Temat: Jadłyście kiedyś mięso z gołębia?

jak wogóle je przygotować?

ile ma kalorii ?

dobre dla diety?

ja jadłam rosół z gołębia ale byłam mała i nie pamiętam jak smakował 
ja to samo :)
Mój tata ma również hodowlę i nieraz chciał zabić mojemu dzecku na rosołek,parę razy to zrobił,ale potem już nie chciałam aby je zabijał.Jesli jesteście takie smakoszki to Wam powiem jak się zabija takiego pysznego gołąbka (waszym zdaniem)na rosołek URYWA SIĘ MU RĘKĄ GŁOWĘ,tak robią gołebiarze ,nie w inny sposób.dalej chcecie to jesc?Również jadam mieso ale tylko z ubojni lub z fermy,mając nawet swoje kury nie tkne jej bo przywiązuje sie nawet do drobiu!Ja osobiście nie jadam królików,zajęcy(zająców)kaczek,koni,krów,cielęciny,domowego drobiu,zw względów sentymentalnych.

"Jadłam, jak dla mnie może być, prawie jak kurczak. Ja to w ogóle jestem zwolenniczką wszelkich "nowinek", ostatnio kolega z wymiany częstował nas psiną, niestety w PL wieprzowina króluje, nie wiedzieć czemu :/"

...i co zjadłaś te psie mięso???Proponuje zobaczyć jak sie je przygotowuje.Koreańczycy czy wietnamczycy oraz chinole potrafią na zywca tego psiaka rozkroić!Niewierzysz ?prześle Ci moze filmik!Jeśli jesteś taka otwarta aż na takie nowinki ,może przygarnij psa i się z nim zaprzyjaźnij ,przejdzie ci ochota na takie jedzenie.już nawet nie podważam kultury kraju,lecz powinni to robić w humanitarny sposób a nie aby zamęczyć!Brzydze sie takimi ludźmi!

OrangeBlossom napisał(a):

Jadłam, jak dla mnie może być, prawie jak kurczak. Ja
w ogóle jestem zwolenniczką wszelkich "nowinek",
kolega z wymiany częstował nas psiną, niestety w PL
króluje, nie wiedzieć czemu :/


Żeby tknąc psa to dla mnie trzeba być chorym... sorry, ale gdyby mi ktos zapłacił to bym nie zjadła. obrzydlistwo do czego ludzie są zdolni ;///


Pasek wagi
Taka tuczona do granic możliwości świnka (nota bene: bardzo mądre zwierze, które potrafi zaprzyjaźnić się z człowiekiem), to pyszności. Podobnie pierś z kurczaka hodowanego w strasznych warunkach na fermie drobiu. Ale już piesek, czy konik, to biedulki. Albo taki karpik...

Nie uważacie, że z niektórych wypowiedzi przebija lekka hipokryzja? Czy faktycznie te, co krzyczą, żeby nie jeść piesków, są wegetariankami? Albo czy wiedzą dokładnie, w jaki sposób zostało zabite zwierzę, z którego mięso trafiło na ich talerz?
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.