- Dołączył: 2011-07-19
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4389
1 grudnia 2011, 22:20
wierzycie w istnienie duchów?
ja tak, odkąd pokazał się mojej siostrze w nocy nad łóżkiem, ale nie boję się bo to nie u mnie w domu było
![]()
a może mieliście jakieś własne doświadczenie z duchami? widzieliście na własne oczy?
co o tym myślicie? warto wierzyć, nie warto?
- Dołączył: 2011-09-18
- Miasto: Sydney
- Liczba postów: 230
1 grudnia 2011, 23:12
To było po śmierci dziadka, więc tłumaczyłam się, że to dziadek domaga się odwiedzin na cmentarzu ; ).
1 grudnia 2011, 23:12
nie wierzę. moim zdaniem to naginanie rzeczywistości i przeinaczanie faktów.
- Dołączył: 2011-07-19
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4389
1 grudnia 2011, 23:14
moja ciocia jest pielęgniarką i też opowiadała o różnych ciekawych przypadkach w szpitalu ;)
kiedy pielęgniarki mają nocną zmianę, to dlaczego zawsze są we dwie? owszem - po to żeby w razie wypadku udzielić pomocy,lecz również po to aby dotrzymywać sobie nawzajem towarzystwa... tylu ludzi, ile zmarło w szpitalu, nie da się zliczyć. a oni najwidoczniej odwiedzają stare miejsca
Edytowany przez paty223 1 grudnia 2011, 23:15
- Dołączył: 2011-05-18
- Miasto: Calabasas
- Liczba postów: 3127
1 grudnia 2011, 23:14
Wierzyc nie musicie. Ja mialam nie raz do czynienia z rzeczmi NIEMOZLIWYMI (opisanymi wczensiej) ... ktory ustaly po odwiedzenia dziadka na cmentarzu
- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2574
1 grudnia 2011, 23:16
zielonygroszekk napisał(a):
To było po śmierci dziadka, więc tłumaczyłam się, że to
domaga się odwiedzin na cmentarzu ; ).
Takie coś w psychologii nazywa się błędem poznawczym. Ludzie wiążą ze sobą fakty, które nie mają ze sobą nic wspólnego.
1. Dziadek umarł.
2. Ktoś miał koszmar.
Człowiek ma tendencję do uzupełniania tego, co jest niekompletne. Śmierć jest tajemnicą dla nas wszystkich, więc chcemy ją jakoś domknąć, wytłumaczyć. Stąd łatwo o takie powiązania.
(Mądrzę się, bo kończę psychologię. Nie miejcie za złe.)
- Dołączył: 2011-05-18
- Miasto: Calabasas
- Liczba postów: 3127
1 grudnia 2011, 23:19
ps. rzeczy spadają na dół, a nie 2 metry dalej.
rzeczy nie umieja latac.
rzeczy nie spadaja sobie ot tak akurat gdy jest rodzina w domu(mowa o tej ktora nie mieszka z nami)
ps2. spojrz na jakas polke w swoim pokoju i wyobraz sobie ze cos spada na drugi koniec pokoju.
Edytowany przez Ajkana 1 grudnia 2011, 23:21
- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2574
1 grudnia 2011, 23:27
Ajkana napisał(a):
fraupilz
na jakas polke w swoim pokoju i wyobraz sobie ze cos
na drugi koniec pokoju.
Fizyka i skłonność do przesady.
A u mnie to akurat prawdopodobne, mam bałagan i kota, bardzo często coś spada tam gdzie nie powinno ;)
- Dołączył: 2011-05-18
- Miasto: Calabasas
- Liczba postów: 3127
1 grudnia 2011, 23:28
Nie ma co pisac... ja swoje widzialam i nikt mi nie powie ze bylo inaczej... najlepiej to tlumaczyc huraganem w domu albo kotem heh.
Nie bede juz nic nikomu udowadniac :)
- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2574
1 grudnia 2011, 23:31
A szkoda - stówka byłaby Twoja.