- Dołączył: 2011-06-17
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 284
20 czerwca 2011, 21:57
Pytanie do osób wybierających się na studia/studiujących:
jak uważacie, czy lepiej jest zdecydować się na stancję w mieszkaniu, mieć swój własny pokój, trochę ciszy ale za to średni standard, czy iść do akademika o wyższym standardzie, z internetem w każdym pokoju, ale za to z różnym towarzystwem za ścianą? Jakie macie doświadczenia w tym temacie? Stancje faktycznie są takie złe? :c
Dodam, że np. za 1-osobowy w akademiku musiałabym zapłacić 470, a za stancję w granicach 400-500 zł..
20 czerwca 2011, 21:59
NIE WYOBRAŻAM SOBIE MIESZKANIA W AKADEMIKU
- Dołączył: 2011-06-17
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 284
20 czerwca 2011, 22:03
I ja również, ale z racji finansów muszę wybrać mniejsze zło .. :/ Niestety.
20 czerwca 2011, 22:04
Stancje nie są złe- zależy jak trafisz, na jakiego gospodarza i jak się z nim dogadasz.
Ja jestem bardziej za akademikiem ;)
20 czerwca 2011, 22:04
Stancja. Przeciez na stancji tez ma internet i na stancjach jest wyzszy standard niz w akademikach. Tam jest obskurnie, wspolne kible, kuchnia,fuuu... I jest wieczna impreza. Jak idziesz na jakas akademie relaksu to ok ale jak chcesz sie troche pouczyc czasem to akademik nie bardzo. A stancje to mozesz miec i apartmament, jak zaplacisz.
- Dołączył: 2010-06-10
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 3025
20 czerwca 2011, 22:07
Stancja - ja mam super, duży, własny pokój, internet, współlokatorzy, których widuję rzadko, bo pracują do późna.
20 czerwca 2011, 22:15
Też wybrałabym stancje. Ostatnio byłam w akademiku podbijać obiegówki to jakaś karata była zamykana na automatyczny przycisk, co go miała pani w okienku i Cie wpuszczała albo nie. Ja bym długo nie wytrzymała.
- Dołączył: 2010-06-24
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 6837
20 czerwca 2011, 22:16
stancja. a w akademiku nie wiadomo kto sie trafi, ciagla impreza. a w stancji cisza i spokój.
- Dołączył: 2010-02-18
- Miasto:
- Liczba postów: 1342
20 czerwca 2011, 22:16
wybrałabym stancję. rok temu zamieszkałam z uroczym bezdzietnym małżeństwem, dwa inne pokoje zajmowały również studentki. one płaciły chyba 300- 350 zł ale były po dwie w pokoju, ja miałam sama i płaciłam 400. było tam jak w bajce, bardzo się z nimi zżyłyśmy. po tym wiem że nie warto się męczyć w akademiku, to zdecydowanie nie dla mnie