6 lipca 2011, 20:35
Przepraszam, że zakład taki temat, ale jak reagujecie na przykre komentarze w waszym kierunku? Po wypowiedziach mojej mamy, praktycznie rozpadam się na milion kawałków. Próbuję, ale nie mogę schudnąć tak jak kiedyś. Totalna porażka.
Przepraszam, ale musiałam się wyżalić..
6 lipca 2011, 21:51
Ja udaje ze nic sie nie stalo ale czuje jak robie sie czerwona i automatycznie mowa ciała mi sie zmienia bo ze mnie to mozna czytac jak ze ksiazki nawet jak proboje sie opanowac. Jak jest to np. moj brat to ttez mu cos odpowiem a jak jest to ktos kto mnie zranil komentarzem poprostu siedze cicho bo niechce sama ZRANIC swoimi slowami tej drugiej osoby ktora jest dla mnie wazna, no brat tez jest dla mnie wazny ale z bratem znam sie od urodzenia wiec to inaczej sie traktuje wiadomo ze rodzenstwo szybciej sobiee wybacza itd. a gdy powie to ktos bliski to zostaje na zawsze i tak popadamy w glupie! kompleksy :/ :(
6 lipca 2011, 21:51
ja nie słyszę zbyt często komentarzy na temat mojego wyglądu. A jeśli już, to mnie to nie rusza. Wiem, jak wyglądam, więc usłyszenie tego, to dla mnie żadna nowina
6 lipca 2011, 21:52
Ja mam tak samo jak ty... nietstey
6 lipca 2011, 22:21
W domu przez otyłość poniżana, podobnie w szkole, na ulicy. Beczka smalcu, wieloryb, szafa, słonica.
Lata łez, smutku, depresja itd nie będe już pisać, same wiecie jak to jest.
Mój lek?
Cięty język. Ktoś Cię uderzył - nie przebaczaj. Uderz z podwojoną siłą.
I tym sposobem na każdy komentarz odpowiadam silnym uderzeniem w słaby punkt. Czepiasz się mnie, że jestem gruba? Faktycznie, może jestem, ale JA przynajmniej muszę być gruba, żeby wyglądać do dupy. Inni nawet nie muszą się wysilać. Szybka analiza komentującego, znajdujesz jego słaby punkt - uszy, nos, ubranie, zachowanie. A potem z satysfakcją uderzasz zdaniem i obserwujesz szybko rzednącą minę debila.
Ciężko olać komentarze dotyczące naszej sylwetki. Zaciśnijcie po prostu zęby i pokażcie im, jak bardzo potem będą żałować.
6 lipca 2011, 22:32
ja na to leję, mam gdzieś czyjeś komentarze, nigdy nie przejmowałam się opinią innych i jest mi z tym dobrze
6 lipca 2011, 22:34
sorki małe sprostowanie, był czas że popłakałam się z powodu pewnego komentarza, ale teraz się z tego śmieję że dałam się tak wytrącić z równowgi
- Dołączył: 2007-09-13
- Miasto: Jan Mayen
- Liczba postów: 517
6 lipca 2011, 22:40
Witaj ENYO ! nie masz za co przepraszac, napisałaś o tym co Cię boli, w końcu powinnyśmy wszystkie wspierac się nie tylko w spr. nadwagi ale i innych ... Jeśli dobrze zrozumiałam przykre uwagi Twojej mamy dotyczą nadwagi ?! Każda mama powinna byc wsparciem, powinna pomagac w każdej sytuacji ... Nie życzę Ci żadnych niemiłych sytuacji ale jeśli się zdaży, to przede wszystkim bardzo spokojnie powiedz Mamie, że robi Ci ogromną przykrośc i Ty jako córka po cichu liczyłaś na jej pomoc a nie na to, że będzie Cię dołowała i koniec. Więcej nic nie mów, może mama na spokojnie przemyśli i coś zrozumie. Zajrzę teraz do Ciebie, pozdrawiam- B.
- Dołączył: 2007-05-30
- Miasto: Birma
- Liczba postów: 1185
6 lipca 2011, 23:35
> nic nie robie sobie po co mam sie jeszcze
> dodatkowo stresowac? robie to co do mnie nalezy a
> komentarz mojej kolezanki co schudla sporo "ale
> sie spaslas "powiedziaalm "no troche przytylam
> wygladam tak jak Ty kiedys .."
![]()
dobre:|
- Dołączył: 2010-08-02
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 499
6 lipca 2011, 23:38
Zależy jaki mam humor i podejście do siebie. Generalnie staram się nie przejmować, bo to i tak nie ma sensu... Najczęściej komentują nas ludzie, o których nie możemy powiedzieć :"o, ten czło jest idealny"
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Chatka Puchatka
- Liczba postów: 3309
7 lipca 2011, 08:32
ja w sumie różnie.. zależy od kogo to usłyszę. jeśli mama mi to mówi to wiem, że szczerze i chce dla mnie dobrze, ale jeśli np taka fałszywa kumpela to wiem, że mimo iż powinnam jeszcze trochę schudnąć to ona mówi, że nie, że jestem chudziutka, bo sama chce wyglądać lepiej, chce się odchudzać, a nie wiem.. oczekuję, że ja przytyję? na przykre uwagi, tzn dla mnie przykre, np ze strony rodziny jak mówią "przytyłaś, co?" reaguje uśmiechem, ale jest mi przykro. przecież jak ktoś już to zauważy to po co o tym mówić? ale takie słowa są zwykle dla mnie motywacją, wtedy sobie myślę "przytyłam, bo żarłam. ale jeszcze Ci pokaże na co mnie stać!" i jadę z koksem jeszcze bardziej ostro ;).