- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 sierpnia 2011, 00:54
Edytowany przez courage21 8 sierpnia 2011, 11:38
22 sierpnia 2015, 12:52
1. Kook! :) Gratuacje! Przybywa nam mam na ZIWie :)
2. Powoli i bez stresu Kook, ciąża to zupełnie inna historia, może Ziwowe matki podzielą się doświadczeniem? Z tego, co widzę po swoich koleżankach, to każda jakoś inaczej to wszystko przechodzi, jedne chudną, drugie tyją, nie ma reguły. Na pocieszenie powiem Ci, że czytałam mnóstwo blogów dziewczyn, którym ciało w ciąży zepsuło się tak, że postanowiły pierwszy raz w życiu regularnie ćwiczyć i pisały, że wyglądają teraz lepiej niż przed urodzeniem dziecka. Wszystko jest do zrobienia.
3. U mnie za to waga ta sama, ale żadnych poważniejszych zmian życiowych brak. A w sumie już mogłabym. O arabesko, w przyszłym roku stuknie mi ćwierćwiecze, a ciągle jestem życiowym nieogarem.
28 sierpnia 2015, 12:25
1. Kook gratsy ! :* i trochę zazdro chlip chlip.
2. Ol czerwona kiecunia ułaa! mam nadzieje na zdjecie :) co do cery - nie jest idealna, jest troche lepiej (w końcu prawie 3 dychy na karku), ale do teraz zdarzaja mi sie raz na jakiś czas mega wysypy wielkich bolacych ropiejacych pryszczy, np ostatnio mialam caly policzek i brodę i musialam brać antybiotyki. zdjecia przekłamują do tego poleceam revlon colorstay, pedzel stempel i puder matujący z inglota - mój nr jeden.
3. my z m. od poniedzialku przechodzimy na jakąś diete od mojego szwagra zrzucił na niej 20kg. tzn ja tylko na 2 tygodnie bo potrzebuje tylko 4kg, a mój m musi zrzucić 20....
zmian życiowych zero. chodzę tylko na wesela znajomych. zegar biologiczny tyka i doprowadza do szału. nie mogę się ogarnąć życiowo, mam super pomysł na własną firmę ale boję się zaryzykować, wszyscy mi odradzają i mówią żebym pracowała w zawodzie, a ja dostaję szału w pracy, gdy ktoś jest nade mną, gdy muszę kogoś słuchać i wyłączyć mózg, m. ma dobra pracę, przez co czuję się gorsza bo zarabiam grosze i ciągle musi mi na coś dawać, do tego cały czas wynajmujemy mieszkanie, a u m stoi pusty dom, którego nikt nie chce ale też nikt nikomu nie odda, u mnie 2 górach wolny cały parter, drugi dom wolny i działka budowlana - rodzice mówią, chodźcie tu damy wam ten dom zrobicie po swojemu, ale m. nie chce się przeprowadzić bo tu ma swoje życie prace i znajomych. czuję się jak patol, żyjący nie na swoim na kocią łapę, a mi się już marzy dziecko, dom, ogródek, dorosłe życie. eh.
29 sierpnia 2015, 14:11
1. Ja wręcz przeciwnie - nie chcę słyszeć o ślubie, a dzieci raczej nie planuję - mój K. niekoniecznie.
2. Nienawidzę służbowych wyjazdów, ale Genewa jest naprawdę cu-do-wna <3
3. Wyprzedaję szafę, wszystkie pierdoły - minimalizm mnie wkręcił... a jak podumowałam sobie na oko, ile wydałam na rzeczy, których nawet nie używam - uhhh...
Kook <3 bobo cudo!!!
2 września 2015, 23:02
1. zjadłam ziemniaka i był chyba surowy
2. tak naprawde nazywam sie Antonija Lebiediew i mam powiązania z Kaliningradem
3. musze zmienic posciel ale strasznie mi sie nie chce wiec chyba drugi tydzien z rzedu bede spac w tej samej hehe ciekawe co putin by na to powiedzial