- Dołączył: 2011-06-17
- Miasto: Dąbrowa Górnicza
- Liczba postów: 2501
2 lutego 2012, 23:40
Edytowany przez HellOnHeels 2 lutego 2012, 23:46
- Dołączył: 2012-02-03
- Miasto:
- Liczba postów: 2
3 lutego 2012, 15:07
Jedna zecz mnie bardzo zastanawia. Mowia, ze ojciec nic o tym nie wiedzial ale na nagraniu jakie znalazlam na youtubie ("Co sie stalo z zaginiona Madzia?) ojciec powiedzial, ze pomogl matce zniesc wozek ze schodow i, ze podwiozl ja z kolega w pokazane miejsce. Cos mi tu nie gra. Czy ja cos przeoczylam albo ojciec byl tez zamieszany?
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
3 lutego 2012, 15:09
Aniu, nie pisałam że ty tak pisałaś konkretnie o szmacie, chodzi mi o ogólny ton niektórych wypowiedzi na tym wątku. Ja zupełnie nie wyrażam zdania na temat winy/niewinności - bo na jakiej podstawie. I rozumiem, że wątek jest po to, żeby wspólnie sytuację przeżywać, sama po to tu jestem. Natomiast nie lubię szkalowania i wydawania wyroków kiedy nic nie wiadomo...
Edytowany przez tulip24 3 lutego 2012, 15:15
- Dołączył: 2010-09-03
- Miasto: Tuż Zza Rogu
- Liczba postów: 1263
3 lutego 2012, 15:09
Nie poruszajmy tutaj spraw związanych z aborcją, bo nie o tym jest temat, a niepotrzebne nam są dodatkowe kłótnie. Nie na tym rzecz polega. Możemy tylko domniemywać, co było przyczyną, dlaczego stało się tak, a nie inaczej. Faktem jest, że pozostaje troszkę nieścisłości. Bartek pomagał znosić wózek, bo sam mówił. Jeżeli dziecko po całym zdarzeniu ubrała w kombinezon, opatuliła szaliczkiem, wsadziła do wózka, przykryła kocem, to nie dziwne, że chłopak nie zauważył, iż coś jest nie tak. Pewnie powiedziała, że Madzia śpi i finito, chłopak nie chciał dziecku przeszkadzać. Jeżeli dziecko upadło, to na pewno było słychać uderzenie, a co jeżeli dziewczynka nie upadła? Tak mi w głowie siedzi syndrom dziecka potrząsanego... Matka dziecka miała coś z psychiką, wszystko to potwierdza, niestety.
Czekam na przełom w tej sprawie, bo naprawdę zbyt wiele niewiadomych...
- Dołączył: 2010-05-11
- Miasto: X
- Liczba postów: 4491
3 lutego 2012, 15:12
Moze.ojciec.wiedzial ale masz nick ;] specjalnie na tą sprawdę, do tego wątku? ;]
Jak to powiedzieli w telewizji: jest więcej pytań niż odpowiedzi.
3 lutego 2012, 15:15
Wszyscy musimy uzbroić się w cierpliwość, nasze gdybanie Madzi nie pomoże.
3 lutego 2012, 15:16
I kurcze, niech ktoś zmieni ten temat! Przecież nie ma ciała-jest jeszcze nadzieja....
- Dołączył: 2011-02-14
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 2756
3 lutego 2012, 15:16
a jakby jeszcze wierzyć,że ta mała żyje . Matka ją zostawiła a może znalazł ją jakiś bezdomny albo co ? Eh to już łudzenie się..Biedne dzieciątko..
- Dołączył: 2011-01-23
- Miasto: Biały Bór
- Liczba postów: 3877
3 lutego 2012, 15:18
Ja mam wrażenie, że matka zrobiła wszystko by się dziecko nie odnalazło bo wtedy wyszło by na jaw co tak naprawdę z nim zrobiła. Jak dla mnie mogło być to uduszenie, utopienie, albo celowe nim rzucenie. W ogóle rola matki mogła jej nie odpowiadać bo z tego co wyliczyłam to brała ślub już w ciąży, ciąża była zagrożona i urodziła Madzię jako wcześniaka. A najgorsze jest to, że i tak wszystkiego się nie dowiemy tylko to co będą nam chcieli przekazać jako do opinii publicznej.
- Dołączył: 2010-05-11
- Miasto: X
- Liczba postów: 4491
3 lutego 2012, 15:19
Przecież ona tyle razy kłamała, że i może tym razem jest tak samo? Może Madzia żyje, dlatego koszmarne jest to, że wiele osób pisze, że już nie zyje, okropne.