Temat: co w tym złego zeby isc samemu na wesele mimo ze ma się partnera/partnerke?

uswiadomcie mnie bo nie rozumiem!

sprawa jest prosta: w rodzinie mojego partnera jest wesele, bardzo mu zalezy aby na nie isc bo to ostatnie wesele w rodzinie (w sensie ost kuzynki, na nastepne bedzie trzeba czekac kilkanascie lat conajmniej) ja natomiast tej kuzynki nienawidzę dosłownie i w przenosni i od roku powtarzam ze na to wesele nie pojde chocbym miała wypic 20torebek senesu i upozorowac grype zołądkową (przenosnia zeby nie było:P)

namawiam go zeby polecial sam, mieszkamy razem na tyle dlugo ze jego rodzina mnie zna wiec nie uwazam zeby taka konieczna byla moja obcnosc, nawet sklonna jestem do tego aby z kolezanką poszedl jakąś, byleby przestal mi tylek zawracac bo i tak nie pojde... no ale i tu schody -jak to bedzie wygladac przed rodzina jesli pojdzie sam lub z kim innym? focha strzelil i mówi ze nie pojdzie w ogole bo nie bedzie swiecil oczami... zgłupiałam... a co w tym strasznego zeby isc samemu?  

 

Pasek wagi
z koleżanką? to żeś wystrzeliła!  moim zdaniem lubisz nie lubisz, to jest Twoja sprawa, ale na wesele wypadałoby iść. Przecież i tak nie musisz z nią rozmiawiać, wystarczy tylko złożyć ładnie życzenia i siema nara

O rany ! Co Wy gadacie?

"Bo wypada!" "Bo ludzie powiedzą!" "Bo ciotki będą obgadywać!"

Dżizys! A niby mamy XXI wiek ...

 

Nie chcesz, nie jedź. Ja Cię doskonale rozumiem, nienawidze wesel i najzwyczajniej źle się na nich czuje... I odmawiałam już kilka razy i to najbliższej rodzinie i nikt nie strzelał fochów!

I naprawde nie rozumiem czemu masz wywalać kupe kasy itd. żeby zrobić przyjemność JEMU. a co w tym momencie z TOBĄ? Dlaczego On nie potrafi zrozumieć, że to Ty będziesz się źle czuć. W takim momencie stawia kuzynkę ponad Ciebie, ja tak to rozumiem. A jak Ty chcesz jeszcze, żeby poszedł z koleżanka, no rany - niewiele dziewczyn stać na coś takiego ;)

I w tym momencie nie powinien sapać - zawsze można wymyśleć, że nie dostałaś urlopu - przecież nikt Cie nie sprawdzi...

 

Osobiście wolałabym bawić się sama, niż jakbym miała jakąś zrzędzączą, naburmuszoną partnerkę koło sieie (bo nie wierze, że będziesz w świetnym humorze ;) )

 

A te wszystkie sapiące ciotki to lepiej niech Ci bilet kupią + prezent i wszystkie dodatki, może wtedy się przymkną. Nie ich cyrk, nie ich małpy jak to się mówi ;)

 

> Teraz nie chcesz iśc na wesele, później na
> chrzciny, na komunię czy urodziny dziecka. Jeżeli
> myślisz o przyszłości z nim musisz niestety
> zaakceptować jego rodzinę. Jak dla mnie twoje
> zachowanie jest niedojrzałe

na chrzciny, urodziny i komunie jej dziecka tez nie pojde, bardzo proste:P nie mam potrzeby ani koniecznosci utrzymywania z nią kontaktów -to nie siostra tylko kuzynka.

Pasek wagi

> Ale będziecie rodziną i wyobrażasz sobie co jego
> rodzina o tobie pomyśli? A po drugie wesle trwa
> całą noc i jest mocno zakrapiane ja bym swojego
> afceta nie puściła z koleżanką.

Prawdę mówiąc nie należę do osób które przejmują się tym co sobie myślą inni, jest mi to obojętne co sobie pomyśli jego rodzina, a fakt ze jego kuzynka się domysli ze specjalnie nie przyszłam sprawia m dziką frajdę... taki mam charakter i on o tym wie.

 A ze proponuje mu wyjscie z kolezanką? cóż skoro daje mi argument typu ze bedzie chcial sie bawic i ze kazdy bedzie z parą

-myslę ze to dobre rozwiazanie, skoro ja niemam zamiaru isc a jemu tak zalezy...

co do alko -przeciez jesli bedzie chciał sobie znalezc kogos na boku to nie potrzeba mu bedzie wesela jako okazji, ani alkoholu a w klatce go nie zamknę, jesli chce byc ze mną to będzie i na trzezwo i po pijaku:) jest dorosły, powinien wiedziec znac granice, takie jest moje zdanie...

Pasek wagi

a i dodam ze czesto latamy osobno na uroczystosci rodzinne on do siebie ja do siebie kilka chrzcin-gdzie ja bylam chrzestną, czy gdzie on był chrzestnym, okrągła  rocznica slubu rodziców, komunia sie zdarzyła - fakt jak do tej pory wesele zadne... chodzi o to ze miezskjac daleko ciezko nam czasem zgrac urlopy, czy za kazdym razem zabierac psy jak np lecimy tylko na weeknd, dlatego czesto latamy osobno, załatwiamy impreze i np na drugi dzien sie wrca czy za dwa dni... co do kuzynki jak ktos napisal ze mnie czekaja inne imprezy rodzinne z jej udzialem -my tak naprawde swoich najblizszych rodzin nawet nie znamy dobrze (w sensie rodzice-rodzenstwo) bo prawde mowiac bardzo zadko przylatujemy -tak jak wspomnialam moze w sumie na kilka dni w roku, dodatkowo nasze rodzinne domy dzieli cała polska (ełk i przemyśl) wiec jak przyleci sie na te dwa-trzy dni to na walizkach non stop w drodze zeby tu i tu obrucic... nie sadze ze bedz gadanie ze strony rodziny bo przyzwyczaili sie do tego ze mamy swoje zycie i inne zobowiazania... swoich rodziców (ja jego, on moich) widzielismy moze łacznie z 2tygodnie jakby policzyl wszystkie dni przez ponad 5lat związku, a kuzynka zalazła mi za skóre zanim się poznalismy:P

Pasek wagi
czym ci tak kuzynka zaszkodzila 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.