Temat: Problem z współlokatorami.

Hej :)
Mam pewien problem. Otóż w październiku rozpoczynam studia w obcym mieście. Pojawiła się kwestia mieszkania. W akademiku nie chcę mieszkać, pozostaje jedynie stancja. Dziś dostałam propozycję mieszkania na stancji z dwoma kolegami z byłej klasy. Oni we dwójkę w jednym pokoju, ja w drugim. Kwestia kosztów. I teraz sedno sprawy - zgodzić się na wspólne mieszkanie z nimi? Obu lubię, z jednym miałam przez całe liceum świetny kontakt, z drugim zaczęłam więcej rozmawiać w klasie maturalnej. W sumie to więcej widzę plusów tej sytuacji niż minusów, ale do całkowitej pewności chciałabym zasięgnąć Waszej opinii. Co Wy o takiej sytuacji sądzicie? Boję się głównie tego, że wspólne mieszkanie i spędzanie ze sobą popołudni sprawi, że zaczniemy się kłócić, ujawnią się jakieś drażniące nas cechy u drugiej osoby, stracę wtedy dwóch kumpli, no i najważniejsze - boję się, że zostanę potraktowana jako pomoc domowa, która na dodatek będzie za siebie płacić. Choć teraz koledzy mówią, że nie chcą za współlokatorkę sprzątaczki i kucharki, to nie wiadomo, co będzie w np. w listopadzie :)



mieszkam od 6 lat poza rodzinnym domem. szczerze odradzam zamieszkanie z przyjaciólmi. ja tak zrobilam . zamieszkalam z ludzmi których znalam 5 lat (4 osoby) i wszystko sie ryplo az do takiego stopnia ze do dzis nie utrzymujemy kontaktu a bylismy baaardzo zgrana paczką. pozniej znowu zamieszkalaam z dobra kolezanka- wieczne spiny mimo ze wczesniej bylo miedzy nami super 3 lata. od tamtego momentu mieszkam tylko z ludzmi z ogłoszenia (od 3 lat juz tak) i uwazam ze tak jest zdecydowanie lepiej!!!
Pasek wagi
aha i to fakt: czasem jest tak ze koleś dba duzo lepiej o czystosc itd niż dziewczyna. nie ma reguły. jak dla mnie najlepiej mieszka sie własnie ekipa mieszaną byle by nie byli to przyjaciele
Pasek wagi
fajnie, z chłopakami przynajmniej będziesz miała dużo śmiechu. ;)
Ja bardzo polecam Ci mieszkanie z chłopakami. Nie ma głupich sporów i fochów jakie się zdarzają gdy w jednym mieszkaniu spotka się kilka dziewczyn ;) Porozmawiaj z nimi na temat sprzątania, normalnie ustalcie grafik, kto co kiedy robi. Ja przez 3 lata mieszkałam na studiach z przyjacielem (nie ze swoim chłopakiem) i nigdy mu nie przyszło do głowy żeby na mnie zwalać prac domowych. Oboje robiliśmy co  było trzeba, co nie znaczy, że jak widziałam, że praniu mu się wyprało, a jego nie było w domu, to mu nie powiesiłam. Przeciez korona mi z głowy nie spadła. On przecież też nie wybierał ze zlewu tylko swoich naczyń do umycia. Rozsądek i wzajemna życzliwość iszacunek jest gwarantem sukcesu wspólnego mieszkania :)
zgadzam się z Lawendowa1982
zróbcie grafik podziału obowiązków, ustalcie zasady i będzie ok
Nie czytałam wszystkich wypowiedzi, więc powiem tylko to co ja myślę. 

Zgodziłabym się. 
Mieszkanie z kumplami jest lepsze niż z dziewczynami, dochodzi do mniejszych starć. Zawsze mieszkałam z dziewczynami ale już nie wytrzymuję, od miesiąca mieszkam z kumplem i jest super;] musisz tylko postawić sprawę jasno: nie jesteś pomocą domową, robicie sobie dyżury i koniec. 
aha, no i mój współlokator lubi porządek a ja nie. także to stereotypy z tym sprzątaniem... 

poza tym...mniejsze kolejki do łazienki :D 
no i poznasz ich kumpli ;)
Ciężko będzie Ci się utrzymać samej na stacji, wiec prędzej czy później będziesz musiała znaleźć współlokatorów. Jest ten plus, że tych chłopaków znasz i lubicie się. Odpowiedni podział obowiązków i..., bedziesz w raju :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.