- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 czerwca 2011, 21:30
uswiadomcie mnie bo nie rozumiem!
sprawa jest prosta: w rodzinie mojego partnera jest wesele, bardzo mu zalezy aby na nie isc bo to ostatnie wesele w rodzinie (w sensie ost kuzynki, na nastepne bedzie trzeba czekac kilkanascie lat conajmniej) ja natomiast tej kuzynki nienawidzę dosłownie i w przenosni i od roku powtarzam ze na to wesele nie pojde chocbym miała wypic 20torebek senesu i upozorowac grype zołądkową (przenosnia zeby nie było:P)
namawiam go zeby polecial sam, mieszkamy razem na tyle dlugo ze jego rodzina mnie zna wiec nie uwazam zeby taka konieczna byla moja obcnosc, nawet sklonna jestem do tego aby z kolezanką poszedl jakąś, byleby przestal mi tylek zawracac bo i tak nie pojde... no ale i tu schody -jak to bedzie wygladac przed rodzina jesli pojdzie sam lub z kim innym? focha strzelil i mówi ze nie pojdzie w ogole bo nie bedzie swiecil oczami... zgłupiałam... a co w tym strasznego zeby isc samemu?
13 czerwca 2011, 21:49
> Nic zlego by isc samemu. Ale jak on sie upiera i
> chcesz go zadowolic to moze idz na slub i kawalek
> przyjecia i sie szybko zmyj pod jakims pozorem.
biorąc pod uwage ze na to wesele musiałabym specjalnie leciec bo dzieli nas jakies 2tys km no i spac w hotelu tym samym gdzie odbywa sie wesele to ciezko by było tak po prostu zmyc sie... no i nie ukrywam ze skoro tak nie cierpie tej laski to zamiast wydawac kase na lot, kiecke itd wole sobie kupic sama cos fajnego dla siebie:P
13 czerwca 2011, 21:52
> A twój facet powiedział, że sam nie pójdzie i
> koniec? Czy rozważa taką opcję?
nie. strzelił focha i powiedizał ze nie poijdzie w ogole, ale chodzi zly jak osa od dwoch dni (odkad to powiedzial) i wiem ze chce leciec. ja mu tłumacze ze ja niedawno tez sama bylam w pl na imprezie rodzinnej w moich stronach, on nie mogł akurat dostac wolnego, z resztą nawet nie probowal bo i nie prosiłam go o to, bylo mi obojetne czy polece sama. wrecz nawet na reke, mamy 2psy wiec ktos musial z nimi zostac, a teraz na wesele z psami leciec musielibysmy
13 czerwca 2011, 21:53
13 czerwca 2011, 21:53
13 czerwca 2011, 21:54
13 czerwca 2011, 21:58
13 czerwca 2011, 22:06
> No to jak ty jeszcze musisz lecieć na ten ślub to
> już w ogóle masakra. Może poczekaj jeszcze ze 2
> dni, ochłonie, przemyśli, Ty mu może na spokojnie
> powiedz jak byś się tam czuła. Przeciesz jak Cię
> kocha to nie każe Ci się męczyć na siłę. Tak mi
> się wydaję ...
niewiem wlasnie co robic, jakich argumentow uzyc juz. o weselu wiemy od roku, ja od razu powiedzialam ze idziesz sam, ja nie mam zamiaru, teraz im blizej wesela tym czesciej napomina o biletach i upiera sie zeby kupic dwa ze moze sie namysle, chwile temu wrecz sie poklocilismy bo uwalil sobie ze kupi dwa, ze do wesela dwa m-e to sie namysle imoze -szkoda ze przez rok nie zmienilam zdania to teraz zmienie! a sam isc nie chce... skoleji jak nie pojdzie to bedzie mi tylek zawracal do konca zycia -no chyba ze wczesniej jakies inne wesele nastapi i mu przejdzie, tylko ze następny kandydat do owego wesela nastepnego dopiero ma sie narodzic bodajze w sierpniu, wiec jeszcze sporo czasu przed nami...
13 czerwca 2011, 22:07