Temat: Wasze największe wpadki :)

Dziewczyny, zdarzyła Wam się kiedyś jakaś niesamowicie żenująca, okropna wpadka, po której chciałyście się zapaść pod ziemię? :)

Właśnie przypomniała mi się moja-jak się przewróciłam na przejściu dla pieszych :) Wyłożyłam się jak długa, a nie miałam nawet obcasów, ślisko też nie było :) To było w jednym najbardziej ruchliwych miejsc w mieście!!! Jak mi się coś jeszcze przypomni to napiszę, ale teraz chętnie poznam Wasze :D

lidusia napisał(a):

mandaryneczka - no żeby się raz przewrócić...Ale 3?


Wiem, dalam czadu, ale to byl jakis ferlany dzien, a moje buty byly strasznie sliskie, a jak mnie wszystko potem bolalo ehh




Pasek wagi
1.W gimnazjum, na matematyce kolega zapytał, czy mam kalkulator i czy mogłabym mu pożyczyć. Roztargniona Karwaja zamiast kalkulatora sięgnęła z plecaka podpaskę i wręczyła koledze. Zobaczyć jego minę- bezcenne. A mój burak na twarzy, gdy się zorientowałam...
2. Zasnęłam na lekcji, to było chyba w liceum. Nauczyciel przerwał swój wykład, podszedł do mnie i zapytał:"Odpoczywasz?"
3. Po całonocnej imprezie na drugi dzień jako przykładna córeczka mojej mamy poszłam do kościoła. W kościele zasnęłam i wyrżnęłam głową w oparcie ławki przede mną. Nie dosyć, że nabiłam sobie mega guza to wstyd jak diabli.


Jak jeszcze coś sobie przypomnę, to dopiszę.


O, jeszcze niezłe było, jak w jakimś klubie schodziłam z sali na górze i niestety potknęłam się na schodach i spektakularnie się z tych schodów sturlałam na salę na dole. Ochroniarz zeskrobał mnie z parkietu ze słowami:" Ja pani pomogę, chyba panią plecy bolą" :D
No u mnie bylo kilka takich wpadek...ale najlepsze byly jak np. wjechalam rowerem w ciezarowke (nie zauwazylam jej :P) i sie na niej rozplaszczylam...
Albo kiedys z kolezanka jechalysmy szybko po ulicy na rowerze, ja w jednej rece trzymalam fajke...i tak sie zapatrzylam na jakiegos kolesia na ulicy...spojrzalam przed siebie a tam prog na ulicy wyrosl nie wiadomo skad...zahamowalam niestety ale przednim hamulcem, rower stanal na przednim kole a ja  przelecialam przez kierownice...rower do wymiany bo sie kierownica wygiela :P
Albo kiedys na studiach poszlismy w plener lapac i obraczkowac ptaki... i tak do naszego kolesia od ornitologi wylecialam z tekstem jak mu sie ptak wyrywal  i nie mogl mu zalozyc obraczki ze ''moge panu potrzymac ptaszka''...smiech byl taki ze nie wiem, cala grupa na cwiczeniach sie ze mnie smiala...ja dopiero zajazylam po chwili co palnelam :P  pozniej sie ze mnie za ten tekst dlugo smiali...

tiilii - ale się uśmiałam z tego ptaszka! ;D
zapominam o tych sprawach, ale ciaza to bedzie hardcorowa wpadka
rany , śmiałam się tak głośno że wszyscy domownicy się zbulwersowali. jesteście świetne

kiedys na plazy zapomnialam wyjac podpaske akurat mialam koniec okresu, i stalam i wszyscy sie smieli i nawet kroku nie zrobilam w ani jedna ani w druga strone... haha pamietam az do dzis

kiedys na lodowisku zagapilam sie na przystojniaka jakiegos a ze szybko jechalam to nie dosc ze staranowalam 3 osoby to jeszcze z hukiem przelecialam przez barierke haha

kiedys w zime szlam z kolezanka na przejsciu a byl lod a ja mialam sliska podeszwe to padalam co chwile,potem nawet wstac nie dalam rady hahaha kolezanka usiadla na przejsciu i normalnie lala po nagawce ze mnie, i przez cale przejscie musialam sie przeciagac po ziemi bo , nie dalam rady wstac, a dwa bym sie zsikala w majtki hahahahaha

 

kiedys bylam ze znajomymi w pubie,i z nami  byl taki przystojny chlopak ktory mi sie podobal, to tak caly czas sie na niego patrzylam i po tym piwie zechcialo mi sie papierosa, to wzielam nie spuszczajac z niego wzroku odpalilam ale druga strona i cos czuje ze smakuje jak popcorn hahaha i zauwazylam ze zla strona odpalilam pompa jak nic .

1. Stałam na przystanku pisałam sms, na ręce usiadła mi pszczoła, rzuciłam z wrzaskiem telefon (który złapał mój narzeczony-ach, ten refleks). Mina ludzi- bezcenna. Wyglądało to jakbym darła się z powodu telefonu. ;p

2. Pogrzeb znajomej mojej babci, po mszy wsiadam z mamą do podstawionego autokaru, atmosfera "grobowa". Mojej mamię pękła w szwie spódnica, kiedy siadała. Nie mogłyśmy opanować się ze śmiechu. Miny bliskich tej kobiety- niczym wygłodniałych, wściekłych wilków. Chciałam uciec oknem. :P

3. Najgorsze jest dla mnie jak opowiadam albo komentuje coś i się popluję, bo się za bardzo w to wczuwam. ;p
Zszokowana stwierdzam, że wszystkie wpadki (a była ich masa) wyrzuciłam z pamięci i nic nie pamiętam, tak jakby nigdy nic takiego się nie wydarzyło.. Ma się ten talent do ochrony własnego EGO :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.