23 listopada 2011, 10:01
Życie mamy tylko jedno i ciągle słyszymy o tym, że powinniśmy je jak najlepiej wykorzystać. Ja sama nie mam jakichś szczególnych planów ani marzeń i ciągle zastanawiam się, co zrobić ze swoim życiem, by na końcu powiedzieć, że jestem z niego zadowolona. Zatem jak wy żyjecie? Macie jakieś plany, dążycie do czegoś, przykładacie do czegoś więcej uwagi? Studiujecie, uczycie się? Jeśli tak, to z jakiego powodu? Ku dobremu wykształceniu czy raczej życiu towarzyskiemu? Pozdrawiam:)
- Dołączył: 2011-11-11
- Miasto: Gorlice
- Liczba postów: 854
23 listopada 2011, 10:09
Kocham życie ale czasami jest okrutne to fakt...Ale co nas nie zabije to nas wzmocni!!!Studiuje,pracuje:)Bo ktoś mądry powiedział ze studia otwierają nam każde drzwi w przyszłość:) chodz z tym bym się kłóciła bo w Polsce ciężko jest o pracę nawet ludziom wykształconym:(
- Dołączył: 2006-01-04
- Miasto: Na Koncu Wsi
- Liczba postów: 109738
23 listopada 2011, 10:12
oprocz obowiazkow ..robie to co sprawia mi przyjemnosc ....jestem spontaniczna ....nie ograniczam sama siebie ...bo nie ma kasy na to ...czy na to ....czy tez co niestety czesto slysze szkoda na to wydac kase ...albo nie tyle km jechac tylko po to aby godzine poplywac ...
- Dołączył: 2011-09-23
- Miasto: Wyspa Nieznana
- Liczba postów: 4362
23 listopada 2011, 10:21
Studiuje,pracuje:)Bo ktoś mądry
> powiedział ze studia otwierają nam każde drzwi w
> przyszłość:) chodz z tym bym się kłóciła bo w
> Polsce ciężko jest o pracę nawet ludziom
> wykształconym:(
albo nie był mądry albo nie miał na myśli PL:)w Polsce ciężko o pracę zwłaszcza ludziom wykształconym......niestety
a korzystanie z życia...mało spektakularne w moim przypadku:praca taka by ją uwielbiać i by dawała dużo satysfakcji, Przyjaciele by mieć poczucie,że nigdy nie jest się "pustą wyspą"; wakacje, wyjazdy, podróże....mieszkanie i dobra materialne w mniejszym stopniu stanowią dla mnie sens i cel życia.i może na tym tracę?nie mam na tyle determinacji by piąć się po kolejne 5* gadżety.
baardzo ciekawe pytanie....będę się dziś nad tym zastanawiać.
- Dołączył: 2009-03-30
- Miasto: Meszna
- Liczba postów: 7074
23 listopada 2011, 10:32
Malo kto umie korzystac z zycia przede wszystkim dlatego,ze wiekszosc ma swoje zycie za dosc szare.Oczekujemy fajewerkow a zycie czasem niby takie pospolite a jednak przez male szczegoly tez potrafi zaskoczyc pozytywnie.Nie wiem czy rozumiecie o co mi chodzi...
- Dołączył: 2011-01-18
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 406
23 listopada 2011, 10:38
Studiuję, nie to co chciałam, a to na co namawiała mnie mama... cały czas jest nade mną presja tego, bym spełniała jej ambicje... tak to czuję. Nigdy nie chcę jej zawieść, więc staram się jej podporządkować. Dlatego nie korzystam z życia tak, jak bym tego chciała. Waściwie to, za co dziękuję życiu to to, że mogę śpiewać-sama dla siebie, ale to daje mi radość i muzyka. Jeżeli chodzi o takie powszechne postrzeganie tego, jak korzysta się z zycia-to nie chodzę do kina, na imprezy, nie wyjeżdżam. W tym mieście nie mam przyjaciół, znajomych, a jedyna kumpela, z którą się widuje na uczelni ma własne życie i faceta, który pochłania cały jej wolny czas.
