Temat: Wasi współlokatorzy

trochę z dala od diet, ale czemu by nie? większość z Was pewnie miała jakieś doświadczenia z wynajmowaniem mieszkania, a tu się zaczyna cała odyseja pt. współlokatorzy. na jakich dziwolągów/ dziwne przyzwyczajenia trafiliście? jakieś śmieszne/wkurzające historyjki? Wiadomo, każdy pochodzi z innego domu, ma inne przyzwyczajenia, nawyki, nawet te b. prozaiczne. Czekam na opowieści!
Cranberrie też tak robię xD
moja wspolokatorka chodziła przed 6  rano do kościoła i mnie budziła... 
Ja miałam straszna współlokatorkę, nie sprzątała po sobie, kiedy ja prałam to chciała dorzucać swoje rzeczy, jak chciałam powiesić swoje na suszarkę jej sie nie chciało akurat swoich zdjąć z niej chociaż już były suche jak wiór, jak byłam na uczelni grzebała mi w rzeczach osobistych, nosiła bez pozwolenia moje rzeczy, używała wszystkiego co moje, sprowadzała obcych facetów po imprezach do pokoju (mieszkałyśmy w akademiku w jednym pokoju) wyjadała mi z lodówki mimo że i tak miałam bardzo mało bo nie kupowałam na zapas, wypalała moje papierosy bez pytania oczywiście. A jak powiedziałam KONIEC to sie zbulwersowała i gadala o mnie w całym akademiku i przestałam z ludźmi rozmawiać. Kierowniczka zaproponowała żebym sie wprowadziła do pokoju mojego chłopaka ( on miał również współlokatora) i tak o zamieszkałam z dwoma facetami w jednym pokoju. Później mieszkańcy akademika dowiedzieli sie jaka jest moja już była współlokatorka i przepraszali za swoje zachowanie że jej uwierzyli a ona na tą chwile nie ma z kim rozmawiać, potem chciała mieć znowu ze mna kontakt bo wprowadził sie chłopak który sie jej podoba jednak on ciągle jest w moim towarzystwie a ja jej nie chce widzieć. Współlokator mojego faceta również okazał sie leniem wszystko za niego robiliśmy a on później stwierdził ze to ja jestem leniwa, pojechał mnie że jestem gruba ale na szczęście po półtorej miesiąca się wyprowadził bo już się obronił i tak oto mam najwspanialszego współlokatora pod słońcem jest nim mój chłopak, dogadujemy się idealnie i nikt już nie bałagani tak bardzo ( wiadomo zdarzy sie czasami bałagan ale w miarę możliwości czasu go ogarniamy) gotuje przepyszne obiadki a ja zmywam :) mamy podzielone obowiązki bez słów, nie muszę prosić o wszystko bo sam wie co ma zrobić a co ja zrobię, jest po prostu super, i myślę że po przejściach z lokatorami zasłużyłam na to szczęście :)
1. koleś, który 3 godziny poświęcał każdemu posiłkowi (słowo honoru, chyba tylko dlatego jadał w domu 1-2 razy dziennie)
2. laska (nawet 2, oddzielne przypadki, nie zxnały się), co wieczorami słuchały kazań z kościoła ściągniętych z neta i radia maryja.
3. laska, która nigdy nie wietrzy pokoju
4. 63letnia baba, pali jak smok, ma kochanka (słyszę ich czasem, na szczęście trwa to max. 6minut, ah t a starość), ciągle smaży chleb lub cebulę na smalcu (odstępstwem od diety są jajka na twardo).
5. laska, która smarkała do zlewu (akademik, zlew w pokoju) i co tydzień zmieniała "całe swoje zycie"  i styl: od dody po punkówę.
6. a jeszcze miałam kochaną parę, gdzie facet robił swojej lasce ZAWSZE śniadanko do łóżka, nawet jak wracał po nocy z pracy, czekał na nią z obiadkami i zawsze i min. raz w miesiącu były kwiaty :) lubiłam ich.
7. laska, która poza pracą i zakupami jedzeniowymi nie robiła NIC, tylko leżała w łóżku, oglądała tv i siedziała na fb.
a zapomniałam, że miałam podbieracza kosmetyków ... damskich kosmetyków ... otóż koleś notorycznie podbierał kosmetyki do kąpieli moje i moich współlokatorek ... więc stworzyłyśmy ekstra recepturę ... w nieprzezroczystym opakowaniu z "żelem" miał : żel do ciała (w znikomym procencie), płyn do płukania, płyn do naczyń, pastę do zębów, i jeszcze kilka rzeczy ... ale mega gratisem był  krem do depilacji ... taki oto specyfik ustawiłyśmy w łazience i nic nie było więcej ... oczywiście uwiecznione fotką w którym miejscu stało... co się rano okazało ... koleś użył "żelu" ... potem już używał swoich rzeczy, które nagle się znalazły w łazience :)
> moja wspolokatorka chodziła przed 6  rano do
> kościoła i mnie budziła... 

Chyba bym ją zabiła 
dziwne tak chodzic w pizamie po domu
ja pizame zmieniam co dwa dni bo nie lubie jak taka jest wymieta i nieswieza
i jakos nie moge sobie wyobrazic by w niej jeszcze chodzic po domu
ale dobra co kto lubi....
Pasek wagi
> dziwne tak chodzic w pizamie po domuja pizame
> zmieniam co dwa dni bo nie lubie jak taka jest
> wymieta i nieswiezai jakos nie moge sobie
> wyobrazic by w niej jeszcze chodzic po domuale
> dobra co kto lubi....

widzę, że piżama Was zbiła z pantałyku.ja tylko od rana mogę chodzić taka rozmemłana jakiś czas w piżamce, ale żeby potem po zajęciach w nią wskakiwać, to nie...

Ja mam obecnie jednego wspollokatora, ktory nagminnie podsluchuje moje rozmowy. Ostatnio po wyjsciu kolezanki, wylania sie ze swojego pokoju i mowi do mnie: "A gdzie ta Ala pracuje? Bo nie doslyszalem!" Albo mowie do niego, ze dzwonilam przed chwila do kolezanki i powiedziala mi, ze dostala kota. A on na to: "Chyba kotke a nie kota!!!" Racja! Dobrze podslyszal! 

Moj drugi wspollokator wietrzy pokoj otwierajac drzwi na korytarz i rozpylajac smrod po mieszkaniu! 

Mialam juz tylu wspollokatorow, ze ksiazke mozna napisac. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.