Temat: Wścibska rodzina faceta

Od kilku lat jestem z fajnym facetem, wszystko jest ok, ale denerwuje mnie jego rodzina. On jest ze mną szczery i o wszystkim mi mówi, albo czasami wymknie mu się coś, stąd wiem co mówi jego rodzina. Matka jest dla mnie bardzo miła, ale oczywiście jak podsłuchałam nieraz jak mój luby rozmawiał z nią przez tel. to wypytuje się o wszystko (!) np. o to czy często gotuję i że "pewnie rzadko bo zapewne znowu jestem na diecie", czy sprzątam, czy ciasto piekę itd. Przesyła mi na maila jakieś fantastyczne przepisy na "prawdziwe obiady" , bo jej zdaniem ryba z pieca, surówka i ryż to nie obiad (później pokątnie pyta czy skorzystałam z jej przepisu)! To mogłabym jeszcze zdzierżyć! Ale jego siostra po prostu mnie dobija. Jest tylko trochę starsza ode mnie, a zachowuje się jakby pozjadała wszystkie rozumy. W stosunku do mnie jest milutka, ale do mojego faceta (jej brata) rzuca tekstami typu: "nie pozwól by okręciła sobie ciebie wokół palca", "a co ty tak się starasz? jak będziesz tak za nią latał, to zrobi z tobą co będzie chciała", "Jak nie ta to inna, nie przejmuj się tak nią" itp. Ona sama wymaga od swojego faceta, żeby ją adorował, a mojego tego oducza. Jak się trochę pokłóciliśmy, to siostra kazała mu czekać, aż ja wyciągnę rękę. Ostatnio przeczytałam też SMSa, w którym mój luby pytał się siostry co ma mi kupić w prezencie na urodziny, że może nowy tel., albo perfumy, a ona mu odp. "a nie masz na co kasy wydawać? Może jakiś krem albo błyszczyk?" Powiedzcie czy to normalne? Najgorsze jest to, że ON często te rady bierze sobie do serca :(

Ja tez nie rozumiem czemu dziewczyny tak bronia tej matki i siostry , kurde wystarczy postawić sie w sytuacji dziewczyny , to jest chore . Nienawidze takiego wtrącania się do życia innych ludzi. Nawet jesli to siostra i matka to ich związek to tylko ich sprawa . grr.. dobrze że mój nie ma siostry tylko młodszego brata a mama to spoko kobieta która nie trzęsia sie zbytnio nas swoim synusiem i nie rozpieszcza do granic mozliwości i nie nadskakuje mu , kurde sama potrafie zadbac o swojego mężczyzne  :D 


A co do telefonu to co z tego że przeczytała . Każdy ma inne podejście może jej facet nie ma nic przeciwko temu żeby zaglądała w jego telefon. Każdy ma inny pogląd na to . W moim związku to nie jest nic wścibskiego czy dziwnego że on czasami czyta moje wiadomości a ja jego. Do ukrycia nic nie mamy , najczęściej sa to tylko smsy między nami ja czytam co mu wysyłałam kilka dni wczesniej jak jest co wspominać :D a jak pisze z przyjaciółka i jest to coś osobistego to kasuje smsa i jadę sie z nia spotkać pogadać a nie klikac smsy jak poje**ana :D Mam już swoje lata nie jestem nastolatka która pisze z jakimiś kolesiami czy nie wiem kim. Przez telefon załatwiam tylko wazne sprawy i wymieniam sie informacjami .

