Temat: sylwestrowy seks i rozterki...prosze o rade.

witam
musze to wydusic z siebie...
od jakichs 2 tygodni meczylam sie z myslami czy pojechac na domowke do wiary, ktorej nie znam..
wczoraj jednak sie zdecydowalam..
byl tam chlopak,z ktoprym spedzilam sylwestra rok temu calkiem przypadkowo..
a wczoraj...
doszlo miedzy nami do igraszek erotycznych,wlasciwie to penetracji nie bylo....
pomijam juz fakt,ze czuje sie jak szmata,znajomy ostro po mnie pojechal w tym samym dniu...
ogolnie kac moralniak,bo po prostu nie wiem cz to naprawde nic nie znaczylo...?
dobre 6h bylismy sobą zajeci, nie tylko pod tym  wzgledem ogolnie tak dosyc romantycznie bylo...pod koniec po prostu lezelismy na lozku,muzyczka w tle i rozmowy..
choc bylam wczoraj pijana, czulam taka chemie  jak nigdy...

z jednej strony czuje sie ok,bo ten chlopak jest naprawde intrygujacy, wlasciwie to jest dosyc dziwny...
a z drugiej wykorzystana,naiwna...
pisalam do niego rano,a on sam stwierdzil ze nie mam sie czym przejmowac i ze to on wyszedl na sku*wiela..
co o tym sadzic?

I jak? :)

eee strasznie tutaj dziewczyny moralizują, tak jakby kazdej nie zdazylo się kiedys na mniej lub bardziej odważne kontakty z plcią przeciwną bez zobowiązań :) normalna sprawa.... jesli było ci miło i nie przekroczyłas takich granic jakie TY sama uznałas za stosownei nie przekraczac... to czy jestes "szmatą" ? taaa wątpię, nie martw się :)

 

acha co jeszcze.. czy wszystkim tutaj zgromadzonym obrończyniom kobiecej niewinnosci wydaje się że faceci szukają kandydatki na dziewczynę czy żonę w bibliotece? to po co chodzą na imprezy?

Pasek wagi
nic nie wyszlo...
zero kontaktu...
ale to raczej dobrze,bo ten chlopak nie jest dla mnie...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.