23 października 2011, 17:34
Nigdzie w internecie nie mogłam znaleźć informacji, o które mi chodzi.. To może tutaj ktoś mi wytłumaczy ;) Od razu powiem, że nie mam dysleksji, ale zauważyłam, że szczególnie przy zadaniach z matmy i pisaniu wypracowań przydało by mi się po prostu trochę więcej czasu.. Czy jeśli poradnia wydałaby mi papiery na dysleksję miałabym na maturze więcej czasu? ile konkretnie? jak starać się o takie zaświadczenie? wiem, że są jakieś testy, mi nic by nie wyszło, bo do dysleksji mi daleko, nie robię błędów itp. jedyne co sprawia mi trudność, to matma, chociaż też nie zawsze, ale to przecież nie dysleksja.. jak wyglądają te testy przeprowadzane w poradni? to pewnie muszą być jakieś bardzo dokładnie sprawdzające testy, bo przecież na dobrą sprawę każdy komu zależy na tych papierach mógłby narobić błędów specjalnie, żeby wyszła mu dysleksja.. wytłumaczcie mi to, proszę ;))
23 października 2011, 17:46
portofinka w dzisiejszych czasach bez kombinowania daleko się nie zajdzie, taka smutna prawda.. im człowiek jest bardziej uczciwy tym więcej traci.. widzę to po moich znajomych..
23 października 2011, 17:48
na maturze ci na pewno czasu nie zabraknie, tam jest na te zadania strasznie dużo czasu więc po co kombinować
23 października 2011, 17:49
nas straszyli w liceum ze ze stwierdzoną dysleksją na papierku mozemy miec utrudnione dostanie się na niektóre kierunki na studia. (nie wiem czy to prawda bo sama nie mialam takiego zaswiadczenia) ale w sumie jak dla mnie to logiczne ze np na farmacje nie powinna sie taka osoba dostac bo niby ona nie widzi róznicy w tym co napisze/przeczyta (bo pominie jedna literke albo zamieni ja na inna) i jak da/zrobi mi inny lek to ja moge ucierpiec mocno. takze z tymi zaswiadczeniami bym nie szalała. i watpie zeby zaswiadczenie o dyslekcji mialo jakis wplyw na matme
Edytowany przez jegoslonko 23 października 2011, 18:05
- Dołączył: 2009-01-24
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 8559
23 października 2011, 17:52
a ja Ci powiem że zdawałam takie testy, są banalne do obejścia, i nie polega to na tym żeby udawać głupa ale żeby mówić badającemu dokładnie to co chce usłyszeć,
ale na maturze nie ma więcej czasu dla dys..
tak więc nie warto się w to bawić
żeby wogóle módz mieć uwzgledniona dys.. na maturze trzeba ją zgłosić najpóżniej miesiąc od rozpoczęcia roku szkolenego
a co do studiów to nie spotkałam się nigdzie żeby się o to pytali, zresztą nawet jakby się samemu zaniosło takie zaświadczenie na uczelnie to jestem przekonana że nikogo by to nie obeszło w sensie że coś byś miała łatwiej, dłużej itp
Edytowany przez Galahda 23 października 2011, 17:55
23 października 2011, 18:34
ćwicz więcej ;)
mało jest prawdziwych dyslektyków(nie rozróżniają oni pewnych liter i cyfr, więc mają problemy z zadaniami - niekoniecznie robią błędy ort. i mało jest ludzi cierpiących na dyskalkulię). Nie radzę ci udawać i załatwiać lewych papierów, bo jakby nie patrzeć każde -dys oznacza pewną dysfunkcję mózgu i jest bardzo przykrą dolegliwością, więc lepiej, radzę ci, poucz się :)