Temat: Wścibska rodzina faceta

Od kilku lat jestem z fajnym facetem, wszystko jest ok, ale denerwuje mnie jego rodzina. On jest ze mną szczery i o wszystkim mi mówi, albo czasami wymknie mu się coś, stąd wiem co mówi jego rodzina. Matka jest dla mnie bardzo miła, ale oczywiście jak podsłuchałam nieraz jak mój luby rozmawiał z nią przez tel. to wypytuje się o wszystko (!) np. o to czy często gotuję i że "pewnie rzadko bo zapewne znowu jestem na diecie", czy sprzątam, czy ciasto piekę itd. Przesyła mi na maila jakieś fantastyczne przepisy na "prawdziwe obiady" , bo jej zdaniem ryba z pieca, surówka i ryż to nie obiad (później pokątnie pyta czy skorzystałam z jej przepisu)! To mogłabym jeszcze zdzierżyć! Ale jego siostra po prostu mnie dobija. Jest tylko trochę starsza ode mnie, a zachowuje się jakby pozjadała wszystkie rozumy. W stosunku do mnie jest milutka, ale do mojego faceta (jej brata) rzuca tekstami typu: "nie pozwól by okręciła sobie ciebie wokół palca", "a co ty tak się starasz? jak będziesz tak za nią latał, to zrobi z tobą co będzie chciała", "Jak nie ta to inna, nie przejmuj się tak nią" itp. Ona sama wymaga od swojego faceta, żeby ją adorował, a mojego tego oducza. Jak się trochę pokłóciliśmy, to siostra kazała mu czekać, aż ja wyciągnę rękę. Ostatnio przeczytałam też SMSa, w którym mój luby pytał się siostry co ma mi kupić w prezencie na urodziny, że może nowy tel., albo perfumy, a ona mu odp. "a nie masz na co kasy wydawać? Może jakiś krem albo błyszczyk?" Powiedzcie czy to normalne? Najgorsze jest to, że ON często te rady bierze sobie do serca :(

roksana1971 napisał(a):


  A nie uważasz, że dla dobra Wszego związku
nie pokazywać, że to TY rządzisz?
a czy poproszenie faceta o pomoc przy zrobieniu sałatki to rządzenie w związku?o.O
one przesadzają. rozumiem, ze się martwią, ale mamusia jest nadopiekuńcza. bez przesady, synek zabiedzony nie jest i nie trzeba rzucać aluzji jedzeniowych. pewnie jakbyście bliżej mieszkali to by codziennie u was z obiadem gościła. siostra tak samo za bardzo Cię nie lubi. ot, zabierasz mamusi synka a siostrze brata i bronią się jak mogą.
na Twoim miejscu porozmawiałabym ze swoim facetem i powiedziała, co myślisz i jak się czujesz.
on powinien stanąć w Twojej obronie za każdym takim "wyskokiem" czy to ze strony matki czy siostry, a jeśli tego nie robi to jest jakiś problem.

ale swoją drogą z Ciebie też niezłe ziółko, tu podsłuchujesz, tu czytasz jego smsy.. ;) wydaje mi się że trochę sama się nakręcasz.
Siostra mojego TŻ to też wstrętna zołza. Na całe szczęście mój nie utrzymuje z nią kontaktu, więc mam względny spokój :)
Hmm, przepraszam, ale z opisu teściowej wynika, że pochodzi ona z wiochy zobitej dychami, a jego siostra to somica alfa i próbuje zawładnąć każdym samcem w otoczeniu, nawet swoim bratem. Pipa z niską samooceną, ignoruj.
Z facetem pogadaj i włala.
powiedx mu o tym jak sie czujesz

allibys napisał(a):

Z drugiej strony nie chcę odciągać go od rodziny, ale
mam wielką ochotę, żeby powiedzieć im wszystkim, co o
myślę

Byłam w podobnej sytuacji.:) W twarz mi, że wszystko cacy, że babka chciałaby mieć taką synową, itp. To mnie budowało i starałam się być jeszcze milsza i jeszcze lepsza. Różnica: były nie miał z rodziną (matka i brat- stary kawaler;)) dobrych relacji, a ja, jak ta zbawicielka świata, chciałam ich jeszcze do siebie zbliżyć. Mimo że z biegiem czasu dowiedziałam się, co tak naprawdę myśli się o mnie w tym domu, robiłam "dobrą minę do złej gry". Ale byłam tak sfrustrowana, że w końcu nie wytrzymałam, doszło do strasznej awantury między mną, a jego matką i to na zawsze urwało nasze kontakty. Nadal byliśmy razem, ale to wracało i było źródłem (jednym z;)) konfliktów. Takie sytuacje są toksyczne- szczególnie, że Twój narzeczony jest za nimi i ceni ich rady. Myślę, że z biegiem czasu możesz tego nie wytrzymać. Jeśli będziesz chciała być bohaterką i "brać wszystko na klatę"- w końcu wybuchniesz, nie ma innej opcji. Pamiętaj, że po ślubie dojdzie jeszcze kwestia dzieci: czy je dobrze karmisz, czy dobrze kapiesz, czy dobrze ubierasz, czy wszystkiego dopilnowałaś, etc.
Moim zdaniem takie sytuacje należy od razu prostować- powiedz, co czujesz i niech zabierze stanowisko w tej sprawie. Nie chodzi o kłótnie, a o ich uniknięcie. Przecież uświadomiony, może wyznaczyć jakąś granicę rozmów na Wasz temat ze swoją rodziną. Może on tych rzeczy nie zauważa albo ich słów nie odbiera w ten sposób, co Ty. Może został kiedyś zraniony przez dziewczynę albo jego siostra przez faceta- i stąd jej reakcja, żeby aż tak się nie starać i nie angażować?


