- Dołączył: 2011-12-30
- Miasto: Świt
- Liczba postów: 117
7 stycznia 2012, 16:57
Zawsze na Vitalii otrzymuję pomoc . Mam nadzieje że i tym razem dziewczyny pomożecie bo ja już nie patrze na to w normalny sposób a przyda się opinnia kogoś z zewnątrz .
Od razu mówię że pytanie jest bardzo długie ale to dla tego że chcę wam szczegółowo opisać sytuację i zależy od tego moja przyszłość
będę wdzięczna za jakąkolwiek odpowiedz
Chodzi o to że jestem ze swoim chłopakiem już 14 miesięcy mam duże plany i marzenia . (są do zrealizowania) ale wszystko się psuje już nie jest tak kolorowo na jak początku albo mój ukochany zmienił się w potwora albo już nim był a ja dopiero teraz zaczynam to dostrzegać . Lub w najggorszym przypadku ze mną jest coś nie tak . Nie mam za bardzo kogo się poradzić ponieważ przez to że spędzałam czas tylko z nim straciłam przyjaciółki i kolegów .
Cały problem w naszym związku zaczął sie gdy on wyjechał z rodziną do Angglii z powodów finansowych (miał wtedy 17 lat a ja 16) to było zaledwie po 2 miesiącach gdy zaczęliśmy być razem , nie było możliwości żeby został w Polsce a ja o niczym nie wiedziałam do ostatniej chwili chodź znaliśmy się już dużo wcześniej dowiedziałam się o jego wyjeździe tydzień przed chodź on wiedział o tym od roku.
Po jego wyjeździe mieliśmy się odwiedzać na wzajem i codziennie rozmawiać no i w sumie się udało 24/7 na dobę siedzę z nim na skype całe wakacje spędziłam na skype ;/ a ani razu od jego wyjazdu się nie spotkaliśmy . Bo on czeka na Angielski paszport który miał otrzymać już wiosną a ja mam 17 lat i bez zgody rodziców nie mogę wyjechać a problem tkwi w tym że rodzice porzucili mnie gdy miałam 2 miesiące i od tamtego czasu mieszkam z babcią która nie jest moim prawnym opiekunem. Mam bardzo złe kontakty z rodzicami z matką nie da się słowa zamienić i nie mam co marzyć żeby się zgodziła na wyjazd . A teraz jak by mało tego dowiedziałam się nie dawno że. M. dostanie paszport prawdopodobnie po wakacjach w wrześniu lub na początku października . Nie byłoby problemu rok wytrzymaliśmy kilka miesięcy też wytrzymamy tylko że ja nie mogę wychodzić z domu gdy z nim rozmawiam ;/ a problem jest taki że rozmawiamy 24/7 w wakacje zaraz jak wstałam do czasu gdy ja lub on szedł spać a teraz gdy tylko wrócę ze szkoły do pory kiedy on idzie spać . Sytuacja wygląda tak że kiedy gdzieś chce wyjść on nie ma humoru jest smutny , przybity nie robi zadań domowych nie uczy się kłóci się z rodziną a to wszystko przez to że ja wyszłam ... wtedy całe dni jest taki i to prze ze mnie .. tak mi mówi . M jest bardzo przystojny i z łatwością mógłby znaleźć sobie inną na co liczą moje 'znajome sąsiadki' które zaraz mu kablują gdy ja gdzieś wychodzę lub rozmawiam z kimś przed domem czy w szkole , i wtedy są awantury w których to oczywiście wszystko moja wina i ja muszę przepraszać a on robi awanturę i wychodzi z tego skype zostawiając mnie samą i wtedy gdy się do niego nie odezwę pisze do mnie sam i mnie wyzywa że mi nie zależy że się zmieniłam że jestem śmieszna i żałosna ... to bardzo boli bo go kocham a gdy próbuje z nim porozmawiać lub mu o tym powiedzieć on twierdzi że to moja wina bo to ja robie źle i że on gorzej cierpi i że mi się należy . Odkąd rozmawiamy na skype nie wychodzę praktycznie z domu nawet gdy idę do wc muszę mieć włączonego skype ;/ on nie widzi nic w tym złego i gdy coś powiem zaraz twierdzi że możemy wyznaczyć jedną godzinę dziennie w której