Temat: Gruba dziewczyna - może się podobać?

Po obejrzeniu tego filmiku po prostu się nad tym zastanawiam. Myślicie, że ona naprawdę uważa, że podoba się chłopakom? Jeśli tak, to czy ona im też? Myślicie, że ona rzeczywiście "kocha wszystkie swoje fałdki"? Skąd bierze taką pewność siebie? 
Znam facetow, ktorzy lubia pulchne kobiety, kwestia gustu
za to wzieła grubą kasę:)

Dobrze, że ma pewność siebie a nie ma kompleksy na punkcie wszystkiego...
Pasek wagi
aga863 domyślam się, ale tu nie chodzi konkretnie o nią, tylko o grube dziewczyny ogólnie 
Nikt mi nie powie ze 90 kg kobieta jest sexi. Owszem, są tacy których to podnieca, ale są też tacy których podnieca koza, i to wcale nie oznacza ze koza jest sexy. - że tak przytoczę basha... 

dziewczyna jest tłusta niesamowicie. ale wmawianie sobie: lubię siebie itp. jest łatwiejsze niż krytyczne spojrzenei w lustro i ostre wzięcie siędo rpacy... i na koniec sama prawda z kominka: 

Nie jest żadnym odkryciem, że mężczyźni wolą zaokrąglone kształty.
Nie są żadnym odkryciem statystyki wywyższające kobiety z nadwagą nad chuderlakami.
Żadną kobietę nie zdziwi reakcja, gdy na oświadczenie „odchudzam się” zawsze usłyszy „Ty? Z czego?”.
Modelki stają sie coraz grubsze, w reklamach coraz częściej widzimy tłuściejsze panie, nawet na ulicach można coraz częściej spotkać kogoś z nadwagą. 
Oni już nie kryją się w domach i nie żrą po kątach.
Kilogramy są w modzie.
Statystycznie rzecz biorąc – jesteś gruba, przy czym gruba oznacza, że ze swoją figurą nie wciśniesz się bez wstydu w mini, twoja skóra nawet na milimetr nie przelewa się przez obcisłe ubranka, a patrząc w lustro mówisz sobie, że masz kobiece kształty.

Nie mam nic do osób (bo rzecz dotyczy także mężczyzn) z nadwagą. Sam przecież jestem gruby. 
Nie potępiam czyjegoś uwielbienia do jedzenia. 
Lubisz żarcie, to je żryj, krowo.

Nie lubię w tłuściochach ich wrażliwości i zakłamania. Nie lubię tchórzostwa.

Grubi ukrywają swoją nadwagę za parawanem kłamstw.
„Lubię siebie”. „Wcale nie jestem gruba”. „Może mam parę kilo nadwagi, ale to nie otyłość…”, „Mój partner mnie akceptuje”. „Mogę wysłać ci fotkę, ale mam tylko samą twarz”.

Grubi uwielbiają na wszystkie możliwe sposoby tłumaczyć światu jak dobrze jest im być grubym.
Karmią się nie tylko kaloriami, ale i tabloidowymi tytułami wyśmiewającymi szczuplejszych.
Grube kobiety kochają skrajności i dzielą świat na „zaokrąglone” i „wieszaki”. No i którą wybierasz? Samą skórę i kości?
Zwykle jest coś pomiędzy, to coś nazywa się szczupłą, atrakcyjną sylwetką.
Grubi wmawiają sobie, że są akceptowani przez własnych partnerów i nie dopuszczają oczywistej myśli, że jak kobieta woli wysokich i dobrze zbudowanych, tak mężczyzna wybierze szczuplejszą, ze zgrabnymi nogami i tyłeczkiem wypuszczającym płatki róż zamiast kupy.
To oni najbardziej wmawiają sobie, że wygląd nie jest najważniejszy.
Skoro tak nie jest, to dlaczego na każdym portalu randkowym większość samotników to osoby z co najmniej lekką nadwagą? Dlaczego większość samotnych ludzi to ci, których otacza tłusta bariera?

Nie da się sprowokować osoby szczupłej zarzucając jej szczupłość. 

Bez problemu można sprowokować grubego zarzucając mu otyłość.
Na palcach jednej nogi mógłbym policzyć osoby z nadwagą, które otwarcie i bez ogródek mówią o sobie „jestem gruby/a”. 
Jeszcze mniej jest osób, które otwarcie mówią, że otyłość jest powodem ich kompleksów, że czują i wiedzą, że są groszymi, brzydszymi ludźmi.
Bo tak właśnie jest. 

Na pozór szczęśliwi i obojętni wobec swego wyglądu, ale gdy przychodzi im stanąć co rano na wadze, przeklinają świat, że bozia nie utrąciła im ręki zanim ta sięgnęła po wczorajszą czekoladkę.
Klną, gdy znowu nie mieszczą się w ubranie, gdy kolejny partner odchodzi, gdy potencjalny nie dzwoni, a w sklepach z seksowną bielizną budzą zniesmaczenie.

Gruby mężczyzno, gruba kobieto.
Nie bądź wodą na młyn Kominkowi i nie irytuj się, gdy takie barany jak on, śmieją się z twojej otyłości. Nie pocieszaj się, gdy ktoś ci mówi, że wyglądasz dobrze. 
Nie, nie wyglądasz. We współczesnym świecie dobrze wyglądają osoby szczupłe. I koniec kropka. Przecież ty o tym wiesz najlepiej. Inni też wiedzą.
Grube może być piękne jeśli uzmysłowi sobie własną brzydotę i nie będzie robiło z niej problemu nawet, a może zwłaszcza wtedy, gdy inni będą starali się ten problem dostrzec.

oczywiscie ze moga sie podobac. niektóre dziewczyny mają coś w sobie i nie muszą być filigranowe zeby sie odobać. z reszta to jeszcze zalezy czy chcesz sie podobać chłopakom czy mężczyznom... Skad to przekonanie ze grube osoby nie zasługują na miłość?! denerwuje mnie to ;/

Co do kochania swoich fałdek, tu mi sie nie wydaje zeby tak było. Mozesz sie akceptować i ewentualnie nie czuc potrzeby zeby coś z tym robić, ale zeby od razu kochać. dziwnie to brzmi... oO no ale nie wiem... ja tam swoich nie lubie ;p ale tez nie nienawidze... No i dochodzi do tego fakt ze lepiej udawac pewna siebie niz przyznac sie ze rzeczywicie mam problem...
Zgadzam się z tym ,że wielu mężczyzn lubi pulchne kobiety nie lubią chudzielców ale jeśli chodzi o duże dziewczyny to uważam ,że to taki pancerz ,że lepiej wmawiać sobie ,że jest się pewnym siebie i się sobię podoba wiem sama po sobie i założę się ,że większość nich wolała by być szczupła bo osoba otyła ma więcej przykrości w zyciu niż szczupła
btw ta laska na filmiku jest duzo za gruba! ale sa przypadki górnej granicy BMI, które robią z tego tragedię albo i zostają wyśmiane...
Nie chodzi mi o to, że nie grube osoby nie zasługują na miłość, tylko, że ona była bezkrytyczna wobec siebie i to wcale nie jest ładne, bo to nienaturalnie i niezdrowe. Nie umiem sobie wyobrazić, że ona patrzy w lustro i się sobie podoba. No przepraszam, ale nie umiem. Dlatego wydaje mi się, że chłopaki robią sobie z niej żarty albo są tacy upici, że nie widzą :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.