- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 października 2011, 15:41
Edytowany przez BardzoGoKocham 15 października 2011, 16:01
15 października 2011, 19:56
15 października 2011, 20:13
15 października 2011, 20:17
Edytowany przez hutshi 15 października 2011, 20:21
15 października 2011, 20:24
> forumowiczki
Masz rację, intuicja to też tworzenie słów, ale również i ich umiejętne umieszczanie w zdaniach, bez zaawansowanej znajomości reguł, intuicyjnie się wie, co jest dobre a co nie. A ja przecież nikomu nie odmawiam prawa, do podobania się lub nie słowa. :) Nie zamierzam się z nikim kłócić, powtarzam moje wcześniejsze słowa "czując się w miarę kompetentna, doprecyzowałam o parę informacji teoretycznych dyskusyjne słowo, zupełnie neutralnie, nie wytykając komuś, że jest głupi czy mówić nie umie". Takie wytknięcia zostały wysunięte przez inne osoby, nie rozumiem, dlaczego ja baty zbieram, za jedynie poinformowanie o czymś? Pretensje miejcie do twórców sjp, że napisali "dopuszczalne w grach" a nie do mnie, że to przytoczyłam, bo widocznie komuś umknęło...
To fajnie, że sięgasz do Miodka, ale profesor nie jest wyrocznią, znam wiele innych nazwisk naukowców o wyższych kompetencjach, także nie brałabym jego słów na prawdę objawioną. Możemy się tak przerzucać, ale przecież nie o to chodzi, po prostu czuję się atakowana , próbuję się bronić, bo uważam, że niesłusznie i w wyniku nieporozumienia (niezrozumienia).
Mogę też sytuację odrwócić, nasi rodacy są tolerancyjni dla ignorancji i samowoli i na niemalże każdy przejaw (kulturalnego lub nie)zwrócenia uwagi na coś reagują histerycznie, zacietrzewiają się, albo obrażają. Nie jest tak? Już tak abstrahując od wszystkiego :)
15 października 2011, 20:29
15 października 2011, 20:29
Ja mam inne doświadczenia. Mieszkałam w Północnej Norwegii oraz w Oslo i jakoś trafiałam na przemiłych i sympatycznych ludzi. Gościnność i bezinteresowna pomoc, jakiej od nich doświadczałam, zwłaszcza na północ od Tromso, wychodziła daleko poza tylko 'bycie miłym, uśmiechanie się, by tylko jak odejdziesz, obgadać za plecami i pluć jadem'. Oczywiście, wszędzie zdarzają się wyjątki, ale nieprzyjemności, obłudy i zawiści doświadczyłam najwięcej od naszych rodaków za granicą. Są taktowni i starają się nie wtrącać, na pytanie jak leci, nie odpowiadają "bardzo źle, bo to, tamto i w ogóle" i się uśmiechają, ale to nic złego. Wolę, żeby mnie obługiwała uśmiechnięta urzędniczka/sprzedawczyni, niż naburmuszony babsztyl rzucający półsłówka z pogardą.
Polak Polakowi wilkiem?
Edytowany przez vagabond 15 października 2011, 20:37
15 października 2011, 21:05
15 października 2011, 21:13
15 października 2011, 21:13
Edytowany przez BardzoGoKocham 15 października 2011, 21:16