Temat: nawiedzony dom?

hej piszę tutaj, bo może miałyście podobne doświadczenia i coś na ten temat wiecie. Mieszkam z rodzicami w starym domu, który kiedyś po wojnie zamieszkiwała bezdzietna para krewnych mojej mamy. Potem oni zmarli a dom przez dziesięć lat stał pusty. Potem wprowadzili się do niego moi rodzice. Przechodząc do sedna sprawy: od pewnego czasu uważam, że w tym domu panuje jakaś "zła aura"( nie wiem jak to nazwać?) Nigdy nie wierzyłam, w takie rzeczy, ale jest tutaj coś dziwnego. Najbardziej błahym przykładem jest takie stukanie w domu;jakieś puknięcie w drugim pokoju kiedy nikogo nie ma;dzisiaj kiedy leżałam na materacu, poczułam jak się z brzegu uniósł-tak jakby ktoś z niego wstawał. (Ktoś siedział obok mnie?). Nie wiem na ile mogę wierzyć chłopakowi siostry, ale przyznał się kiedyś, że śpiąc u nas rozmawiał ze swoim zmarłym dziadkiem. Przyszedł do niego w nocy, gdy spał, usiadł na łóżku i głaskał go. Kolejną rzeczą, która nie daje mi spokoju jest ciągłe niepowodzenie:dotyczy to nie tylko długów, utraty pracy, nadzwyczaj częstych wypadków w domu, ale także wiecznego psucia się wszystkiego. Po remoncie domu łacznie cztery razy w ciągu niecałego roku psuł się prysznic, zaczął przeciekać nowy dach, w pokoju na podłodze przy ścianie pojawia się woda(nad  tym pokojem dach jest szczelny), popsuło się ogrzewanie centralne, drzwi, okno, podłoga, lampa, itd. Można powiedzieć, ze wszystko co nowe zaczęło psuć się po kolei.
Ostatnim przykładem jest atmosfera panująca w domu. Mogę otwarcie powiedzieć, że chyba podświadomie nigdy za domem nie tęskniłam. Bardzo często dochodzi tu do kłótni, krzyków, przekładanej z jednej na drugą osobę agresji...
Powiedzcie czy uważacie, że to normalne? Czy może wszystko to czysty przypadek, a ja się nakręcam?
Wielkie Bzdury. Jak ktoś uwierzy, że dom jest nawiedzony, to każde stuknięcie czy powiew wiatru z nieszczelnego okna będzie interpretował jako ducha. Sama napisałaś, że to stary dom - więc może trzeba uszczelnić okna, sprawdzić czy nie ma myszy na strychu czy coś w tym rodzaju? To z takich rzeczy się biorą takie "duchy", a człowiek się boi, to wszystko sobie wyobrazi i dopowie.
Pasek wagi
może to po prostu dusze czyścowe, zdrowaśka za nie przed snem i przejdzie jak ręką odjął

PatrycjaGie napisał(a):

Mieszkam z rodzicami w starym domu, który kiedyś po wojnie zamieszkiwała bezdzietna para krewnych mojej mamy. Potem oni zmarli a dom przez dziesięć lat stał pusty. Potem wprowadzili się do niego moi rodzice.


Jestes wierzaca? To modl sie za tych zmarlych. Nie mieli wlasnych dzieci, to kto ma sie za nich modlic? Przypominaja w ten sposob o sobie. Stukanie, kroki, "korzytanie" z roznych sprzetow, a nawet zjawianie sie (" Przyszedł do niego w nocy, gdy spał, usiadł na łóżku i głaskał go") to wg mnie ewidentny dowod na to, ze to zmarli, a nie demony, i prosza o pamiec oraz pomoc.

A jesli nie jestes wierzaca, to powiedz sobie, ze masz halucynacje.

PatrycjaGie napisał(a):

Kolejną rzeczą, która nie daje mi spokoju jest ciągłe niepowodzenie:dotyczy to nie tylko długów, utraty pracy, nadzwyczaj częstych wypadków w domu, ale także wiecznego psucia się wszystkiego. Po remoncie domu łacznie cztery razy w ciągu niecałego roku psuł się prysznic, zaczął przeciekać nowy dach, w pokoju na podłodze przy ścianie pojawia się woda(nad  tym pokojem dach jest szczelny), popsuło się ogrzewanie centralne, drzwi, okno, podłoga, lampa, itd. Można powiedzieć, ze wszystko co nowe zaczęło psuć się po kolei.Ostatnim przykładem jest atmosfera panująca w domu. Mogę otwarcie powiedzieć, że chyba podświadomie nigdy za domem nie tęskniłam. Bardzo często dochodzi tu do kłótni, krzyków, przekładanej z jednej na drugą osobę agresji...Powiedzcie czy uważacie, że to normalne? Czy może wszystko to czysty przypadek, a ja się nakręcam?