ja nie wiem czemu dziewczyny (i nie tylko) bronią tych kobiet- z opisu autorki jasno wynika, że powinna pogadać z facetem żeby nauczył mamusię i siostrunię gdzie ich miejsce. To źle że słucha ich "rad" bo one kopią dołki i umilają życie autorki. Moja rada- żadnych płaczów, pogadaj na spokojnie o tym jak traktują Cię tamte kobiety, jak Ty to odbierasz a na koniec zapytaj z kim on chce spędzić życie z nimi czy z Tobą? Jeśli odpowie, że z Tobą poproś go o reakcję na każdy ich "atak". On powinien Cię bronić przed takimi babami. I nie mówię tu o odciąganiu od rodziny i zrywaniu kontaktów. Dopiero jak będziesz czuła, że Twój przyszły mąż stoi za Tobą murem możesz zacząć układać poprawne stosunki z jego rodziną. A one będą musiały to znieść że już nim a tym bardziej Wami nie będą rządzić. I w niektórych związkach czyta się czyjeś smsy nie koniecznie po kryjomu i na zasadzie szpiegowania więc się jej tak nie czepiajcie. Ja miałam trochę podobną sytuację i problem rozwiązałam właśnie rozmową z partnerem i wyrażeniem swoich oczekiwań.
Moim zdaniem takie sytuacje należy od razu prostować- powiedz, co czujesz i niech zabierze stanowisko w tej sprawie. Nie chodzi o kłótnie, a o ich uniknięcie. Przecież uświadomiony, może wyznaczyć jakąś granicę rozmów na Wasz temat ze swoją rodziną.
zgadzam się

allibys napisał(a):

Między nami jest ok, dopóki nie pojawią się ww kobiety
horyzoncie. Mój TŻ rozumie w czym problem, mówi, żebym
nie przejmowała, widuję się z jego rodzinką najrzadziej
się da, ale np. musimy do nich jechać w święta, bo jak
to będą gadać, że to oczywiście moja sprawka, że
go od rodziny. I jeszcze jedna sprawa. Jak przyjeżdżamy
weekend do rodziców to najlepiej, żebyśmy siedzieli u
lubego, a nie u moich, tak daje mi do zrozumienia
Poza tym jak robi coś w domu sprząta, kroi sałatkę to
mnie do pomocy, a jak ja raz na głos powiedziałam do TŻ
mi pomóż" bo siedział przed  TV (u siebie w domu zawsze
gotujemy i sprzątamy, więc on faktycznie się zerwał z
i chciał pomóc) a matka wtedy "nie,nie, ty to sobie
my tu sobie same poradzimy". Chce mnie nauczyć jak być
domową!

:DDD Znam to.:D Zawsze, jak ich odwiedzaliśmy- ona robiła obiad. Chciałam odmiany i postanowiłam, że ona sobie odpocznie, a my coś upichcimy.;)) Mmm, że pyszne, że fajnie, la la la...a potem się okazało, że była wkurzona, że to z nią nie gotowałam, bo przecież facet nie jest od tego, żeby siedzieć w kuchni.:DDD Ale widzę, że wasz związek jest bardzo poważny- tym bardziej dziwi mnie, że wcześniej nie chciałaś "ustawić" Waszych relacji.


caiyah napisał(a):

ja nie wiem czemu dziewczyny (i nie tylko) bronią tych
z opisu autorki jasno wynika, że powinna pogadać z
żeby nauczył mamusię i siostrunię gdzie ich miejsce. To
że słucha ich "rad" bo one kopią dołki i umilają życie
Moja rada- żadnych płaczów, pogadaj na spokojnie o tym
traktują Cię tamte kobiety, jak Ty to odbierasz a na
zapytaj z kim on chce spędzić życie z nimi czy z Tobą?
odpowie, że z Tobą poproś go o reakcję na każdy ich
On powinien Cię bronić przed takimi babami. I nie mówię
o odciąganiu od rodziny i zrywaniu kontaktów. Dopiero
będziesz czuła, że Twój przyszły mąż stoi za Tobą murem
zacząć układać poprawne stosunki z jego rodziną. A one
musiały to znieść że już nim a tym bardziej Wami nie
rządzić. I w niektórych związkach czyta się czyjeś smsy
koniecznie po kryjomu i na zasadzie szpiegowania więc
jej tak nie czepiajcie. Ja miałam trochę podobną
i problem rozwiązałam właśnie rozmową z partnerem i
swoich oczekiwań.

Sama liczyłam na to, że facet stanie kiedyś w mojej obronie- nie stawał, gdyż uważał, że zna swoja matkę i "lepiej nie, bo będzie jeszcze gorzej". W końcu stanął- i było, jak mówił: do końca naszej znajomości, nie zamieniłyśmy słowa. Lepiej nie stawiać go w sytuacji: broń mnie, bo to obróci się przeciw Tobie. Niech pogada z nimi na osobności ale nie pod kątem, że rozmawiał z Tobą i czujesz się urażona ich zachowaniem (to pogrom), ale że to ON zauważył, jak się zachowują i na spokojnie wyjaśni przyczyny.


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.