bd rozmawiali i oczywiście gdy kiedyś się na to zgodziłam było tak że ta godzina była najgorszą godziną w dniu , on się wyżywał ciągle aluzje wypomnienia aż w końcu wróciło do normy . Nie jestem już szczęśliwa straciłam przyjaciół i przytyłam 15 kg ! zawsze byłam trochę 'puszysta' ale przez ten rok siedzenia przy kompie i opychania się za każdym razem gdy się pokłóciliśmy a było to bardzo często doszło 15 kg . Nie potrafię sobie z tym poradzić próbuję walczyć o swoje zdanie ale nawet gdy jestem święcie przekonana że mam racje on potrafi mi uświadomić argumentami że tak nie jest . Po każdej kłótni wychodzi na to że M. jest poszkodowany a ja jestem wszystkiemu winna i ja muszę do niego pisać i go przepraszać chodz to nie jest łatwe gdy już mi wybaczy mści się kilka dni wypominając ciągle tą kłótnie i mówiąc że to moja wina . Z biegiem czasu jest coraz gorzej a gdy ja go okłamywałam przyznam że już nie mogłam wytrzymać i mówiłam mu że muszę jechać do drugiej babci pomóc jej w czymś lub że zostaje na dodatkowym angielskim wychodziłam z koleżankami lub sama na spacery czy do pizzeri oczywiście się o tym dowiedział od 'sąsiadek' z którymi ma kontakt bo gdy jeszcze mieszkał w Polsce tworzyliśmy paczkę dobrych przyjaciół . Od tamtego czasu przy każdej kłótni czy sprzeczce wypomina te moje 'kłamanie' już nie wiem co mam robić to jest bardzo trudne ja się dusze w tym związku potrzebuje trochę wolności żeby mi zaufał ale nic z tego . Mimo tego że jest tak zle bardzo go kocham i pamiętam te dobre chwile kiedy się nie kłócimy mało tego chyba się uzależniłam od kontaktów z nim 24/7 bo gdy nie rozmawiamy nie wiem co ze sobą zrobić mam doła uważam się za brzydką i nie atrakcyjną i nic mi się nie chce ;/ Teraz poszło o to że ja musiałam czekać od 10 rano do 16 na niego przed kompem kiedy wróci i cieszyłam się z tego nawet bo się za nim stęskniłam a gdy on wrócił zaczął sobie robić jakieś tam sprawy związane z aminowaniem jakiegoś portalu i przed cały dzień nie rozmawialiśmy bo on był zajęty tylko czekałam na tym kompie nudząc się , byłam wściekła i doszło do sprzeczki podniosłam głos wtedy on zaczął wrzeszczeć żebym na niego nie krzyczała no i zaczęliśmy się kłócić on mi wypominał i wmawiał że to moja wina ja powiedziałam coś zeby go zabolało wtedy on mi sprawdzał archiwum w gg ( wiem że to dziwne ale często sprawdza mi archiwum w gg BOŻE co tego nienawidzę ale mówi że nie może mi ufać i dlatego to robi żeby odbudować zaufanie) no i gdy niczego nie znalazł przyczepił się do czegoś innego ja już nie wytrzymałam i zaczęłam wrzeszczeć a on krótkim 'spier**laj*' się rozłączył i jak zwykle czekał aż do niego napisze napisałam po kilku godzinach żeby przeprosić a on zaczął się czepiać . Potrafi się nawet ze mną pokłócić o wiewiórki czy wiewiórki żyją w każdych lasach w Polsce -_- Za każdym razem jak twierdzi inaczej niż ja nie da spokoju do puki nie udowodni że on ma racje i ja nie przyznam sie do tego że się myliłam i nie przeproszę .
Próbowałam już z nim zerwać kilka razy ale zawsze nie wytrzymywałam i pisałam , dzwoniłam do niego przepraszałam albo on dzwonił i nie dawał mi żyć kiedyś zerwałam i odcięłam się od neta na 3 dni to sobie zrobił krzywdę ;( oczywiście prze zemnie ... i za każdym razem grozi ze sobie coś zrobi . Wiem żę mnie kocha bo gdy się nie kłócimy jest wspaniale potrafi być kochany i stara się nie jest zły pomaga mi i wspiera . Ale gdy coś robie nie po jego myśli jest piekło .
