Temat: Przesadzam z nauką ?

Hej wszystkim :)
Od razu mówię, że nie należę do typowych kujonów niewidzących nic poza książkami. Mam chłopaka, znajomych, jestem nastolatką starającą się w jakimś stopniu cieszyć życiem ;) Ale wracając do tematu- uczę się codziennie od jakiejś 16 i codziennie zajmuje mi to do około północy lub 1... Czasem nawet dłużej. Oczywiście robię sobie przerwy na jedzenie + raz na jakiś czas coś obejrzę w tv dla relaksu lub przeczytam trochę książki, ale to max godzina, bo reszta to dla mnie marnowanie czasu. Po prostu nie wyrabiam się z niczym. Nie dość,że muszę przygotowywać się na lekcje do szkoły, to jeszcze muszę się uczyć i robić milion kserówek na korki z bio i chem. Chcę się dowiedzieć, czy ktoś z Was też tak bardzo się starał w LO ? Dodam, że jestem w klasie maturalnej. Cel-medycyna. Ale nie wiem czy nie wykituję niedługo, bo to wszystko zaczyna mnie przerastać. Co sądzicie?
Pozdrawiam. :)
planujesz medycyne?
no to wprawiaj sie ;) będzie jeszcze ciężej
ja w LO się nawet na klasówki nie uczyłam od 16 do nocy -.-
nie wspomnę już o klasie maturalnej...
uczysz się na bank za dużo.
rozumiem godzinę dziennie.
chociaż nie, nie rozumiem.
ja uczyłam się przed klasówkami , kartkówkami, ew. gdy mieli pytać czy coś.
bez przesady.

dodam ,że maturę zdałam b.dobrze : ) nie ze wszystkich przedmiotów, ale z tych najważniejszych tak  :)
i napisałam sama pracę na polski.
Ja też chodziłam do Liceum ale uważam ,że aż takie zakuwanie do północy to lekka przesada ale to Twoje życie każdy lubi coś innego....
dobrze, dobrze, ucz sie, nie zaszkodzi Ci.
jesli wybierasz sie na medycyne to musisz zdac mature spiewajaco to raz, a dwa- tam bedziesz miec tyle nauki, ze takie psychiczne i fizyczne przygotowanie Ci sie przyda.
Pasek wagi
a aj myśle, że to jej saozaparcie do nauki jest dobre tym bardziej ze planuje tak bardzo wymagajacy kierunek

btw
raz w tygodniu zrob sobie dzien wolnego od zakuwania
Jak się przygotowywałam do egzaminów na medycynę to niestety też tak wyglądał mój plan dnia. Na studiach jest jeszcze gorzej ;)
Znam to dobrze, przerabiałam to w ostatnim roku. Wszystko zależy ile chcesz poświęcić na swój cel, jak bardzo ci na nim zależy. Mnie zależało niesamowicie, potrafiłam uczyć się od 16 do 3-4 nad ranem i iść na 7 rano do szkoły. Opłaciło się i dostałam się na upragnioną medycynę.
Tylko, że dla mnie zmęczenie było dodatkowym motorem do działania. Im bardziej byłam zmęczona, tym bardziej wiedziałam, że nie mogę sobie odpuścić. Wiem, że jestem nienormalna...
Jeżeli sama mówisz, że zaczyna Cię to przerastać to znaczy, że przesadzasz. Z Twojego opisu wynika, że praktycznie nie uprawiasz żadnych sportów i nie wysypiasz się (bo pewnie zazwyczaj wstajesz na 8 do szkoły). To jest zwyczajnie niezdrowe. Nie warto się tak forsować. Ja też miałam sporo zajęć w klasie maturalnej - robiłam prawo jazdy, chodziłam do szkoły językowej, na treningi, na zajęcia dodatkowe z historii, ale zawsze priorytetem było to, żeby się wyspać i zregenerować siły. Na wymarzony kierunek się dostałam, także moim zdaniem nie musisz poświęcać na naukę aż tyle czasu, zwolnij trochę :-)
Mnie się wydaje, że uczysz się normalnie. Jestem w 3 gimnazjum a uczę się podobnie. Mam sporo zajęć dodatkowych, i również siedzę do 24 aby czegoś się nauczyć jak miałam sprawdzian z fizyki uczyłam się do 2 w nocy, inna sprawa że tego dnia wróciłam do doku o 21.30 gdyż tak kończyłam zajęcia. Oczywiście, nauka mnie nie bawi w razdnym stopniu, nie lubię się uczyć ale boję się egzaminu gimnazjalnego ( wiem, że to przy twojej maturze brzmi śmiesznie, ale mnie w tym momencie przezraża!) Życzę Ci powodzenia! I pamiętaj od czasu do czasu zrób sobie jakąś przerwę, ta 1 godzina dziennie jest bardzo dobra.

Edit: Zapomniałam dodać, że wstawałam o 6.00 żeby biegac przez jakiś czas lub żeby poćwiczyć XD Z czym już skończyłam bo poranne mycie głowy dało mi jedynie chorobę!!!!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.