Temat: Obrażanie osób szczupłych na Vitalii!

Czy zauważyłyście, że osoby szczupłe są regularnie obrażane? Głównie przez osoby otyłe? Widać to choćby w temacie, który teraz jets chyba w najczęściej komentowanych o modelce plus size. Kilka osób było oburzona reakcją, ale szczególnie jedna otyła dziewczyna pojechała równo po osobach szczupłych przy okazji mając pretensję o to, że o tej otyłej modelce pisano, że jest... otyła! Również widać, że osoby szczupłe lub chude są nazywane (szczególnie gdy dodawane są zdjęcia na ile wyglądam) anorektyczkami, szkieletami i wyglądają okropnie, a jak się napisze tak grubej osobie to jest ogromne oburzenie, mimo, że w tym pierwszym przypadku jest aprobata! Albo grube osoby wyzywają od szkieletorów i mają pretensję jak nazwie je sie grubasem lub innym epitetem mimo, ze przecież to i to tak samo obraża! Lub gdy ktoś wazy mniej (nie ma nadwagi) i się odchudza to od razu jakieś uwagi ze strony osób grubszych, że one to by chciały być takie grube i tak dalej, nawet jak ta osoba wazy nawet 60, ja rozumiem, że osobie 100kg trudno zrozumieć, że ważąc 60 czy 50 można nie być zadowolonym ze swojego wyglądu, ale nie powinny od razu obrażać z tego powodu. Dlaczego tak jest? Czy tez to zauważyłyście? Skąd to zjawisko, że ''szkieletor'' to nie obraza według niektórych, a ''grubas'' to wręcz na bana na forum zasługuje?! Jak myślicie? Czy wam też to przeszkadza?

PS: Nie założyłam tego konta specjalnie by to napisać, bo nie chciałam pisać z prawdziwego, po prostu skasowałam moje stare konto i założyłam nowe.

zapraszam do dyskusji, chętnie poznam oba punkty widzenia!

troche ogłady dziewczyny! bycie takim czy owakim, nikt nie jest zwolniony z kulturalnego zachowania,

a jeżeli obrażanie innych jest tutaj sposobem na dowartościowanie się, upust emocji czy zabicie nudy to chyba znak, że powinna być przeprowadzona selekcja

przypomniał mi się temat o kobiecości:)

hmm bardziej bym sie sklaniala nad wywyzszaniem figury szczuplych nad innymi, mimo ze owe osoby odchudzaly sie z dosc duzych wag. dla nich jak ktos wazy +5 kg to jest otyly i spaslak. im sie udalo i teraz co? krolewny?

to jest zenujace.

mieszcze sie w standardowe ubrania, w kazdej sieciowce zrobie zakupy, wygladam ok, mezczyzni sie za mna ogladaja a jestem "zerem" bo nie waze wg niektorych chorych glow 55 kg, mam troche tkanki tluszczowej waze 68 (chociaz dawano mi 80- 85 kg) to ja "musze" cwiczyc zeby wygladac jak atrakcyjna kobieta

ja nic nie musze. wolnosc wyboru

gdyby wiekszosci vitalijek odpowiadalby ich wyglad to nie odchudzalyby sie. widocznie czuja sie malo wartosciowo skoro jada z dieta ponizej 60 kg i uwazaja sie za krolewny, ze im wszystko wolno

mnie nie odpowiada moj wyglad, ale tez nic mi sie nie stanie jak sobie odpuszcze albo pocwicze powoli z checiami, a nie na sile bo ktos uwaza mnie za dno i spaslaka




aguniek1988 napisał(a):