Serie niepowodzen (zawinionych) i nieszczec (niezawinionych) zdarzaja sie kazdemu, duchy nie maja z tym nic wspolnego. Awarie - to samo. Fuszerka fachowcow + chinska jakosc produdktow = awarie, naturalna rzecz. Ja tez placze, jak cos starego mi sie zepsuje, bo jeszcze 100 lat temu przedmioty uzytku codziennego byly przekazywane z pokolenia na pokolenie; 50 lat temu służyły kilkanaście, kilkadziesiąt lat, a teraz "srodki trwale" potrafia rozleciec sie przy drugim uzyciu. Za atmosfere, ktora stwarzacie w domu, rowniez jestescie odpowiedzialni sami.

U mnie w domu straszylo (dwie osoby slyszaly kroki na strychu, na ktory nie ma wejscia, i po drewnianych schodach na pietro - i nie, nie bylo to skrzypienie drewna, tylko ciezkie kroki; 3 osoby slyszaly pukanie do drzwi i szarpanie klamki - a za drzwiami nikogo nie bylo [domek jednorodzinnny, ogrodzona posesja 50 metrow od drogi i brak jakichkolwiek krzakow, zeby sie schowac + pies posikany i trzesacy sie ze strachu; odglosy regularnego walnia czyms w dom tak, ze sciany sie trzesly - i zero sladow czegokolwiek na zewnatrz [nie byly to zadne wibracje od ciezarkowki itd]). Zaczelismy modlic sie za zmarlych. Przeszlo. Ale daleka bylam od zwalania cieknacego kranu, klotni z siostra i pały z klasówki na duchy.


ja jak najbardziej w duchy wierze i jeśli są w twoim domu to współczuję

Ja tak trochę wierzę w duchy... 
Pasek wagi
Hmmm powiem ci że u mnie była taka jedna sytuacja jak dziadek zmarł że dwa razy jak szłam spać i już zasypiałam to ktoś podszedł i też mówił coś do mnie ale nic nie zrozumiałam a bałam sie tak okropnie że dramat ale od tamtego czasu już nie przychodzi ani nie ma takich sytuacji... a w twoim domu naprawde mogą być duchy może czegoś szukają.

Ja z calą pewnością w duchy wierzę. I często mam podobne sytuałcje do Ciebie.

Słyszałam kroki na schodach rano, takie ciągłe wchodznie po schodach. Raz też, ale to póżno w nocy ktoś odsuwał krzesło w pokoju obok(znam ten głos bardzo dobrze, bo od dziecka wszyscy te krzesła odsuwali. Takie tam ogólne chodzenie po domu też się zdarza. Ostatnio jak wychodziłam z jadalni, to drzwi się za mną zatrzasnęły, chociaż zostawilam je otwarte. Tak ogólnikowo, to mój pies często patrzy się "w otchłań" kiedy siedzi w starszej części domu. A jak przechodzę między starą a nową częścią, to zawsze mam wrażenie, że ktoś za mną idzie. Nie jesteś sama, wiedz o tym. ale najczęściej ponosi nas wyobraźnia. Jeżeli mam się już bawić w znawcę, to u Ciebie duchów nie ma. Ewentualnie jest tak swojego rodzaju demon. Obejrzyj sobie serię paranormal activity, tam zawsze był demon, nie duch. U mnie jest duch, nic złego nie robi, poza przesuwaniem rzeczy i chodzeniem, ale u Ciebie jakiś demon chce was wykurzyć z domu.

P.s. Takie tam paranoiczne gadanie wariatki z Warszawy :D

P.s.2. Jeżeli będziesz miała jakieś pytania pisz do mnie, ja chętnie o takich sprawach porozmawiam, lubię te tematy.

WOW!! Powiem Ci, że historia jak z horroru, aż ciarki przechodzą. Nie wiem co można zrobić w takiej sytuacji,ale jak macie możliwość to poszukajcie nowego lokum, gdzie będziecie czuć się dobrze, albo jakiegoś medium...??

Cress. napisał(a):

Obejrzyj sobie serię paranormal activity, tam zawsze był demon, nie duch. [...]

Co ty chcesz, żeby dziewczyna z butów wyskoczyła??? Oglądałam dwie części Paranormal activity i miałam tak mózg zryty nie mając żadnych odgłosów w domu. To jakby dodać codzienne wrażenia koleżanki - zawał murowany!!!
Post napisał mi się w cytacie... hmmm...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.