- Dołączył: 2011-03-08
- Miasto: Bytom
- Liczba postów: 778
29 grudnia 2011, 22:40
Może to się wydać śmieszne, ale tak jest naprawdę. Jestem z facetem od pół roku. Zawsze unikałam imprez na których się tańczy. Preferowałam domówki, puby, karaoke żeby tylko nie tanczyc z moim facetem. Poznałam sie z nim na mojej osiemnastce bo był moim fotografem. Połowa dziewczyn do niego wzdychała i prosiły go do tanca. Do tej pory mówia mi ze jeszcze nigdy nie tanczyło im sie tak dobrze jak z nim. Dlatego tym bardziej nie chciałam z nim tanczyc bo się wstydziłam. Wczoraj byliśmy an domówce i ubzdurało sie wszystkim ze bedziemy tanczyc. Tanczyłam z moim.. totalna porażka :( kroku nie mogłam złapać.. nie nadązyłam nie wiedziałam co robić.. a on po postu genialnie tanczył. W pewnym momencie zrobił odbijany ON! i z dziewczyną z którą tanczył powiedział jej ze swietnie tanczy ... zrobiło mi sie przykro. Tzn. zdawałam sobie z tego sprawę ale przykro mi było że go zawiodłam tez. Wstyd mi było przede wszystkim.. dosyc ze urodą nie grzeszę to jeszcze tanczyc nie umie.
Miałyscie podobne sytuacje? co robić?
- Dołączył: 2011-01-24
- Miasto: Sopot
- Liczba postów: 2302
30 grudnia 2011, 15:43
Miałam ten sam problem. Nigdy nie tańczyłam na imprezach, odmawiałam, gdy ktoś mnie prosił do tańca, broniłam się jak ognia. A później pewna osoba nauczyła mnie tańczyć...

Dzisiaj nie wyobrażam sobie nie tańczyć na imprezie. Może jeszcze się nauczysz. ;-)