- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 października 2011, 12:29
Dziewczyny, proszę Was o radę. Postaram się krótko i konkretnie.
Robię prawo jazdy. Mojego instruktora czasem zastępuje inny - sporadycznie, ale z tym zastępcą jeździłam już kiedy rozpoczęłam kurs daaawno temu.
Ten pierwszy - bardzo bardzo bardzo wymagający, nie mówi, co robię dobrze, tylko wytyka błędy-w rezultacie jestem przekonana, że źle robię wszystko, przez co jestem na tych jazdach kłębkiem nerwów i przez to wszystko się sypie jak domek z kart. Wiem,że gośc wymaga bo chce mnie dobrze przygotować do egzaminu, ale ten stres ,który mnie dopada - wszystko rujnuje.
Zastępca - anioł a nie człowiek. Ma zupełnie inny sposób tłumaczenia, przy nim jestem spokojniejsza, nie popełniam aż tylu błędów, jazdy z nim to przyjemność.
Żaden nigdy nie krzyczy, ale ten drugi częściej mnie chwali, a to mnie motywuje i podbudowuje. Nie zrozumcie mnie źle-nie chodzi mi o to,żeby mnie wychwalali pod niebiosa, ale wiecie jak to jest. Ciągła krytyka doluje i demotywuje.
Mój instruktor sam wczoraj zaproponował, że mogę go zamienić na jego zastępc, z którym akuraty dziś też będę jeździć. W związku z tym liczę na Wasze obiektywne opinie i porady. Zostać przy pierwszym, które chce mnie jak najlepiej przygotować, ale być kłębkiem nerwów? Czy jeździć z drugim-tym , u którego w ogóle się nie denerwuję?
8 października 2011, 12:32
8 października 2011, 12:34
8 października 2011, 12:37
Z drugim, czyli zastępcą!
Moja mama, gdy robiła prawojazdy, też na początku miała takiego człowieka, przy krótym wylewała siódme poty. Zasze przychoziła zestresowana i zdołowana. Nie zdała 3 razy, Miała już rezygnować, ale namówiłam ją na dodatkowe lekcje. Uczył ją jeździć właśnie taki sympatyczny człowiek, przy którym nie stresowala się w ogóle. Miała dodatkowych godzin 10, a zdała od razu.
8 października 2011, 12:38
8 października 2011, 12:39
8 października 2011, 12:39
8 października 2011, 13:03
8 października 2011, 13:05
8 października 2011, 13:19
tak naprawdę to zależy od Ciebie. Jeśli krytyka Cię męczy, stresuje i denerwuje, to zmień instruktora. Jeśli uważasz, że krytyka pomaga Ci wziąć się w garść - zostań przy "krytyku".
I dobrze zrobiłam! mogłam zapytać o wszystko, jakiekolwiek miałam wątpliwości - wszystko wyjaśniał na spokojnie, jeśli jakieś manewry mi nie szły, powtarzał ze mną do "obrzygania" aż się nauczyłam :)) jak robiłam błędy - oczywiście krytykował, ale było to motywujące a nie dobijające!
I absolutnie zgadzam się z tym , że jeśli ktoś jest spokojny i opanowany wcale nie znaczy że Cię "zagłaska" czy że będzie słodzić na okrągło ! To jest instruktor i jeśli trzeba to napewno wytknie błędy :) i nauczy jeździć porządnie :) !