Temat: zaręczyny

jak mu dać delikatnie do zrozumienia, ze moglby sie juz oswiadczyc?
Oj źle mnie zrozumiałyście
u mnie to jest tak: już nie raz rozmawialiśmy wspólnie o przyszłości, domu, naszych wspólnych planach, więc On jest pewny i ja jestem pewna i On o tym wie. I nie wiem jaka jest przeszkoda do tego żeby pójść dalej, podejrzewam, że właśnie chce dla mnie coś super, więc nie rozumiem dlaczego siadłyście na mnie, jak sie wkurzyłam jak mówił o wymianie samochodu, na zresztą dość drogą mazdę. W domu też od pewnego czasu Mama gada za uchem: albo coś postanówcie albo nie traćcie czasu i poszukajcie sobie kogoś innego - więc ile mogę słuchać czegoś takiego?
A ile kosztuje ewentualny pierścionek oczywiście, że nie będe pytać, ważne żeby mi sie podobał!!!

Ostatnio zostałam zaproszona na "wieczór panieński" dużo przed ślubem, gdzie parka się zaręczyła miesiąc po oficjalnym byciu razem. Wszystkie dziewuszki wiedząc, ze jestem z Facetem ok 5 lat wypytywały się jak najęte: a dlaczego tak długo, a z czym tu zwlekać ale on Cie nie kocha, a nie planujecie - no oszaleć można!!!  I to właśnie od tego momentu zaczęłam się zastanawiać, te zaściankowe wiejskie problemy wcisnęły mi się do głowy iw wyjść nie mogą. Choć takich decyzji po miesiącu spotykania się raczej nie podejmuje, w końcu przez ok 1,5 roku znajomości jest jeszcze "szał", myślenie nie jest zbyt spójne i konsekwentne - zwykle, oczywiście pewnie są wyjątki ale jednak, ja bym się obawiała .
Pasek wagi
ja po 7.5 roku związku postawiłam termin, że ma rok na oświadczyny, a jak tego nie zrobi to się rozstajemy (miałam już dość czekania i patrzenia jak koleżanki po krótszym stażu zakładają rodziny) i dało mu to do myślenia tak, że we wrześniu ślub :) dodam, że mamy po 29 lat więc już najwyższa pora
Wcześniej mieliśmy wspólne plany - kupno mieszkania, emigracja, ale oświadczyn nie było, bo było mu dobrze, a jak było dobrze to po co coś zmieniać? po oświadczynach przyznał mi rację, że się nie dziwi, że mnie już to denerwowało, tym bardziej, że wciąż się wszyscy pytali kiedy ślub itp.
Tak więc czasem warto postawić sprawę jasno, dodam tylko, że Jego mama tak samo zrobiła z Jego tatą, miała już swoje lata i powiedziała, że albo ślub albo rozstanie, bo ona chce założyć rodzinę :)
jesli mialabym byc z kims tak dlugo bez niczego - wciaz jako para tylko - nie chcialabym tak po prostu..., 

Hmm znam jedna pare byli ze soba 7 lat bez niczego, nagle wpadli i nagle syzbki slub.., sa nieszczesliwi i po co komu takie cos??
jesli mialabym byc z kims tak dlugo bez niczego - wciaz jako para tylko - nie chcialabym tak po prostu..., 

Hmm znam jedna pare byli ze soba 7 lat bez niczego, nagle wpadli i nagle syzbki slub.., sa nieszczesliwi i po co komu takie cos??
eh tak pisze o tym tu ale w sumie nie wiem czy aby napewno wszytsko potoczy sie po mojej mysli i tak jakie sa moje pragnienia...,  
Ja chce by Moj M sie juz oswiadczyl :) wiem ,ze moze to smieszyc Te ,ktore sa ze soba np 5 lat bo ja jestem 1,5 roku z hakiem z moim M jednak czuje ,ze to ten ,ze chce ;) he pewnie bardziej Was rozbawi ,ze M ma 27 :P a ja 20 a czuje sie bardziej gotowa jak On:P

stazi24 - mysle, ze wiek z gotowoscia ni ema nic wspolnego, fakt, ze czasem mozna pomyslic gotowosc z innymi uczuciami ( nie twierdze absolutnie, ze tak jest w Twoim przypadku tylko tak wspominam:) )

stazi - jak sie zabezpiecza do nie ma czegos jak wpadka. przynajmniej u nas nie ma czegos takiego, tak  jak "urodze dziecko" tylko raczej bedzie wyszukiwanie sposobo i gabinetow na aborcje 

moj facet jak widzi ze o czyms mysle albo mowie cos o slubie i dzieciach  - a co ta chora glowka sobie uzbdurala
a ludziom ktorzy zle mowia o moim zwiazku powiedzialabym na dzien dobry - moja sprawa., a jesli nie pomogloby to - ograniczylabym kontakt




> jesli mialabym byc z kims tak dlugo bez niczego -
> wciaz jako para tylko - nie chcialabym tak po
> prostu..., Hmm znam jedna pare byli ze soba 7 lat
> bez niczego, nagle wpadli i nagle syzbki slub..,
> sa nieszczesliwi i po co komu takie cos??

No taka jest polska mentalność. Że jak dziecko to od razu ślub, bo "co inni powiedzą". Nikt nie myśli o tym, co jest dla nich najlepsze. 
Po co w ogóle brać ślub? Niech mi ktoś to wytłumaczy, bo nie rozumiem? Bo według mnie to jest bezsensowne wydawanie FORTUNY. Serio, nie rozumiem jak można wydać 40000tys i więcej na zabawe...
myślę, że oni nie wzięli ślubu tylko dlatego, że wpadli, skoro wcześniej byli ze sobą 7 lat!!!
co do wydawania fortuny - to po pierwsze część się zwraca, a po drugie coś z życia trzeba mieć i dla mnie jest ważne, że w tym dniu będę mogła być z rodziną i znajomymi :)
no ja z moim już 5,5 roku jesteśmy. nie bierzemy ślubu dlatego, że rodzina nalega, że chcemy mieć dzieci. dzieci mieć chcemy, ale jak ostatnio mieliśmy sytuacje, że już myślałam że jestem w ciąży, to nasza pierwsza wspólna decyzja - przekładamy ślub. nie chciałabym brać slubu z brzuchem, albo zaraz po ciąży. i jeśli ktoś się spieszy ze ślubem tylko dlatego, że wpadł to nie jest to dobre rozwiązanie, kobieta nawet się porządnie wybawić na weselu nie może.
a wracając do tego, że zaręczyny to odrazu ślub. to też się nie zgodzę. mój oświadczył mi się 2 lata temu, ale datę ustaliliśmy w sposób racjonalny. tzn. on będzie już po studiach, ja będę kończyć. bo brać ślub na studiach, i być na utrzymaniu rodziców to pomyłka, chociaż znam takie pary, ale nie rozumiem jak to wytrzymują.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.