Temat: wydawanie pieniędzy

Tak się zastanawiam czy jestem sknerą czy oszczędną. Sytuacja wygląda tak ; nie potrafię wydawać pieniędzy spontanicznie , zawszę się zastanawiam czy mnie na to stać i czy napewno tego potrzebuję. A jak jest z wami ?
Na niektóre rzeczy wydaję czasem spontanicznie pieniądze, a czasem patrzę na promocje. Szczególnie, gdy chodzi o droższe rzeczy.
zależy od przedmiotu, czasami jak coś zobaczę to jest coś typu 'muszę to mieć!' i wtedy nie mam oporów przed wydaniem pieniedzy.

gorzej mam, jak szukam czegoś konkretnego, ale to co znajduje zawsze mi się jakoś nie zgadza z moją wcześniejszą wizją, wtedy się zastanawiam, nawet dłuuugoo czy jednak warto wydać na to pieniądze i czy będe zadowolona z zakupu.
ja ostatnio mam faze na wydawanie na pierdoły dla szczurow, tu jakies kolby, jakies gerberki, jakies domki nie domki, heh, ale mi przejdzie w koncu:-) pół biedy, bo to w sumie nie kosztuje bardzo dużo, natomiast mam fioła na punkcie pomadek do ust,cieni i lakierow do paznokci i na to juz wydaje nie zastanawiajac sie czy naprawde potrzebuje... i tak znika np 50 zł na raz a potem uzmysławiam sobie, ze pomadka wcale nie taka dobra jak myslałam, lakier na paznokciach ma oklepany kolor, a cien sie nie utrzymuje ;)...
ja nie należałam do oszczednych co mi sie podobało to kupowałam . . . aż pewnego dnia zaczęłam żałowac że nic nie zaoszczędziłam pracując i kiedy chciałam kupic auto i potrzebowałam 7 koła obudziłam się :) już odłożyłam 3 000 połamałam karte do bankomatu żeby nie kusiło;)
ale jeśli chodzi o prezenty dla innych szczególnie dla dzieci nie licze kasy;)

czasem się zastanawiam, jak przy tak natężonej częstotliwości wydawania pieniędzy wciąż nie mam debetu na koncie.
umiem oszczędzać, zbierać kasę. ale na ogół zwyczajnie mi się nie chce - wychodzę z założenia, że to przyjemność, a nie kasa jest najważniejsza. często błędnie. ale póki co jakoś tragicznie na tym nie wyszłam. chociaż wiem, że pora się ogarnąć z tematem, bo powoli w życie zaczynają wchodzić takie pojęcia jak odpowiedzialność, zdolność kredytowa, podatek... bleh.

ja umiem oszczędzać, wydaje mi się, że nie jestem sknerą- choć niektórzy tak twierdzą.

Przed wydaniem każdej złotowki zastanawiam się czy muszę....

Także wszystko jest starannie przemyślane.

Nie potrafiłabym chyba żyć ze świadomością, że wszystkie pieniądze, które zarabiam wydaje.

 

Pasek wagi
Ja kupuje to co mi potrzebne, czyli kosmetyki, karta do tel. czasem ciuch. Na kosmetyki nie szkoda mi kasy, gorzej z ciuchem zawsze patrze aby kupić jak najtaniej po promocjach :) Jestem raczej oszczędna, tylko za mało zarabiam, żeby odłożyć coś kasy :/
NO I DOBRZE ROBISZ.. TEZ BYM TAK CHCIAŁA MI PIENIĄDZE IDĄ JAK WODA... CHYBA MUSZE SIE NAUCZYĆ OSZCZĘDNOŚCI. POPROSTU NIE POTRAFIE SIE OPRZEC NP. NOWEMU CIUCHOWI . OSTATNIE PARE GROSZY W PORTFELU A JA I TAK COS KUPIE
Wolę inwestować niż oszczędzać pieniądze dla samego oszczędzania. Poza tym po co komu pieniądze jeśli ma problem z wydaniem każdej złotówki? Oczywiście, rozsądne wydawanie kasy jest ok, ale jeśli przyglądamy się każdej złotówce przed jej wydaniem jest bez sensu. Nie mówię tu o osobach, ktore mają naprawdę ciężką sytuację finansową, ale o tych które zarabiają przeciętnie, a i tak przeżywają koszmar przy najmniejszych zakupach.
zawsze dobrze znalezc złoty srodek ;)) pomiedzy oszczedzaniem a szastaniem;)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.