Temat: dziwna sytuacja z babcią.....

Opowiem Wam co mi się wczoraj przytrafiło.

Mieszkamy z babcia mojego męża, ona ma dół my oddzielną górę w domu. Przyszła do mnie wczoraj chwilę rozmawiałyśmy a ja musiałam isć na chwile do męza, który naprawiał samochód i coś tam chciał żebym mu pomogła. Więc w trakcie przedłuzajacej sie rozmowy a był to już wieczór mówie do babci że chyba muszę zaraz iść do męża a ona na to zerwała się z krzesła jak opazona i krzyczy żebym szła przecież ona mi głowy nie będzie zawracała dłużej. Odpowiedziałam jej że przecież możemy jeszcze posiedzieć mogę iść po tem ale ona już była na schodach i walnęła tekst że starzy ludzie to młodym zawadzają. Odpowiedziałam jej żeby takich głupot nie gadala a ona trzasnęła swoimi drzwiami i sie rozpłakała. Wszystko mówiłam miłym tonem nie krzyczałam ale po tym zdarzeniu nie wiem co mam myśleć. Potem wyszła na dwór zobaczyła, że pomagam mężowi i prawie normalnie rozmawiała ze mną.... tak mi się zdawało. Babsko ma humory? Czy może ja źle zrobiłam?

takie są uroki starości . ja mialam to samo z moją babcią . najpierw na mnie nakrzyczała a za chwile już milusia była.
Moja babcia mowi do mojej corki "Chcez miec inna mame , nie?" i inne podobne tekty
nie ma co się przejmować, zachowałaś się okej, babcia jakiś zły dzień może miała, dlatego aż tak zareagowała. Tak już jest. Mam podobnie z babciami, odnośnie tego chwalenia innych itp. Nawet moja mama tak ma, zawsze babci (swojej mamie) pomaga, a ona chwali siostry mamy, które nic nie pomagają, ale jakie dobre i w ogole.
Pasek wagi
mam nadzieję, że ja na starosc mniej męczaca będę..... ale przykro mi się robi jak mnie nigdy nie pochwali a innych cały czas mimo iż się staram bardzo...... mam ciężki wybuchowy charakter ale jeszcze nigdy nie powiedziałam jej złego słowa i zawsze z uśmiechem jej odpowiadam na wszystko uczę się cierpliwości ale przeciez nie jestem Jezusem i nie mam nieskończonej cierpliwości ma ona gdzieś koniec.
jak tak to czytam, to ja tęsknię za moją babcią i dziadkiem, którzy kilka alt temu zmarli...Do końca byli mili, życzliwi dla mnie, zawsze mi pomagali i mnie rozumieli, usprawiedliwiali przed innymi, chronili, zwłaszcza babcia. A gdy umierali mieli po 80 parę lat.
moi osobiści dziadkowie też byli spoko, dziadek już dawno nie żyje ale strasznie jego odejście przezyłam a babcia niestety jest już tak chora, że mnie nie poznaje i reszty rodziny.... może dlatego tak działa mi na nerwy babcia męża....
Może działa Tobie na nerwy bo potrzebujesz uznania,docenienie,pochwalenia :-)
Czyli takie ludzkie sprawy.
Może to też byś spowodowane że widzi inne osoby i je chwali itd tylko dlatego że widzi rzadko a Ciebie ma na co dzień.
Moja babcia do kochana osoba,jednak kiedy przyjadą wnuki z Kanady raz na 2-3 lata to babcia głupieje i innych wnuków już nie widzi :-) Kiedyś było mi przykro,ale teraz wiem że nic dziwnego że babcia taka jest.Nas widzi dość często a ich nie dlatego chcę się nacieszyć.
może masz racje mieszkam od 2 lat u niej wszyscy nowi na około bo przeprowadziłam sie 100 km od rodzinnego domu i w sumie z nikąd jakiejś bratniej duszy tylko cały czas jakieś wyrzuty i problemy. Pozatym nie potrafię tak do końca zachowywać sie jak jej wnuczka bo nia nie jestem mam do niej szacunek ale nie pokocham jej jak swojej babci od tak poprostu..... nie potrafie...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.