hmm bardziej bym sie sklaniala nad wywyzszaniem figury
nad innymi, mimo ze owe osoby odchudzaly sie z dosc
wag. dla nich jak ktos wazy +5 kg to jest otyly i
im sie udalo i teraz co? krolewny?to jest zenujace.
sie w standardowe ubrania, w kazdej sieciowce zrobie
wygladam ok, mezczyzni sie za mna ogladaja a jestem
bo nie waze wg niektorych chorych glow 55 kg, mam
tkanki tluszczowej waze 68 (chociaz dawano mi 80- 85
to ja "musze" cwiczyc zeby wygladac jak atrakcyjna
nic nie musze. wolnosc wyboru gdyby wiekszosci
odpowiadalby ich wyglad to nie odchudzalyby sie.
czuja sie malo wartosciowo skoro jada z dieta ponizej
kg i uwazaja sie za krolewny, ze im wszystko wolnomnie
odpowiada moj wyglad, ale tez nic mi sie nie stanie jak
odpuszcze albo pocwicze powoli z checiami, a nie na
bo ktos uwaza mnie za dno i spaslaka


mieszcze sie w standardowe ubrania, w kazdej sieciowce zrobie zakupy, wygladam ok, mezczyzni sie za mna ogladaja a jestem "zerem" bo nie waze wg niektorych chorych glow 55 kg, mam troche tkanki tluszczowej waze 68 (chociaz dawano mi 80- 85 kg) to ja "musze" cwiczyc zeby wygladac jak atrakcyjna kobieta
skoro ci to odpowiada to jaki problem? i kto ci każe ćwiczyć?
hmm bardziej bym sie sklaniala nad wywyzszaniem figury szczuplych nad innymi, mimo ze owe osoby odchudzaly sie z dosc duzych wag. dla nich jak ktos wazy +5 kg to jest otyly i spaslak. im sie udalo i teraz co? krolewny?
?????
gdyby wiekszosci vitalijek odpowiadalby ich wyglad to nie odchudzalyby sie. widocznie czuja sie malo wartosciowo skoro jada z dieta ponizej 60 kg i uwazaja sie za krolewny, ze im wszystko wolno
????? x2
Ok, niektórym nie dopowiada własny wygląd, więc odchudzają się, i czy 60 to jakiś wyznacznik? ja ważąc 60 byłam gruba, więc się odchudzałam, innych do tego nei zmuszam i o co chodzi ci z tymi królewnami? bo to co wyczułam z twojej wypowiedzi to usiłowanie przekonać, że to ty masz racje i masz prawo tal wyglądać jak chcesz - i to jest prawda, ale czemu od razu tym co się udało schudnąć nazywasz ''królewnami'' i że im wszystko wolno, ale, ze co nie wolno im się odchudzać? czy jak? mogłabyś to napisać jeszcze raz, bardziej składnie... bo nie rozumiem :D
A moim zdaniem to nie obraża się osób szczupłych, jako "samych w sobie". Na V. każdy powód jest dobry, aby wynikła sprzeczka. Obojętnie czy to są chudzi, grubi, pytanie o jadłospis, sex itd. itp.

PS. Ja jestem gruba ale i mnie drażnią np. porównania do "oświęcimia" czy "anoreksji", bo pierwsze określenie dla mnie jest krzywdzące - krzywdzące dla historii i ludzi, którzy w tamtych czasach musieli żyć. Oni nie wybierali..
Tak samo anoreksja - to choroba, też nie wybiera....


