Temat: Mam 15 lat i ważę 200 kg...

http://tvnplayer.pl/odcinek,mam-15-lat-i-waze-200-kilo,,2960,autoplay.html 

Naprawdę polecam obejrzeć

Pasek wagi
nie moge obejrzec bo dotep za granica zablokowany. tez jadam gdy nie jestem glodna, kompulsywne jedzenie to choroba a tluste i slodkie jedzenie uzaleznia
To ona wcześniej nie widziała problemu ,że uzależniła się od jedzenia ? Musiała dojść do  krytycznej wagi 200kg żeby sobie powiedzieć" ok, mam problem muszę coś z tym zrobić   "  ?
dziewczyna bardzo duzo schudla 79kg zmienila nawyki zywieniowe dzieki psychologom w osrodku zrozumiala w czym tkwi problem ktos musial nia pokierowac ja trzymam za nia kciuki
p.s nie kazdy ma kontrole na tym co robi i ile je caly problem tkwi w glowie i nie kazdy sam daje sobie  z tym rade

konkretnie to 209,5 kg ;/

 

Współczuję a z drugiej strony... no nie wiem ;/

Walczyć to powinna jakieś 100 kg wcześniej

Gdyby ktoś na potrzeby programu nie chciał wykorzystac jej tuszy do nabicia kabzy kasą, nadal by żarła, aż do szybkiego zgonu,

no, ale cóż, nikt jej tego żarła na siłę a gardło nie wciskał
Pasek wagi
Z tego co czytałam ona znowu waży ponad 200 kilo, wszystko zaprzepaściła.
Prawda jest taka,że jadła bo lubiła jeść. I dopiero jak  już zauważyła,że ma problemy z poruszaniem się i dotarło do niej,że jeśli nic nie zrobi będzie tak , jak jej Mama wjeżdżała na piętro windą, bo sama nie da rady. Gdyby było inaczej wcześniej by się za siebie wzięła. Nadwaga nie zaczyna się na 200 kilogramach .   Coś wspominała,że to przez śmierć Taty tak się zaczęła objadać. W tym samym czasie zostało pokazane zdjęcie , właśnie z Tatą i już jako kilkuletnie dziecko  była bardzo otyła. Taka spychologia do  mnie nie trafia. Też straciłam rodziców, i łatwo byłoby mi uciec w alkohol i narkotyki, a jak ktoś zapytałby się mnie dlaczego doprowadziłam się do tego stanu , powiedziałabym  " bo straciłam rodziców." Tak jest najłatwiej. Gdyby  nie radziła sobie ze śmiercią Taty, poszła by do specjalisty a nie dodawała sobie ideologii,że dlatego jest taka otyła.
Nie mogę obejrzec poza granicami kraju :(
mnie też kiedyś jedzenie uszczęśliwiało. Mama wyjechała, niemal codziennie kłóciłam się z ojcem. Gdy w 2010 na wadze zobaczyłam 110kg powiedziałam dość. Więcej nie będzie!
 
Jeszcze tego samego roku na przełomie maja i czerwca pojechałam do sanatorium tam schudłam ok 8kg. Wróciłam i przytyłam. Z wagą w granicach 105/107kg chodziłam później ok 8/9 miesięcy. To chyba był okres dorastania do diety i zmiany postrzegania siebie i jedzenia.

Os lutego tego roku walczę. A przede mną jeszcze 12 kg.
Do Was chyba nie dociera, ze to nie jest świadoma, dorosła kobieta, a jeszcze dziecko, w dodatku żyje z osobą, która jak widać też dobrych nawyków żywieniowych nie ma. Jesteście podłe i okrutne mówiąc, że nikt jej jedzenia do gardła nie wpychał. Surprise! Wpychał, mózg, osamotnienie, złość, frustracja, zal. To błędne koło, z którego cholernie ciężko się wydostać, zwłaszcza gdy nie ma się jakiegoś autorytetu, kogoś kto by wskazał drogę, zachęcał do ruchu. Powinniśmy kibicować takim ludziom, zeby się im udało zmienić swoje życie o 360 stopni, a nie wyśmiewać i obrażać. Same zwróciłyście uwagę, ze już jako maluch miała za dużą wagę. I co, też jej wina? To rodzicie nie potrafili wskazać jej drogi, nie ona. Dlatego nie rozumiem jak kochający rodzic może tak strasznie skrzywdzić własne dziecko. Nawyki żywieniowe, ilość komórek tłuszczowych.. To wszystko zaczyna się od małego, potem tylko kontynuuje. Ciężko zmienić nawyki wpajane i przyjmowane jak naturalne i normalne od dziecka.. Połowa z Was powinna poważnie przeanalizować swoje myślenie i wypowiedziane słowa...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.