Hrisnowflakesto może i się boi, ale bez przesady. Ja mam wrażenie, że za dużo tv ogląda i twierdzi, że pójdę to się zaraz opiję, puszczę się z jakimś facetem i wrócę z dzieckiem. Czasem mam wrażenie, że tak myśli. W ogóle mi nie ufa, a ani nigdy mi się nic nie stało, ani nie nadużyłam jej zaufania. A co do tv to fakt. Mieszkam na wsi, w dodatku małej, więc w ogóle nie mam gdzie wyjść, bo tu nic nie ma, siedzę całymi dniami na vitalii i facebook'u i co do tv też się zgodzę , seriale typu "rodzina zastępcza", "świat wg kiepskich" znam na pamięć;/
skarpeteczka92, próbuję słowami, że nie ma do mnie zaufania, że to, ze tamto, albo emocjami, czyli strzelę focha, popłaczę się, lub agresywnie trzasnę drzwiami, to będzie "nie kłap!" , "wróć tu!" albo się zacznie drzeć za drzwiami...
ProstoDoNieba to, że jestem młoda, to do niej nie dociera, że muszę się wyszumieć, moja kol. jest na studiach i mówię jej "jak to się stało, że na studiach jesteś i nie imprezujesz?" , a ona na to "wyszumiałam się w liceum", boję się, że przez te ostre zakazy teraz, na studiach będę imprezowała co tydzień i w ogóle robiła masę głupich rzeczy... że ide z przyjaciółmi, czy że może zadzwonić to nie dociera...
karolcia1969 widzę, że jesteś wspaniałą mamą, moja nawet do 11, 12 mnie nie chce puścić, co najwyżej mnie puści do remizy, która znajduje się 2 wsi dalej i oczywiście w gronie tylko moich znajomych z klasy, ale przed 12 po mnie wraca. Bez sensu. Mam takie ograniczenia, że już wiem, że na studiach będę to nadrabiać w przesadny sposób.