Co robić ? Co byście zrobiły na moim miejscu ?
na razie się do niego nie odzywam od tamtego wieczora gdy chciałam przeprosić on też się nie odzywa czeka aż napisze .. wiem że jak się nie odezwę do końca dnia lub jutro to napisze i będzie chciał wrócić .
ja mam 17 lat on 18 w pod koniec października wraca na stałe do Polski
Edytowany przez FindMe 7 stycznia 2012, 16:59
7 stycznia 2012, 19:50
Y. strasznie to dziwne, praktycznie związek na skype. Twoje ciągłe branie winy na siebie i kłótnie.
Bez sensu.
Zwłaszcza te czekanie od 10 do 16 na kompie, a jak przyjdzie olewka.
Ja bym nie była w takim związku.
Ja przytyłam w rok 15 kg..
7 stycznia 2012, 19:52
mogewszystko.aga napisał(a):
booger napisał(a):mogewszystko.aga napisał(a):Brak
szczerze tonie wyobrażam sobie żesytuacja może być
Jaksię w ten sposóbnie masz za grosz szacunku do
niego od tego człowieka...ty jakas chora conamniejWidac
nikogo nie kochalas jestes warta tego ojest to cale
jeśli tak postrzegasz miłość to widocznie też masz duży
Załóż temat na Vitalii, postaram Ci się pomóc najlepiej
będę potrafiła. AgnieszkaHiacynta, dla mnie to jest
a to, z czego się bierze, jakie są tego przyczyny to
stwierdzę bo i jak? Ani nie mam ku temu wykształcenia,
też informacji jest za mało żeby ktoś to mógł
na 100%. Aby kogoś zdrowo kochać, trzeba być odrobinę
i przede wszystkim darzyć siebie szacunkiem i nie robić
wbrew sobie. FindMe bardzo się w tym zapętliłaś, ale
nic straconego.Co do paszportu, okłamał Cię w tej
to mogę stwierdzić z całą pewnością.
przeczytaj sobie co napisalem wczesniej! o widze pani wszystko wiedzaca. widze formulka na milosc hehehe ... bo pier.olne!!! jak to dobrze ze sa ludzie co wszystko wiedza i zawsze mozna liczyc na ich dobre rady:) bij odemnie kolezanko ja nie potrzebuje twojej pomocy
- Dołączył: 2008-12-31
- Miasto: Karpacz
- Liczba postów: 5626
7 stycznia 2012, 20:36
przeciez jak wylatywal do UK musial miec jakis dokument tozsamosci(dowod/paszport polski) bez dokumentu mimo nie majac skonczonych 18lat nie przekroczylby zadnej granicy,
P.S mieszkam w UK juz 7lat i aby ubiegac sie o brytyjski paszport trzeba pierw zaaplikowac o rezydenta na 1rok potem na nastepne 2 lata,czyli najszybciej ten paszport moze otrzymac po 3 latach,koles jakies gupoty ci wypisuje.
tu masz linka w tej ambasadzie w Londynie twoj chlopak moze wyrobic sobie polski paszport w kilka tygodni(o brytyjskim narazie moze sobie pomarzyc...hehe)
http://www.londyn.polemb.net/
Edytowany przez Udzicha 7 stycznia 2012, 20:44
7 stycznia 2012, 20:54
Slonko, gdzie twoja duma? Milosc miloscia ale skoro do tej pory nienauczyl sie okazywac ci respektu to i pozniej tego nie zrobi. Traktuje cie jak nie chce powiedziec co, stara sie ciebie kontorlowac nawet gdy idziesz do ubikacji, sorry ale cos z jego malym mozgiem jest nie tak. Nie chce go obrazac ale wychodzi na to ze on po pierwsze nie wie jak sie prowadzi normalny zdrowy zwiazek albo nie jest jeszcze do tego zdolny bo nie dorosl do tego zeby miec dziewczyne i jak sie ja szanuje i docenia. Pytanie do ciebie, sama pomysl jak wygladal ten rok dla ciebie, chcesz bog wie ile lat jeszcze tak spedzic? Ja bym nie chciala bo nalezy nam sie cos wiecej od zycia. Widze tutaj tylko negatywne przezycia, awantury, psychiczne wykanczanie, chora kontrola, niezdrowa zazdrosc i Nadwaga, ktora bedzie rosnac anie ginac, lacza sie z tym oczywiscie w przyszlosci problemy z kregoslupem i to niezle. Nad czym sie tu zastanawiac? ZACZNIJ SZANOWAC SIEBIE NO I DOCENIAC A WTEDY INNI TEZ ZACZNA CIE SZANOWAC I DOCENIAC. NIE NISZCZ SWOICH LAT MLODOSCI BO SZYBKO MIJAJA A CZASU NIE COFNIESZ.
