Temat: prawo jazdy-instruktor

Dziewczyny, proszę Was o radę. Postaram się krótko i konkretnie.

Robię prawo jazdy. Mojego instruktora czasem zastępuje inny - sporadycznie, ale z tym zastępcą jeździłam już kiedy rozpoczęłam kurs daaawno temu.

Ten pierwszy - bardzo bardzo bardzo wymagający, nie mówi, co robię dobrze, tylko wytyka błędy-w rezultacie jestem przekonana, że źle robię wszystko, przez co jestem na tych jazdach kłębkiem nerwów i przez to wszystko się sypie jak domek z kart. Wiem,że gośc wymaga bo chce mnie dobrze przygotować do egzaminu, ale ten stres ,który mnie dopada - wszystko rujnuje.

Zastępca - anioł a nie człowiek. Ma zupełnie inny sposób tłumaczenia, przy nim jestem spokojniejsza, nie popełniam aż tylu błędów, jazdy z nim to przyjemność.

Żaden nigdy nie krzyczy, ale ten drugi częściej mnie chwali, a to mnie motywuje i podbudowuje. Nie zrozumcie mnie źle-nie chodzi mi o to,żeby mnie wychwalali pod niebiosa, ale wiecie jak to jest. Ciągła krytyka doluje i demotywuje.

Mój instruktor sam wczoraj zaproponował, że mogę go zamienić na jego zastępc, z którym akuraty dziś też będę jeździć. W związku z tym liczę na Wasze obiektywne opinie i porady. Zostać przy pierwszym, które chce mnie jak najlepiej przygotować, ale być kłębkiem nerwów? Czy jeździć z drugim-tym , u którego w ogóle się nie denerwuję?

Nie nie zmieniaj go ! Jeśli będzie za bardzo Cię chwalił to powoli będziesz odpuszczała. Wiem co mówię bo też robię prawko i mam podobną sytuację. Ten u którego jesteś zestresowana jest lepszy niż ten co Cię tylko chwali. Uwierz mi.  : )
Pasek wagi
Miałam podobną sytuację gdy chodziłam na kurs, tyle że ja nie miałam wyboru. Na Twoim miejscu zostałabym przy drugim, jak będziesz kłębkiem nerwów na pewno nauka będzie Ci gorzej szła.

Z drugim, czyli zastępcą!

Moja mama, gdy robiła prawojazdy, też na początku miała takiego człowieka, przy krótym wylewała siódme poty. Zasze przychoziła zestresowana i zdołowana. Nie zdała 3 razy, Miała już rezygnować, ale namówiłam ją na dodatkowe lekcje. Uczył ją jeździć właśnie taki sympatyczny człowiek, przy którym nie stresowala się w ogóle. Miała dodatkowych godzin 10, a zdała od razu. 

Jak będziesz się denerwować przed każdą jazdą to wiele sie nie nauczysz. Może poprostu porozmawiaj z instruktorem i powiedz co cię denerwuje. To twoje pieniądze, a przygotować do wgzaminu można również w bardziej wyluzowany sposób. 
Pamiętaj, że jazda samochodem ma Ci sprawiać przyjemność, a nie kojarzyć Ci się ze stresem i nerwami. 
Ja bym zmieniła na tego lepszego... Sama jeździłam z takim co miał anielską cierpliwość do mnie Jak potrzebowałam, żeby na mnie czasem krzyknął ( bo inaczej do łba mi nie wchodziło )  to mu po prostu o tym mówiłam i robił to  
zmieniaj na tego drugiego, nie ma sensu jeździć z człowiekiem który Cię stresuje, w takich warunkach niczego się nie nauczysz 

undefeated  

to że nie instruktor nie stresuje kursantki, nie znaczy że nie jest wymagający


Jesli masz mozliwosc, to zmieniaj na drugiego. Gdy dawno temu chodzilam na kurs to tez dostalam palanta, ktory potrafil tylko wytykac bledy, maila taki sposob bycia, ze wyc mi sie chcialo na sama mysl o kolejnej jezdzie. W koncu pożaliłam sie rodzicom, tato pojechal do szkoly, pogadal z kierownikiem i przeniosl mnie do drugiej. Tam dostalam czlowieka opanowanego, gdy zrobialm cos zle, powiedzial mi otym, ale w taki sposob, ze zapamietalam ten blad a nie denerwowalam sie. Jezdzialm dobrze, chwalil. Zdalam za pierwszym razem.

tak naprawdę to zależy od Ciebie. Jeśli krytyka Cię męczy, stresuje i denerwuje, to zmień instruktora. Jeśli uważasz, że krytyka pomaga Ci wziąć się w garść - zostań przy "krytyku".


Jednak jak większość osób mówi - ja doradzam zmianę. To twoje pieniądze przecież i nie przyszłaś robić prawka do obozu pracy tylko po to żeby zdać egzamin i nauczyć się jeździć !

Ja też chodząc na prawko - miałam kilku instruktorów i krytyka w moim przypadku ... kompletnie nie pomagała ;// .... bo z tych jazd nie wynosiłam nic, pozatym że byłam bardzo zestresowana i kompletnie zatraciłam "powera", wszystko myliłam, robiłam błąd za błędem z nerwów   :/ powtarzając egzaminy wróciłam do instruktora, z którym miałam wcześniej sporadycznie, ale b. lubiłam z nim jeździć tyle że się nie składało. 

I dobrze zrobiłam! mogłam zapytać o wszystko, jakiekolwiek miałam wątpliwości - wszystko wyjaśniał na spokojnie, jeśli jakieś manewry mi nie szły, powtarzał ze mną do "obrzygania" aż się nauczyłam :)) jak robiłam błędy - oczywiście krytykował, ale było to motywujące a nie dobijające!

I absolutnie zgadzam się z tym , że jeśli ktoś jest spokojny i opanowany wcale nie znaczy że Cię "zagłaska" czy że będzie słodzić na okrągło ! To jest instruktor i jeśli trzeba to napewno wytknie błędy :) i nauczy jeździć porządnie :) ! 



© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.