bardzo cie wspolczuje twoj luby powinien przyciag pepowine miedzy siostry a mama
Pasek wagi
Ja bym pogadała poważnie z facetem. Dobrze, że nie chcesz go odciagać od rodziny, ale skoro decyduje się być z Tobą, to tworzy swoją własną, nową rodzinę. I ta rodzina musi być odrobinę ważniejsza. Nie znaczy, że ma olać matkę i siostrę, ale powinien stawać w Twojej obronie, jakby co, dopiero w cztery oczy może Ci powiedzieć, że staną w Twojej obronie, ale też mu się coś nie spodobało czy coś.
Inna sprawa, że napisałaś, że jesteście razem prawie 10 lat...i zawsze tak było? Bo jak tak, to teraz nie masz już co zmieniać, takie granice pozwoliłaś, żeby były i po ptokach.
Pasek wagi
moim zdaniem jedyne rozwiązanie tej sytuacji to odcięcie się od rodziny i odwiedzanie ich raz na rok w święta. twój facet musi zrozumieć, że to jak jest teraz nie służy waszemu związkowi.
udusilabym tę siostrę.

Pasek wagi
I pomyśleć, że to ja na początku naszego związku mówiłam mojemu lubemu: "twoja mama ma imieniny/dzień matki, składałeś życzenia?", "jak kupowałam swojej mamie prezent na dzień matki, to zawsze do niego dzwoniłam, bo wiedziałam, że on zapomni i nic nie kupi, oczywiście mówił wtedy "to kup dwa razy". Jak jesteśmy gdzieś w podróży, ja dzwonię do swoich rodziców,  żeby wiedzieli, że wszystko OK, on nigdy, zawsze to jego mama do nas dzwoni. On nie ma potrzeby, tak po prostu został nauczony, to mama jest od "nadskakiwania", jest w stosunku do niego bardzo pobłażliwa.

nereida20 napisał(a):

udusilabym tę siostrę.






Wierz mi ja też nieraz mam ochotę. Jak się widzimy jest miła, ale jednak lekko uszczypliwa (można wybaczyć), ale jak myślę co ona później o mnie mówi to mi się niedobrze robi. Tak nie lubię dwulicowości - bo z jednej strony nie chcę się kłócić i mieć jawnych wrogów, a z drugiej ta cała sytuacja jest chora, bo ja źle się czuję w jej towarzystwie i nie lubię udawać, że wszystko jest ok, skoro nie jest. Tylko, że nawet nie mam jak powiedzieć jego siostrze, że ona jest nie fair, bo nie daje mi powodów w jawny sposób - tak jak mówię - zawsze mnie wyściska jak przyjeżdżam i takie tam. Udaje, że jest zainteresowana tym co do niej mówię.  Z tego co zauważyłam, to ona nawet ze swoją przyjaciółką nie jest szczera, bo najpierw ją podpuszcza, żeby jej się zwierzała, a potem za jej plecami ją obgaduje i drwi z niej... W swoim życiu spotkałam się aż z 4 takimi osobami. Niestety z jedną w przyszłości będziemy rodziną :(


A mnie ciekawi tylko jakimi teściowymi będą te dziewczyny, które tak "nalatują" na teściową a skoro mieszkcie osobno, to co Cię obchodzi o czym Twój facet rozmawia ze swoją matką?  Twoje rozmowy z matką on podsłuchuje i komentuje? A skoro jesteście ze sobą 10 lat i tylko podobno macie się pobrać, to zastanów się czy Twój facet na pewno  chce, żebyś była jego żoną.
roksana1971- nie wiem jaką będę teściową ale zapewne nie bez wad jeśli wogóle kiedyś nią będę

są ludzie którzy wchodzą na głowę jeśli nie wyznaczy się im swojej suwerennej granicy. I takimi ludźmi są opisane tutaj kobiety matka i siostra- one już weszły autorce z butami w związek. A dowodem na to jest "porada" odnośnie prezentu. Ja bym za to, że facet pyta swojej siostry co kupić swej narzeczonej (wtf?) niezłą "aferę" mu zrobiła. Co on nie może się autorki spytać o czym marzy tylko niby jego siostra lepiej wie? No to właśnie pokazała, że siostra faceta marzy o tym, żeby autorka wątku nie miała przypadkiem w życiu lepiej od niej! Poza tym co to za zwyczaje żeby w domu rodzinnym narzeczonego miała mu" usługiwać" matka z narzeczoną a on niech wypoczywa. Skoro to jego dom to on czuje się tam pewnie i jako pełnoprawny członek rodziny i to on powinien pomóc matce a matka nie powinna śmieć gonić gościa do roboty! To dopiero brak kultury.