- Dołączył: 2010-10-04
- Miasto: Nieznano
- Liczba postów: 5421
23 listopada 2011, 10:39
w sumie nigdy nei zastanawiałam się nad tym, ja po prostu żyje i staram się nie ograniczać...jak mam na coś ochotę to wolę to zrobić i np żałować że to zrobiłam niż żałować że nie spróbowałam :) staram się z każdego dnia się cieszyć, mam plany na przyszłość, ale to przyszłość, dla mnie ważne jest póki co "tu i teraz" i z tego TU staram się wyciągnąć jak najwięcej....
23 listopada 2011, 11:17
No nie powiem, dało mi to do myślenia.
![]()
Ja spędzam czas z bliskimi ludźmi, dbam o swój związek, uprawiam sport... to chyba te rzeczy, które robię dla przyjemności. Marzę o podróżach, nurkowaniu, mam nadzieje, że z czasem będzie mnie stać na realizacje coraz śmielszych planów. A po za tym staram się być po prostu dobrym człowiekiem.
Myślę, że życie większości ludzi tak już wygląda, że są rzeczy, które po prostu robić muszą, czyli rozmaite obowiązki, a czy wykonując je też można korzystać z życia? Pytanie dla mnie na dziś.
23 listopada 2011, 11:21
Powyżej napisano i zanegowano fakt, że studia otwierają w życiu wiele drzwi - nie chodzi tu o pracę. Studia uczą wielu rzeczy - samodzielności, asertywności... umiejętności segregowania informacji i wielu zachowań społecznych, w tym planowania i organizacji dnia - bez względu na ścieżkę zawodową, to CI zostaje i nawet jak sobie nie zdajesz z tego sprawy - procentuje w zwykłych codziennych sytuacjach.Otwiera drzwi - bo nie blokuje Twojego zachowania :)
Co do "korzystania z życia" - myślę że w tym powiedzeniu bardziej chodzi o ustawienie priorytetów. Oczywiście, jest praca i jest rodzina i na tym dla wielu kończy się horyzont. Dla mnie korzystanie z życia to to, że potrafię oddzielić życie zawodowe od rodzinnego a te dwie płaszczyzny życia potrafię uzupełnić tą trzecią - własną, samolubną, egoistyczną, potrzebowską. Zarówno ja jak i mąż mamy swoje pasje, które również pochłaniają jakiś tam procent dochodów, ale nie wyobrażam sobie rezygnacji z tego i unieszczęśliwienia siebie czy męża. NIe rozumiem pewnych jego potrzeb, ale skoro są rzeczy, zachowania, wyjazdy, które go uszczęśliwiają - to proszę! Grunt że nasze życie nie toczy się wokół kuchni w domu i etatu w pracy a jest w nim miejsce na inne rzeczy. Czasem niezrozumiałe dla obserwatorów z zewnątrz... ale jak widzę błysk w oku, uśmiech od ucha do ucha, wielką radochę, jaką sprawiają pewne rzeczy...cieszę się, że mamy takie odskocznie.
Dodam tu jeszcze - a propos wykształcenia i pracy - jest druga strona
medalu - fakt, że Ci niby wykształceni po studiach nie potrafią
kompletnie nic. Za przeproszeniem - od ponad 5 miesięcy szukam
dziewczyny, która pomoże przy księgowości, nie na samodzielnym
stanowisku - kontrola wyciągów, wklepywanie faktur...Etat, 1800 na
rękę...ciepłe biurko i posada z możliwościami, bo w przyszłym roku planuję urlop na jakieś 7 miesiecy. Już zjechałam z wymaganiami, nie chcę dziewczyny po studiach, ale wystarczy zwykły ekonomik... niech tylko wie i rozumie, czego od niej oczekuję...Miałam już ponad 20 dziewczyn wysłanych z PUP...same licencjaty lub wyższe... a w głowie totalne zero. Przykro mi
Edytowany przez agataq 23 listopada 2011, 11:32
- Dołączył: 2010-04-01
- Miasto: Własna
- Liczba postów: 338
23 listopada 2011, 11:37
Ja chcę się nauczyć cieszyć życiem, moje życie jest monotonne, szare i nudne dni zlewają się i dlatego chce to zmienić!!! Zdaję sobie sprawę, że sama jestem sobie wrogiem tworząc bariery dlatego muszę zmienić swoje nastawienie do siebie do życia -ogólnie, ponieważ na dzień dzisiejszy nie mogę powiedzieć, że jestem w pełni zadowolona ze swojego życia. Któraś z Was polecała książkę SEKRET więc myślę, że może od tego zacznę.