- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Wielonek
- Liczba postów: 237
27 grudnia 2011, 17:07
nie macie czasem takiego wrażenia??? mnie to często irytuje, bo jak nie w kuchni trzeba gotować, zdążysz zjeść już myślisz co możesz zjeść na kolejny posiłek, trzeba go przygotować, zastanowić się czy nam można to zjeść czy też nie, później pozmywać i tak w kółko... święta żarcie, impreza czy wypad ze znajomymi tez po pewnym czasie trzeba coś zjeść i bądź tu człowieku systematyczny i pilnuj żeby wszystko było o ustalonej porze... niekiedy wydaje mi się że to wszystko tak płynie, a ja nie umiem tego ogarnąć, ofiara własnego życia, eh.... chyba mam zły dzień:)
a Wy co o tym myślicie???
- Dołączył: 2011-02-08
- Miasto: York
- Liczba postów: 1694
27 grudnia 2011, 17:14
dziwne, ale moje życie zaczęlo się kręcić wokół jedzenia dopiero odkąd jestem na diecie. dopiero co zjem śniadanie a już myślę ile kalorii mam mieć na lunch. Albo idę spać i w łóżku myślę o śniadaniu.
Jak nie byłam na diecie o jedzeniu myślałam tylko jak byłam głodna!
- Dołączył: 2011-04-25
- Miasto: Kłodzko
- Liczba postów: 550
27 grudnia 2011, 17:19
Właśnie dlatego mnie zawsze irytują rady typu "jedz koniecznie pięć posiłków dziennie, równo o 8:00, 11:00, 14:00, 16:00 i 18, na śniadanie jedz to i to i nie przekraczaj 600 kcal itp itd...". Spoko zdrowe żywienie, zdrowym żywieniem - ale zdrowie psychiczne chyba też jest ważne, nie? Jak dla mnie to doprowadza do paranoi i wszelkich ED. Jedzenie ma być po prostu miłą częścią życia. Dobrze jest oczywiście żywić się świadomie, ale bez obsesji. Życie nie kręci się wokół jedzenia, a jak zaczyna, to znaczy, że już jest źle.
27 grudnia 2011, 17:22
no właśnie, szkoda że ludzie nie żywią się powietrzem...;)
Edytowany przez nienormalna.ja 27 grudnia 2011, 17:21
- Dołączył: 2010-12-28
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 2218
27 grudnia 2011, 17:27
Też tak mam że jak sie położe spać to juz myśle co zjem na sniadanie licze kalorie pokolei itd itd... troche mnie to wkurza ale jeszcze schudne te pare kilo i bede miała swiety spokoj
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16222
27 grudnia 2011, 17:28
niestety się kręci. przeraża mnie, ile kasy tak właściwie traci się na jedzenie...
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Wielonek
- Liczba postów: 237
27 grudnia 2011, 17:28
he he, dokładnie:) kiedyś mama cos tam ugotowała a jak nie to złapało się kanapkę w garść i tyle, a teraz wyrzuty, że jeśli nie będę jeść wg tych wszystkich wskazówek, to nigdy nie schudnę!!!:)
27 grudnia 2011, 17:40
Fakt, ale osoby nie będące na diecie tego nie zauważają.
Dietkujący np. jak mówiłaś jedzą o wyznaczonych porach, także spojrzą na zegarek "O, jeszcze 2 godzinki do obiadu", potem "Głodna jestem, ale jeszcze pół godziny", przygotować listę na zakupy, zrobić te zakupy, obliczyć kalorie, faktycznie, można zwariować.
Też kiedyś miałam obsesję na tym punkcie i wszystko musiało być idealnie, wg piramidy żywienia i w ogóle tego całego zdrowego żywienia, ale juz odpuściłam, to męczące jest, jem w miarę zdrowo, ale wcale nie jem 5 posiłków co 3h, ani nie liczę kalorii, jednak życie nie może się kręci wokół jedzenia.
27 grudnia 2011, 17:42
beatrx napisał(a):
niestety się kręci. przeraża mnie, ile kasy tak
traci się na jedzenie...
To prawda, a moja mama to już w ogóle przesadza... Stwierdziłam, że jak się wyprowadzę, to będę mniej wydawać na jedzenie, niektórzy powiedzą "nie wolno oszczędzać na jedzeniu!", ale to bez sensu żeby tyle wydawać, to jedzenie się psuje, bez sensu. Jedzmy, aby żyć, a nie żyjmy aby jeść.
27 grudnia 2011, 17:54
paulaaa17 napisał(a):
Też tak mam że jak sie położe spać to juz myśle co zjem
sniadanie licze kalorie pokolei itd itd... troche mnie
wkurza ale jeszcze schudne te pare kilo i bede miała
spokoj
mam tak samo ;) i też myślę, że jak schudne do wymarzonej wagi to oczywiście nie bede sie obżerać samymi fastfoodami, ale przestane tak liczyć i planować, trochę sobie odpuszcze ale nadal bedzie zdrowo. ale pytanie, czy mi się to uda... trudno się oduczyć liczenia kalorii...