U mnie było tak, że takie właśnie fochy i drobne uszczypliwości ze strony głównie siostry a czasem matki były wprost proporcjonalne do ilości prezentów czy nowych rzeczy jakie sobie kupiliśmy (nawet gdy była to moja kasa własnoręcznie zarobiona!). Dodam, że ja czy święta czy inna okazja na prezenty dla nich nie skąpiłam i jeszcze namawiałam mojego M. by im kupił coś jeszcze.  Nigdy w żaden sposób nie byłam od nich zależna i nie pomogły mi finansowo i z tego co wiem to M. siostra też nie pomagała z racji tego, że jest młodsza. Zdaniem tych kobiet mój M. powinien pewnie swoją wypłatę przeznaczać na potrzeby siostry np. jej podróż (taka sugestia kiedyś padła). Na szczęście teściowa nie uczyła mnie gotować ani usługiwać bo sama z tych usługujących nie jest. Kiedy miarka się przebrała- porozmawiałam z M. On jako facet nie był nawet świadom pewnych "subtelności". W efekcie tej rozmowy wyczulił się na pewne ich zagrywki i kilka razy tak siostrze odpowiedział, że poszło jej w pięty. Efekt jest taki, że nasze stosunki są teraz lepsze niż kiedyś. Siostra i mama są dla mnie miłe bo wiedzą, że jak nie będą to sobie przechlapią u niego a nie u mnie. (A co na mnie miedzy sobą nagadają to już mam gdzieś). I prędko do mojego domu zaproszenia nie dostaną.  Kwestii pieniędzy nie poruszamy i teraz jest spokój bo im mniej wiesz tym lepiej śpisz- w ich wypadku. Bywam tam z wizytą raz na miesiąc i jestem podejmowana obiadem razem z M., i zawsze z jego ust płynie potok pochwał pod moim adresem- a teściowa teraz nawet mówi że go "rozpieściłam" bo z ust jej pochwała nie przejdzie w stylu- widzę , że dobrze o niego dbasz, że jest zadowolony i szczęśliwy ;) jeśli on ma chęć sam wpaść do domu rodzinnego to ja mu nie bronie więc czasem też około raz na miesiąc pójdzie tam sam bo go o jakąś pomoc w czymś proszą... I poza tym wszystkim naprawdę w większości spraw jego matka nie jest złą kobietą i da się z nią dogadać. Ale na linii teściowa- synowa (albo siostra- narzeczona) zazwyczaj są pewne kwestie sporne i ktoś musi być na tyle mądry by umieć je rozwiązać. Ja rzadko spotykam się z pochwałami na temat sióstr facetów i coś w tym jest. A tym czymś jest najczęściej zazdrość- zwykła ludzka wada i pewnie każda z nas ma jej odrobinę w sobie (a niektóre to nawet całkiem sporo;))

Oczywiście, że nie trzeba dać wejść sobie na głowę.Uważam jednak, że piłeczka jest po stronie faceta. On powinien wyraźnie dać do zrozumienia matce i siostrze gdzie jest granica. A on sam je wplątuje prosząc o radę, konsultując. Czyli dla niego ta sytuacja jet ok.Chciałam tylko zwrócić uwagę na to, że czasem można pewne rzeczy zignorować, jak dzwoni do autorki z pytaniem co jedli, może odpowiedzieć, że dziękuje za troskę i że są syci. Myślę, że kilka takich odpowiedzi wystarczy. Bo może jak matka widzi, że dziewczynę jej zaczepki irytują, to tym bardziej tak się zachowuje. A gdyby zobaczyła, że nie robi nie przejmują się jej słowami, to da sobie spokój. A nienawiść nie jest dobrym uczuciem i bije w samą autorkę. Szkoda życia.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.