12 grudnia 2011, 10:41
Jak długo uczyliście się do matury?:) Chodzi mi o naprawdę ciężką naukę, rozpoczętą np. w momencie posiadania już jakichś podstaw.
I jak na tym wyszliście? Czy żałujecie, że zbyt mało się uczyliście? Jak udało Wam się zdać?
Ja myślę nad rozpoczęciem intensywnej nauki dopiero po studniówce, jednakże wzięłam sobie j. polski i historię jako przedmioty rozszerzone, więc obawiam się, że wykuć wszystko w 100dni będzie niemożliwością.
Tylko, że ja mam na tyle dobrą sytuację, że uczę się w liceum zaocznym i nic poza nauką mnie na razie nie obowiązuje, więc mogę poświęcić jej tyle czasu, ile zechcę, czyli nawet całe dni. Co Wy na to?:) Pozdrawiam serdecznie.
- Dołączył: 2009-04-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1726
12 grudnia 2011, 12:04
ostatni rok liceum to ciągłe zajęcia dodatkowe, moje życie towarzyskie prawie zamarło ale warto bo wcześneij się nigdy za bardzo nie uczyłam a maturę zdałam ze wszystkiego ponad 90 %
- Dołączył: 2011-12-07
- Miasto:
- Liczba postów: 176
12 grudnia 2011, 12:21
Nic sie nie uczylam i zdalam bez zadnych poprawek.
12 grudnia 2011, 14:37
nie uczyłam się, jedene co robiłam regularnie od listopada/grudnia to zadania z matmy na fakultetach i trochę w domu no i słówka z angielskiego, gdyż co dwa tygodnia miałam z nich sprawdziany. Zdałam wszystko, jedno gorzej, drugie lepiej :)
- Dołączył: 2011-12-09
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 23
12 grudnia 2011, 15:41
ja zaczęłam się uczyć 3 tygodnie przed maturą, byłam na profilu medycznym a zdawałam rozszerzony polski, angielski, historię i geografię. Dodam, że wszystko zdałam na powyżej 70% i dostałam się na prawo.
polski podstawa 70, rozszerzenie 93.
ustny 100
angielski podstawa 100, rozszerzony 84
ustny podstawa 100, rozszerzenie 95
matma podst 72
geo rozsz 74
hist rozsz 78
Matura to bzdura i nie ma się czym przejmować. Ważne żeby się nie stresować i wrzucić na luz. Jak zdajesz polski rozszerzony to szczerze- nie warto się do niego przygotowywać. Jeśli lubisz pisać to i tak dobrze Ci pójdzie. Jeśli nie, to nie ma cudów i na więcej niż 50% nie napiszesz! A co do historii.. najważniejsza jest forma napisania pracy. Poćwicz sobie, napisz kilka prac i gwarantuję Ci, że nawet bez znajomości faktów konkretnych dużo pkt zarobisz. Ja zmyślałam i odnosiłam się do autorów książek (których nie przeczytałam:P). Rozpisałam sobie listę autorów, który do jakiego wieku, tematu, kraju i tytuły książek, a potem w pracy zawsze wrzucałam, czy to w zakończeniu, czy innym akapicie, że ten uważał to, a inny tamto. :)!
Edytowany przez kolorowekamyki 12 grudnia 2011, 15:46
- Dołączył: 2007-11-02
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 633
12 grudnia 2011, 15:49
z tego co widzę, to prawie każda z dziewczyn w ogóle sie nie uczyła...
ja sie uczyłam naprawde dużo, zwłaszcza w trzeciej klasie, no ale to chyba zalezy od tego na jakie studia chce się dostać..
ja pisałam dodatkowe 3 przedmioty rozszerzone, także w 100 dni przed bym tego nie ogarnęła :P
i co do powszechnego "matura to bzdura" to się z tym nie zgodzę. fakt, trzeba podejść na luzie, ale też pamiętać, że ona otwiera nam drzwi do przyszłości...
Edytowany przez klaudus69 12 grudnia 2011, 15:50
- Dołączył: 2010-03-11
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 15091
12 grudnia 2011, 15:58
To wszystko zależy jakie zdajesz przedmioty i co najwazniejsze- na co chcesz się dostać ;)
- Dołączył: 2005-12-23
- Miasto: Daleko
- Liczba postów: 1579
12 grudnia 2011, 16:01
ja chodzilam na korki z matmy bo bylam mega slaba.Zdalam na 36%:D Na polski powtarzalam lektury, tyle ze u mnie w ciagu roku kobieta robila powtorki wiec tylko przed matura powtorzylam-ale i tak wszystko zapomnialam i popieprzylam tekst.Ale zdalam na cos kolo 40%
Prezentacje zaczelam robic po zakonczeniu roku szkolnego przy czym mialam na to 2 tygodnie.Dostalam 17/20
No i angielski sie nie uczylam specjalnie,ale zawsze lubilam ten jezyk wiec na lekcje chodzilam przygotowana :) zdalam na 96%
Pozaytm zdawalam tez geografie, chodzilam na fakultety zdalam na jakies 65% przy czym teraz nie pamietam nic w cholere 0.0
- Dołączył: 2011-12-05
- Miasto:
- Liczba postów: 89
12 grudnia 2011, 16:57
zero nauki (zdałam bez problemu) a na weekend przed ustnym ang wyjechałam z chłopakiem (obecnym mężem) pod domek
![]()
heh. Ogólnie byłam słabo przygotowana bo na geografie nie zabrałam linijki
- Dołączył: 2010-03-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 156
12 grudnia 2011, 17:10
Do matury zaczęłam się uczyć miesiąc przed, a zdawałam rozszerzoną geografię, rozszerzony angielski, podstawową matmę no i polski.
Akurat miałam taką dogodną sytuację że na dwa tygodnie przed pierwszą maturą mogłam sobie zrobić długi weekend (w końcu majówka:), więc pojechałam sobie nad morze z książkami w walizce.
Wyszło lepiej niż myślałam, geo 80%, ang 80% (ustny roz 90%, podstawy obie 2x 100%), matma 85% i polski oba 80%.
Grunt to dobrze rozpisać sobie 'harmonogram' nauki i się go pilnować! Czyli np. dziennie przeczytasz 30 stron vademecum i ani strony mniej! :)