- Dołączył: 2011-06-16
- Miasto: Grudziądz
- Liczba postów: 65
21 czerwca 2011, 21:20
Hej :)
Mam pewien problem. Otóż w październiku rozpoczynam studia w obcym mieście. Pojawiła się kwestia mieszkania. W akademiku nie chcę mieszkać, pozostaje jedynie stancja. Dziś dostałam propozycję mieszkania na stancji z dwoma kolegami z byłej klasy. Oni we dwójkę w jednym pokoju, ja w drugim. Kwestia kosztów. I teraz sedno sprawy - zgodzić się na wspólne mieszkanie z nimi? Obu lubię, z jednym miałam przez całe liceum świetny kontakt, z drugim zaczęłam więcej rozmawiać w klasie maturalnej. W sumie to więcej widzę plusów tej sytuacji niż minusów, ale do całkowitej pewności chciałabym zasięgnąć Waszej opinii. Co Wy o takiej sytuacji sądzicie? Boję się głównie tego, że wspólne mieszkanie i spędzanie ze sobą popołudni sprawi, że zaczniemy się kłócić, ujawnią się jakieś drażniące nas cechy u drugiej osoby, stracę wtedy dwóch kumpli, no i najważniejsze - boję się, że zostanę potraktowana jako pomoc domowa, która na dodatek będzie za siebie płacić. Choć teraz koledzy mówią, że nie chcą za współlokatorkę sprzątaczki i kucharki, to nie wiadomo, co będzie w np. w listopadzie :)
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3335
22 czerwca 2011, 11:23
mieszkam od 6 lat poza rodzinnym domem. szczerze odradzam zamieszkanie z przyjaciólmi. ja tak zrobilam . zamieszkalam z ludzmi których znalam 5 lat (4 osoby) i wszystko sie ryplo az do takiego stopnia ze do dzis nie utrzymujemy kontaktu a bylismy baaardzo zgrana paczką. pozniej znowu zamieszkalaam z dobra kolezanka- wieczne spiny mimo ze wczesniej bylo miedzy nami super 3 lata. od tamtego momentu mieszkam tylko z ludzmi z ogłoszenia (od 3 lat juz tak) i uwazam ze tak jest zdecydowanie lepiej!!!
Edytowany przez ByleDo60 22 czerwca 2011, 11:23
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3335
22 czerwca 2011, 11:25
aha i to fakt: czasem jest tak ze koleś dba duzo lepiej o czystosc itd niż dziewczyna. nie ma reguły. jak dla mnie najlepiej mieszka sie własnie ekipa mieszaną byle by nie byli to przyjaciele
22 czerwca 2011, 11:43
fajnie, z chłopakami przynajmniej będziesz miała dużo śmiechu. ;)
22 czerwca 2011, 12:36
Ja bardzo polecam Ci mieszkanie z chłopakami. Nie ma głupich sporów i fochów jakie się zdarzają gdy w jednym mieszkaniu spotka się kilka dziewczyn ;) Porozmawiaj z nimi na temat sprzątania, normalnie ustalcie grafik, kto co kiedy robi. Ja przez 3 lata mieszkałam na studiach z przyjacielem (nie ze swoim chłopakiem) i nigdy mu nie przyszło do głowy żeby na mnie zwalać prac domowych. Oboje robiliśmy co było trzeba, co nie znaczy, że jak widziałam, że praniu mu się wyprało, a jego nie było w domu, to mu nie powiesiłam. Przeciez korona mi z głowy nie spadła. On przecież też nie wybierał ze zlewu tylko swoich naczyń do umycia. Rozsądek i wzajemna życzliwość iszacunek jest gwarantem sukcesu wspólnego mieszkania :)
- Dołączył: 2007-11-01
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 37830
22 czerwca 2011, 12:48
zgadzam się z
Lawendowa1982zróbcie grafik podziału obowiązków, ustalcie zasady i będzie ok
22 czerwca 2011, 12:53
Nie czytałam wszystkich wypowiedzi, więc powiem tylko to co ja myślę.
Zgodziłabym się.
Mieszkanie z kumplami jest lepsze niż z dziewczynami, dochodzi do mniejszych starć. Zawsze mieszkałam z dziewczynami ale już nie wytrzymuję, od miesiąca mieszkam z kumplem i jest super;] musisz tylko postawić sprawę jasno: nie jesteś pomocą domową, robicie sobie dyżury i koniec.
22 czerwca 2011, 13:08
aha, no i mój współlokator lubi porządek a ja nie. także to stereotypy z tym sprzątaniem...
poza tym...mniejsze kolejki do łazienki :D
no i poznasz ich kumpli ;)
2 lipca 2011, 09:25
Ciężko będzie Ci się utrzymać samej na stacji, wiec prędzej czy później będziesz musiała znaleźć współlokatorów. Jest ten plus, że tych chłopaków znasz i lubicie się. Odpowiedni podział obowiązków i..., bedziesz w raju :)