- Dołączył: 2009-01-28
- Miasto: Ny
- Liczba postów: 1453
7 stycznia 2012, 20:56
jak czytam takie historie to aż sie wierzyć nie chce...dziewczyno masz 17 lat jesteś młoda, całe życie przed Tobą!!! zerwij całkowity kontakt z tym człowiekiem, odbuduj swoje relacje z przyjaciółmi i zacznij żyć! poświęcasz się dla niego, niszczy Cie psychicznie, a Ty się jeszcze zastanwiasz co z tym zrobić...to nie jest miłość!! miłość to szacunek i zaufanie do drugiej osoby!!!
Zacznij w końcu myśleć o sobie, zakończ to w czym teraz tkwisz, na pewno na początku będzie Ci trudno, ale z czasem zobaczysz, że była to najlepsza decyzja jaką mogłaś podjąć w tej sytuacji...A na tym świecie są fajni i normalni faceci wbrew pozorom...
Tak wiec skoro zaczął się nowy rok to Ty zacznij w końcu nowe, odmienione życie...bez NIEGO!!
Powodzenia...
7 stycznia 2012, 20:58
Ach zapomnialabym, z tym paszportem to on ci ostre kity cisnie, poszperaj w necie a sie zdziwisz, musi miec przynajmniej polski paszport. Bez aktualnego paszportu nie masz prawa na pobyt w obojetnie jakim kraju. A jak sie skonczyl to starczy nawet tymczasowy paszport ktory wyrabia sie w polskich ambasadach na miejscu. Zanim ci zrobi wyrzuty o klamstwa niech sam przestanie klamac.
7 stycznia 2012, 21:17
wiem cos na ten temat...u mnie bylo odwrotnie ja mialam 18lat on 17,ale przezywalam pieklo:( poznalam go idac do szkoloy siedzial z kolega i sie usmiechnelismy do siebie..spotykalismy sie codziennie mieszkal odemnie jakies 13km..z miesiaca na miesiac bylo gorzej,byl moim pierwszym facetem chodzi mi o sex a ja jego pierwsza kobieta...z czasem zabranial mi wszystkiego,nawet nie moglam wyjsc z Mamusia ś.P:( do sklepu ,w lato musialam chodzic na dlugie rekawy,mowil,ze dlaczego sie urodzilam ladna ,ze mi potnie buzie i za to bede cierpiec siedzac w domu itd..kochalam go bylam z nim nie cale dwa lata,on mnie kochal a ja bardzo jego..tak jak napisalam bylo coraz gorzej kiedys ubralam tunike to mi ja na miescie zerwal:( nie mialam kolezanek a o kolegach moglam zapomniec,z czasem doszy wyzwiska i czasem mnie uderzyl...nie moglam nic ale sie na to godzilam bo go kochalam i tak jak ty sie obwinialam ,ze ma racjie i ze sie denerwuje z mojej wiy..ktoregos dnia jak powiedzialam dosyc podcial sobie zyly,kazdy oczywiscie na mnie ze to moja wina;/ ale ja juz tak nie potrailam,wyrzucal mi kosmetyki,rwal ciuchy itd..nie powiem glupio mowiac mogl byc zazdrosny mialam duze powodzenie ale on tez byl bardoz przystojny ale az tak go nie ograniczalam.. wrocilam do niego bardzo plakal prosil itd,ktoregos dnia wyslalam wiadomosc do kolegi ktorego znalam 14lat byl jak brat,zauwazyl to i dusil mnie;/ prawie mnie zabil ale wlecial brat i go odciagnal...wtedy postanowilam ze to koniec,po jakims czasie on mnie skrzywdzil,zalozyl sobie fotka.pl ,pozniej chcial to naprawiac ale sie nie zgodzilam...z teho co wiem ma dziewczyne juz poltora roku chyba,moze z nia juz nie jest nie gadam z nim bo teraz tego faceta co mam tez jest bardzo zazdrosny i go nie cierpi dlatego wole z bylymnie gadac ,ja mam chlopaka nowego i dziecko z nim:) wiec Glowka do gory jesli czujesz ze nie dajesz rady daj sobie luzu zyj ,wychodz do ludzi itd,pogadaj z nim jaki masz zamiar ,ze bedziesz czekac ze go kochasz ale chcesz troszke wolnosci...jesli Cie kocha i zrozumie to CI na to pozwoli ,a jesli jest chorobliwie zazdrosny i zakochany nie ma sensu bo sie skonczy zle i z takimi chlopakami nie ma zycia..uwoerz mi:) powodzenia i caluje:***
