Temat: Czy powinnam jechać? Doradźcie coś...

Dziewczyny!

Do tej pory nie udzielałam się na forum, a tylko czytałam sobie Wasze "pogaduchy". Mam jednak problem i może mi coś poradzicie...
Otóż w najbliższy weekend jest wesele mojego kuzyna. Jestem na nie zaproszona wraz z moim narzeczonym, jadą też moi rodzice i kilka osób z rodziny (ciotki, wujki itp.). Niestety właśnie się okazało, że mój narzeczony nie może pojechać, gdyż ma egzaminy na studiach, których nie moze przełożyć (to są 4 egzaminy, sesja poprawkowa we wrześniu, a we wrześniu jest akurat nasz ślub i wesele i wolałby tego nie przekładać akurat na ten miesiąc). No i wychodzi, że powinnam jechać sama. Niestety nie mam kompletnie na to chęci, wesele jest ponad 300 km od naszego miejsca zamieszkania i to jest wyjazd w sumie na 3 dni. Na dodatek z tego co się orientowałam byłabym jedyną osobą bez pary na weselu :/
Co powinnam zrobić? Pojechać, bo to mój kuzyn, bliska rodzina i jak nie pojadę, to mogą mieć pretensje?
Nie jechać, skoro mój prawie-mąż nie może ze mną tam być?

Doradźcie proszę jak to widzicie... nie chce mi się jechać samej, ale rozum podpowiada mi, że jednak wypadałoby tam być... Co sądzicie? Wyjazd już w piątek...
Kurde trudna decyzja...:/ A musieliscie potwierdzac przybycie? Bo jezeli tak to wypadalo by jechac (zwiazane z kosztami itp) ale jezeli nie to mysle ze powinnas odpuscic. Mysle ze zrozumieja.
Potwierdziliśmy przybycie... i tak pomyślałam, że jeśli nie pojedziemy to i tak dostaną prezent, który mamy dla nich przygotowany. Bo na prawdę mieliśmy chęć być na tym weselu oboje, ale wczoraj okazało się, że narzeczony nie da rady przełożyć swoich egzaminów na inny termin jak tylko na wrzesień :/
Mam pewne obawy, że rodzina się obrazi i złośliwie (wiecie, jak to czasem z rodziną bywa...) potem nie przyjdą na nasze wesele... A to nie jest tak, że nam sie nie chce. Wszystko przygotowane - sukienka, garnitur, prezent. No tylko tak mi się samej nie chce tam być :(
Hm... skoro na 3 dni jedziecie, to pewnie już mają zaplanowane i opłacone noclegi dla Was. Poza tym, zapłacone miejsce na sali itd... Ale do Ciebie należy decyzja, jeśli nie czujesz się z nimi związana na tyle blisko, że nie będzie Ci żal, że nie byłaś na weselu to nie jedź. Tylko postaw się na ich miejscu. Ty tez masz ślub nie długo i co, jeśli tydzień wcześniej Ci odmówi kilka par, bo mają poprawki, wyjazdy czy urodziny kolegi?
Ja osobiście bym pojechała. Przecież zawsze ktoś z Tobą porozmawia, zatańczy. Ludzie nie bawią się tylko we dwoje, tak jak przychodzą. Ponad to, jest na weselach dużo okazji, gdzie można się pobawić bez pary.
skoro potwierdziłas przybycie to raczej wypadało by pojechac
zabierz kolege :) roznicy nie stanowi, ty sie bedziesz bawic a rodzina zrozumie 
Z noclegiem jest tak, że załatwialiśmy go na własną rękę, więc ewentualne koszty poniesiemy sami. Opłacone sa na pewno nasze dwa "talerzyki" na sali. Ale tak jak mówiłam - zwróci im się to w prezencie jaki od nas dostaną.

Zgadza się, że zapewne ktoś tam ze mną zatańczy albo pobawię się sama. Gorzej, bo ma być niewiele młodych ludzi, raczej goście w wieku moich rodziców, co tym bardziej potęguje moją niechęć do obecności tam.

Mówię Wam, zaraz oszaleję od rozmyślania czy powinnam, czy nie powinnam ;-)
a dobrze znasz teog kuzyna?czy piata woda po kisielu?
Pasek wagi
Właśnie problem w tym, że dobrze i lubię go nawet. Tym bardziej mam zagwostkę, bo gdyby to była piąta woda po kisielu, to bym olała i nie pojechała, tylko potem dała prezent. A że przyjaźnię się z nim, to czuję, że miałabym wyrzuty sumienia, że się tam nie pojawiłam. No i byłoby mi też przykro gdyby on nie zjawił się na moim weselu, bo np. jego żona byłaby w pracy.... No tylko co pradzić, że tak strasznie nie mam chęci... Ale coś czuję, że jednak się zmuszę i pojadę...
Jeśli ja bym była w takiej sytuacji to bym pojechała pod warunkiem że z tą osobą mam super kontakt!
Na pewno sama nie będziesz bo pół rodziny tam będziesz znała wiec spokojnie się wybawisz,wypijesz drinka/winko itd czy nawet pogadasz :)

Jeśli zdecydujecie się że nie pojedziesz to już dziś najlepiej do kuzyna przedzwoń przestaw swoje położenie.Powinien zrozumieć :)
Musisz się liczyć z tym że on może do Ciebie nie przyjechać :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.