14 czerwca 2011, 15:12
Dziewczyny!
Do tej pory nie udzielałam się na forum, a tylko czytałam sobie Wasze "pogaduchy". Mam jednak problem i może mi coś poradzicie...
Otóż w najbliższy weekend jest wesele mojego kuzyna. Jestem na nie zaproszona wraz z moim narzeczonym, jadą też moi rodzice i kilka osób z rodziny (ciotki, wujki itp.). Niestety właśnie się okazało, że mój narzeczony nie może pojechać, gdyż ma egzaminy na studiach, których nie moze przełożyć (to są 4 egzaminy, sesja poprawkowa we wrześniu, a we wrześniu jest akurat nasz ślub i wesele i wolałby tego nie przekładać akurat na ten miesiąc). No i wychodzi, że powinnam jechać sama. Niestety nie mam kompletnie na to chęci, wesele jest ponad 300 km od naszego miejsca zamieszkania i to jest wyjazd w sumie na 3 dni. Na dodatek z tego co się orientowałam byłabym jedyną osobą bez pary na weselu :/
Co powinnam zrobić? Pojechać, bo to mój kuzyn, bliska rodzina i jak nie pojadę, to mogą mieć pretensje?
Nie jechać, skoro mój prawie-mąż nie może ze mną tam być?
Doradźcie proszę jak to widzicie... nie chce mi się jechać samej, ale rozum podpowiada mi, że jednak wypadałoby tam być... Co sądzicie? Wyjazd już w piątek...
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
14 czerwca 2011, 15:35
a moze wez kogos innego? kolege albo kolezanke nawet?
- Dołączył: 2011-01-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3047
14 czerwca 2011, 15:38
jeśłi masz z nim bardzo dobry kontakt i bliska rodzina to jedź, narzeczony nie może dojechać później rozumiem tak bo ma egzaminy i w niedzielę?
o właśnie a choćby przyjaciólkę możesz zabrać chociaż będziesz miała kogoś do towarzystwa, a rodzina zrozumie
Edytowany przez beata277 14 czerwca 2011, 15:41
14 czerwca 2011, 16:17
Myślałam o tym żeby kogoś wziąć. Ale tu pojawia się kolejny problem, gdyż wszyscy z takiej bliskiej "paczki" to już żonaci, mężaci, dzieciaci i nie bardzo wypada proponować wyjazd na 3 dni na wesele z "pożyczoną" osobą towarzyszącą. Co innego gdyby to było tu na miejscu, wtedy można iść z przyjacielem/przyjaciółką na jakieś 3-4 gozinki i ta druga połówka nie miałaby nic przeciwko (tak myślę). To jednak wyjazd na 3 dni. Ja bym nie była zachwycona gdyby któraś z moich koleżanek chciała pożyczyć mojego narzeczonego na 3-dniowy wyjazd. Serio, no nie mam kogo wziąć.
A narzeczony nie moze dojechac później, bo egzaminy sa i w sobotę i w niedzielę.