7 stycznia 2012, 21:17
wiem cos na ten temat...u mnie bylo odwrotnie ja mialam 18lat on 17,ale przezywalam pieklo:( poznalam go idac do szkoloy siedzial z kolega i sie usmiechnelismy do siebie..spotykalismy sie codziennie mieszkal odemnie jakies 13km..z miesiaca na miesiac bylo gorzej,byl moim pierwszym facetem chodzi mi o sex a ja jego pierwsza kobieta...z czasem zabranial mi wszystkiego,nawet nie moglam wyjsc z Mamusia ś.P:( do sklepu ,w lato musialam chodzic na dlugie rekawy,mowil,ze dlaczego sie urodzilam ladna ,ze mi potnie buzie i za to bede cierpiec siedzac w domu itd..kochalam go bylam z nim nie cale dwa lata,on mnie kochal a ja bardzo jego..tak jak napisalam bylo coraz gorzej kiedys ubralam tunike to mi ja na miescie zerwal:( nie mialam kolezanek a o kolegach moglam zapomniec,z czasem doszy wyzwiska i czasem mnie uderzyl...nie moglam nic ale sie na to godzilam bo go kochalam i tak jak ty sie obwinialam ,ze ma racjie i ze sie denerwuje z mojej wiy..ktoregos dnia jak powiedzialam dosyc podcial sobie zyly,kazdy oczywiscie na mnie ze to moja wina;/ ale ja juz tak nie potrailam,wyrzucal mi kosmetyki,rwal ciuchy itd..nie powiem glupio mowiac mogl byc zazdrosny mialam duze powodzenie ale on tez byl bardoz przystojny ale az tak go nie ograniczalam.. wrocilam do niego bardzo plakal prosil itd,ktoregos dnia wyslalam wiadomosc do kolegi ktorego znalam 14lat byl jak brat,zauwazyl to i dusil mnie;/ prawie mnie zabil ale wlecial brat i go odciagnal...wtedy postanowilam ze to koniec,po jakims czasie on mnie skrzywdzil,zalozyl sobie fotka.pl ,pozniej chcial to naprawiac ale sie nie zgodzilam...z teho co wiem ma dziewczyne juz poltora roku chyba,moze z nia juz nie jest nie gadam z nim bo teraz tego faceta co mam tez jest bardzo zazdrosny i go nie cierpi dlatego wole z bylymnie gadac ,ja mam chlopaka nowego i dziecko z nim:) wiec Glowka do gory jesli czujesz ze nie dajesz rady daj sobie luzu zyj ,wychodz do ludzi itd,pogadaj z nim jaki masz zamiar ,ze bedziesz czekac ze go kochasz ale chcesz troszke wolnosci...jesli Cie kocha i zrozumie to CI na to pozwoli ,a jesli jest chorobliwie zazdrosny i zakochany nie ma sensu bo sie skonczy zle i z takimi chlopakami nie ma zycia..uwoerz mi:) powodzenia i caluje:***
7 stycznia 2012, 21:25
aa zapomnialam Twoj nawet idac do wc karze Ci miec wlaczonego neta itd,a moj byly jak dzwonil i wmawial sobie,ze jestem gdzies po za domem to kazal mi dawac do tel moja Mamusie,odkrecac wode(glupek,przeciez moglam byc u kolezanki i u niej odkrecic haha) lub wkurzac mojego psa i zmuszac go do szczekania haha troszke chore:*** zastanow sie kochana:)
7 stycznia 2012, 21:33
booger, wyluzuj bo ci żyłka pęknie i dopiero będzie problem.