Tu powinny być osoby mające kłopot z nadwagą,a zbyt często pojawiają się szczuplutkie dziewczynki piszące o swoich nieprawdziwych kłopotach i tym drażnią nas grubasów....
Nie utożsamiam się z żadną z tych grup. Ale zarówno osoby chude jak i szczupłe są tutaj obrażane :] Vitalia ma być miejscem wzajemnego wspierania się w walce z nadwagę - a nim niestety już od jakiegoś czasu nie jest, dlatego wchodzę tu sporadycznie. Jestem osobą z nadwagą, ale nigdy nie zdarzyło mi się komentować osób chudych, ani grubych. Chociaż niektóre dziewczyny tutaj przesadzają: laska mająca ok. 50 kg pyta się czy musi schudnać, czy jest gruba -> paranoja :/ To co mają powiedzieć te, co ważą 100 kg ??? Szkoda gadać ...
poruszyłaś bardzo ważny temat. Na wykładzie z psychologii żywienia poruszyliśmy ten temat, dlaczego po osobach chudych można jechać, że: "wyglądają jak śmierć", a widząc osobę otyłą nie zwrócimy jej uwagi, żeby nie jadła kolejnego ciastka. Ba, osoby szczupłe, nawet powinny się cieszyć, z tego, jak ktoś podkreśla ich chudość, no bo przecież: "są szczupłe". NIKT nie zastanawia się nad tym, co czują SZCZUPŁE osoby, kiedy słyszą, że są szkieletorami, anorektyczkami. Nie mówię o nawiązaniach do Oświęcimia, to jest po prostu nie smaczne.
To naprawdę boli te osoby.
Ludzie z nadwagą uważani są za nieporadnych, często mają sto wymówek dlaczego są grubi, w efekcie wychodzi na to, że to nie jest ich wina, a bo:
- mama dobrze gotowała
- wszyscy w rodzinie są tacy
- po prostu lubię jeść
- mam złą przemianę materii
i wiele innych usprawiedliwień związanych z chorobami, tarczycą, hormonami.
Proszę Państwa, to nie jest wina osób otyłych, że mają znaczną NADWAGĘ. Po prostu tak wyszło.

Podczas wykładu nie doszliśmy do niczego konkretnego. Być może większość nie rozumie, że chudzielców nazywanych publicznie patykami, to boli. To nie jest miłe, ani przyjemne. To jest wstydliwe, obrażające, upokarzające.
Prędzej zwróci się uwagę osobie za chudej, żeby więcej jadła, niż zaproponuje okrągłej cioci, żeby jednak nie wpieprzała kolejnego kawałka ciasta.
Masz sporo racji ... jednak jeżeli mogłabym wybierać to wolałabym być tym patykiem niż osobą grubszą :] Zazdroszczę moim koleżankom, które mają rozmiar 34-38, bo mogą jeść wszystko, co im się podoba a i tak mają śliczne figurki. A ja muszę się wiecznie pilnować, bo jak parę razy zjem np. kebab, czy jakieś ciastko, to od razu waga leci w górę ... I wierz mi - wiem z autopsji, że osoby grube są też bardzo często obrażane. Nie wiem - może nie doświadczyłam tego aż tak, bo jestem osobą optymistyczną i mało kiedy ktoś mi zwrócił uwagę na temat mojej tuszy - bo nie wiem ... boi się mnie urazić ??? Szczerze, to jednak wolałabym, gdyby któraś z moich koleżaneczek zwróciła mi uwagę jak z nimi kupuję po bibie kebaba, bym go jednak nie kupowała, bo wiem do czego to prowadzi, a czasami sama już tracę kontrolę. Mnie z kolei najbardziej wkurza, jak czasami moje 2 kumpele, które są w wadze 53 kg - i mają idealne ciałka mówią że im fet wychodzi - na litość boską, nawet nie mają pojęcia, że tym mnie ranią, bo co one mogą o mnie myśleć - a jak im to mówię, to gadają, że one siebie takie w lustrze widzą i nic nie poradzą ... Zawsze będą sprzeczki między tymi dwoma skrajnościami - otyłością i niedowagą :]
Tak, to prawda. Choć powszechnie wiadomo, że zwracanie uwagi na tusze osób otyłych jest nietaktem, rani, jest upokarzające. Ale jak rozmawiam o wytykaniu chudości, to mało kto wie, że to naprawdę boli. Wszyscy myślą, że gdy ktoś jest szczupły i publicznie się mu mówi, np.: "nie samą wodą człowiek żyje, jesz Ty coś w ogóle? Popatrz na siebie, kości Ci wystają, rączki jak patyki, oczy podkrążone..." to jest miłe.
A to jest bardzo upokarzające.
Trafna uwaga. Jak krytykujesz grubych, to jest obraźliwe, a szczupłych to można nazywać jak się chce.
Też uważam, że to zazdrość. Zawsze 100 razy lepiej jest być szkieletorem, niż mieć nadwagę.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.