18 listopada 2011, 16:53
Po pierwsze temat nie ma na celu nikogo obrazić. Chcę dostać odpowiedzi na pytanie które mnie nurtuje.
Jak to się stało że ważycie zbyt dużo?
Zwykle słyszę odpowiedzi związane z chorobami, ciążą itp. Jak to było u Was? Jakie byłyście jako dzieci- chude czy pulchne? Winicie czynniki zewnętrzne czy siebie?
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
18 listopada 2011, 20:49
ja zawsze byłam grubaskiem, ale tez lubilam zjeśc. Rodzice mi opowiadali że jak byłam niemowlakiem to babcia mnie karmiła do tej pory aż zaczęło mi sie ulewać...;/ A poza tym lubie słodycze.... Kiedyś wazyłam 98kg pote schudłam do 80kg i wyglądałam na prawde ok bo jestem wysoka ale potem popusciłam i jojo do 115kg.. teraz nie moge sobie z tym poradzić: w pracy siedze, na studiach siedze, na dojazdy trace sporo czasu wiec tez w aucie siedze a wieczorem jestem wykonczona i siedze albo leże. Jak mam ruch to na zakupach albo przy domowych obowiązkach ...
18 listopada 2011, 20:58
od zawsze bylam "duza", gruba czy jak to nazwac, dzieci dyskryminowaly, bo z grubasami sie nie bawia, wola ladne kolezanki a ja jadlam i jadlam, ale fakt jest taki, ze dzis mam najwieksza wage w zyciu, ale juz niedlugo bede szczupla!
zajadalam smutki i inne emocje a teraz ucze sie czerpac radosc z diety i jej efektow :)
- Dołączył: 2009-07-29
- Miasto: The End Of The World
- Liczba postów: 4420
18 listopada 2011, 21:20
Jako dzieciak byłam chudzielcem, a potem pierwsza miesiączka i wszystko szlag trafił. Zostały mi tylko chude nadgarstki i chude kostki =_= Nie jestem gruba, ani otyła. Po prostu sylwetkę szlag trafił i muszę się strasznie katować, żeby w ogóle jakoś wyglądać.
18 listopada 2011, 21:26
zawsze byłam pulchna, przez 2 lata brałam leki, które wzmagały apetyt. W gimnazjum można powiedzieć że wyglądałam spoko, trochę zbędnego ciałka ale bez tragedii - liceum - zapuścilam się strasznie, przestałam ćwiczyć ...
18 listopada 2011, 21:34
zawsze bylam z tych grubszych; jako nastolatka bardzo sie pilnowalam, wtedy wazylam 55-58 kg przy 160 zm wzrostu (50kg to chyba w podstawowce ostatnio), potem poznalam mojego obecnego m, no i zaczely sie wspolne kolacyjki, imprezki, dogadzanie sobie, m nie przytyl ani grama a ja pierwsza ciaze zaczynalam juz od wagi 68kg! po 1 porodzie bylo mnie juz 75kg, potem szybko druga ciaza i obecnie waze 80kg:( moja najwyzsza waga w zyciu! wina jest tylko i wylacznie moja, poprostu zbytnio sobie dogadzalam, do tego siedzenie w domu z dziecmi, czasem chandra, bo nawet przez cale dnie nie ma sie do kogo doroslego odezwac, poprawialam sobie humor ciasteczkami, to straszne co ze soba zrobilam, ale bede z tym walczyc... a obudzily mnie slowa mojego brata, ktory podczas obiadu u rodzicow powiedzial (na widok mojego pelnego talerza) - "ty to wszystko zjesz na jeden raz? kurcze, dawniej to ty tyle chyba przez tydzien nie jadlas!" ;
- Dołączył: 2011-09-25
- Miasto:
- Liczba postów: 143
18 listopada 2011, 23:46
Ja jestem gruba odkąd przeszłam na dietę "od jutra" wierzę, że bez ćwiczeń też się da schudnąć i czekam na cud ![]()
A tak poważnie... cały dzień poza domem, nieregularne posiłki, nieprzemyślane zakupy, jedzenie z automatów, brak jakiegoś konkretnego planu działania i słomiany zapał do diety. ... wracam np z pracy po 22.20 (pół godziny na przystanku czekam na autobus, kolejne pół jadę i jeszcze 15 min z przystanku do domu) i musze coś ciepłego zjeść... Więc to chyba głownie lenistwo i nieumiejętność planowania posiłków powoduje u mnie nadwagę
18 listopada 2011, 23:58
Do 4 roku życia byłam normalnym szczupłym dzieckiem, ale potem rodzice musieli mnie oddać do babci, bo oboje pracowali na zmiany i musiała się ona przez 5 dni w tygodniu mną opiekować, a jak wiadomo babcia dawała wnusi "wszystko, co najlepsze" i tym oto sposobem w ciągu roku zrobiła ze mnie MONSTRUM :( Ale te wszystkie maszkety, fast-foody, placuszki, budynie to dla mojego dobra, a ja jako dziecko jadłam bo nie wiedziałam czym to grozi :/ Rozepchał mi się żołądek i potem już tylko chciałam więcej i więcej ... Babcię i rodziców po części winię tak do 9 roku życia, ale potem to już tylko moja wina i wina mojego obżarstwa :/ Jadłam jak mały warchlak - z roku na rok tyłam i tak doszłam do wagi 104 kg w wieku 16 lat !!! To był koszmar :( Na szczęście miałam wielu znajomych w liceum, którzy akceptowali mnie z tą otyłością. W dzisiejszych gimnazjalnych czasach nie miałabym życia. Pojechałam do sanatorium i tam zaczęłam walkę i tak w wieku 20-21 lat osiągnęłam wagę 65 kg :) Utrzymała się ona dosyć krótko, bo potem znowu zaczęłam jeść, no bo "skoro już tyle schudłam to już mogę jeść" i tak stopniowo tyłam i tyłam aż znowu w wieku 25 osiągnęłam apogeum mojej wagi - 103 kg :] I znowu dieta ... aktualnie moja waga waha się w granicach 75-79 kg i jakoś nie umiem się zmobilizować do dalszej walki - mam takiego lenia, że hej ... przydałby mi się konkretny kop motywacyjny, bo tak pięknie przecież w wadze 65 kg wyglądałam przy 163 cm wzrostu :) Mam ciężkie kości, więc taka waga przy tak niskim wzroście jest dla mnie dobra :) Jak już wspomiałam w ostatnich latach winię tylko siebie i swoją głupotę - bo nikt na siłę mi jedzenia do buzi nie pcha ...
- Dołączył: 2009-07-01
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5273
19 listopada 2011, 01:38
> a mnie najbardziej bawi stwierdzenie mojej
> koleżanki, która mówi że przytyła po tabletkach
> antykoncepcyjnych ( jakieś 20 kg) a teraz nie może
> zrzucić...dodam,że jej sniadanie w pracy to 3 badź
> 4 batony różnej maści.No ludzie, ja rozumiem
> chorobę, sterydy, ale po co oszukiwać siebie, do
> czego to prowadzi?
ja przytyłam po tabletkach, to nie jest fikcja. nie dość że miałam apetyt za 3, jak nigdy to jeszcze zatrzymałam ogromne ilości wody i powstał mi celluit, którego wcześniej nie miałam.
mam ciężką przemianę materii - mama i tata mają sporą nadwagę, więc po części geny.
na szczęście podjęłam świadomą decyzję o odchudzaniu i już widzę efekty