Temat: Madzia nie żyje...

Dostałam przed  chwilą takiego linka od koleżanki i jestem zszokowana... http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/madzia-nie-zyje-rutkowski-znalazl-cialo,1,5016225,region-wiadomosc.html ...Co za tragedia :( 

Cypryskaaa napisał(a):

właśnie się dowiedziałam ,że nie było tam zwłok dziecka ,boje się że mogły jakieś bezdomne psy je z stamtąd wytargać ,jejku 


też mi to przez myśl przeszło!:(
wiecie co.. od początku jakoś tej kobiecie nie ufałam.. dziwne było dla mnie to,że nie chce wystąpić przed kamerą, że nie chciała zgłosić się do badania na wykrywaczu kłamstw.. biedne dziecko.. nie wiem co z niej za matka.. nawet gdyby był to nieszczęśliwy wypadek, to przecież pierwszą myślą powinno być wezwanie karetki, a nie wynoszenie i porzucanie biednego malutkiego ciała.. jestem matką i w głowie mi się to nie mieści.. jak można tak ciało potraktować...
a poza tym co to musiał być za upadek, że od razu umarła? jakoś nie jestem w stanie w to uwierzyć...
Pasek wagi
Boże wiedziałam że matka za tym stoi.W myślach miałam sprzedaż,ale zabójstwo mi do głowy nie przyszło.
Anabela- Pyzia - postąpiła nagannie,  to nie ulega wątpliwości  ale jak powiedziałam w szoku robi sie różne rzeczy, biorąc pod  uwagę że  dziecko jest malutkie kruche mogla upaść  niefotrunnie,  w coś uderzyć tętnicą  skroniową...
własnie  ogladam wiadomości - był próg drewniany....
 współczuję jej  musiala być w niezłym szoku skoro  tak  zrobiła, biedna mała - nie sądzę żeby zrobiła to umyślnie :(, mam nadzieję że  się nie mylę
Jak zobaczyłam nagłówek na Interii nie powiem zdziwiło mnie, ale od początku mówiłam że coś jest nie tak. Teraz tłumaczy się, że nieszczęśliwy wypadek tylko jak uwierzyć takiej....Może dziecko żyło, może źle oceniła funkcje życiowe ale niestety teraz już na pewno za późno

Igniss napisał(a):

Anabela- Pyzia - postąpiła nagannie,  to nie ulega wątpliwości  ale jak powiedziałam w szoku robi sie różne rzeczy, biorąc pod  uwagę że  dziecko jest malutkie kruche mogla upaść  niefotrunnie,  w coś uderzyć tętnicą  skroniową...własnie  ogladam wiadomości - był próg drewniany.... współczuję jej  musiala być w niezłym szoku skoro  tak  zrobiła, biedna mała - nie sądzę żeby zrobiła to umyślnie :(, mam nadzieję że  się nie mylę

Nagannie ? nie ma słowa które może określić tą pseudo matkę...ja rozumiem, że to jest sytuacja trudna, szok i co robić. Jednak jak dla mnie każda matka, każda osoba jeśli kocha tą osobę robi wszystko, żeby je uratować a nie wrzuca gdzieś do rowu i kłamie, jak dla mnie nie ma usprawiedliwienia dla tej kobiety, nie ma. Jedyne komu mogę współczuć to rodzinie (jeśli nie wiedzieli rzeczywiście, że ona kłamie...)
moim zdaniem mimo wszystko powinna wezwać pogotowie, bo nie wiadomo czy dziecko żyło czy nie - w szoku mogła tego nie rozpoznać... zresztą...jaka matka postępuje tak z ciałem dziecka? dla mnie to niewyobrażalne.... biedna dziewczynka ;(
Pasek wagi
Nie chcę bronić matki ani tego co się stało ale teraz zacznie się mega medialna nagonka na nią. A tak naprawdę to nie jest istotne jak to się stało - istotne jest to, że to dziecko nie żyje :( Chodzi tylko teraz o to czy matka nie miała zaburzeń psychicznych np. w formie depresji poporodowej, która była bagatelizowana przez otoczenie i traktowana jako wymysł bądź w ogóle je nie "zauważano" bądź podchodzono do tego tak, że matce się po prostu nic nie chce :( Jeśli tak było to śmierci tego dziecka nie tylko winna będzie matka ale i mąż jaki całe otoczenie bagatelizujące sytuację.
Nie chcę tłumaczyć jej zachowania- czemu nie wezwała pomocy tylko ukryła dziecko i wymyśliła historię z porwaniem- pamiętajcie tylko o tym, że nasz mózg jest niesamowitym narzędziem i ciężo wytłumaczyć co się stało, że właśnie tak postąpiliśmy - cokoliwek byśmy tu nie napisali będzie to tylko hipotezą i albo bronienim matki labo jej gnębieniem - a i tak nie zmieni faktu, że temu dziecku życia już nie przywróci.
tak  nagannie - nie dopuszczalnie , jakby  tego nie  nazwać, jeśli rzeczywiście  to jest prawdą , bo trzeba -pamiętać że nic nie jest potwierdzone ....Nie do końca  się z tobą zgadzam w szoku się nie myśli  racjonalnie  , nie każdy w sytuacji  kryzysowej  myśli  muszę wezwać policję  .. pogotowie itd. Mam nadzieję, że  to się wyjaśni jak było naprawdę. Ale jestem daleka od  oceniania  pochopnie nie  znajac wszystkich  faktów..... choć przynaję wszystko wygląda  mgliście .....
Właśnie wstałam i włączyłam tv. SZOK !!

Niby nieszczęśliwy wypadek. Mała wyślizgnęła się jej, spadła i uderzyła główką. Zmarła.
Ale kto wtedy zamiast wzywać pogotowie, szukać ratunku to zawija dziecko w kocyk i porzuca gdzieś w lesie.
Potem ten udawany napad, wielki szum w mediach. Apele typu porywaczu oddaj mi dziecko ....

Oczywiście pewnie kary uniknie bo działała w afekcie, była w szoku a może też miała i depresję poporodową

EDIT;
ja jestem mamą dwójki dzieci. Wiem, że od razu pogotowie wzywałabym  !!!!!!!! Nawet jeśli nie daj Boże nie czułabym pulsu dziecka :(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.