Temat: Im więcej zarabiam tym...bardziej mi odbija???

hej!

Wzięło mnie na przemyslenia:) czy czesto macie do czynienia z osobami, ktorym sodówka uderzyla do glowy???

Z męzem mamy ok. 4 tys. na miesiac i dobrze nam sie zyje, a moj szwagier oznajmil ostatnio ze 6 tys. ( tylko jego zarobki ) wystarczyloby mu na zaspokojenie podstawowych potrzeb;) Teraz zarabia jakies 4 tys. i jego żona 2 tys...

Poza tym gada caly czas o swojej pracy, awansach itp.

Drażni mnie to .... A moze ja jestem minimalistką???:)

hm myślę, że chce pokazać jakie to on ma wykwintne życie jak ktoś ma taki charakter to nic się nie poradzi, wpuścić jednym uchem, drugim wypuścić.
Mężczyzna to myśliwy, nic dziwnego że gada o swojej pracy.
że niby 6 tys. miesięcznie to dużo? i od tego sodówka?
błagam!
Pieniądze szczęścia nie dają...

Dużo zależy jeszcze gdzie mieszkasz - w dużym mieście więcej się wydaje na życie.

Też mnie wkurzają ludzie, którym się wydaje, że prawdziwe życie zaczyna się od 5000 zł/msc  :/
> że niby 6 tys. miesięcznie to dużo? i od tego
> sodówka?błagam!

To sporo. Porównując do średniej krajowej...


Pieniądze szczęścia nie dają... 
to puste hasło na pewno wymyślił ktoś biedny, heh.

nie porównuję do średniej krajowej, bo to jakieś statystyczne dyrdymały

ot 6 tysięcy to nie jest kwota od której uderza sodówka

> że niby 6 tys. miesięcznie to dużo? i od tego
> sodówka?błagam!
No przepraszam ale 6 tys zł to chyba nie jest mało, biorąc pod uwagę zarobki tylko jednej osoby???

No ale może ja się mylę, może mi się tylko wydaje że za swoje 4 tys. żyję szczęśliwie???

I podkreślam, ze za te 6 tys. on chce zaspokajać swoje podstawowe potrzeby....

> Pieniądze szczęścia nie dają... to puste hasło na
> pewno wymyślił ktoś biedny, heh.

Szczęścia nie dają same w sobie na pewno, ale niewątpliwie szczęściu pomagają.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.