- Dołączył: 2011-05-25
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 219
26 maja 2011, 22:43
Jak poradzic sobie z nekajacym mnie ciaglym poczuciem odpowiedzialnosci za losy i niepowodzenia innych ludzi?? z nadmiernym litowaniem sie nad ubogimi, bezdomnymi itd?? nigdy nie potrafilam byc obojetna na los ludzi ale teraz staram sie wrecz uszczesliwiac wszystkich dookola...na kazdy mozliwy sposob!!!
- Dołączył: 2011-04-03
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 612
26 maja 2011, 22:45
To fajne że tak masz bo to złote serce ale trzeba wyluzować, sama świata nie zmienisz :) i nikogo na siłę nie uszczęśliwisz :) zdrowy rozsądek
- Dołączył: 2010-07-29
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 15412
26 maja 2011, 22:46
to uszczesliwiaj jesli chca tego
26 maja 2011, 23:07
Niektórych rzeczy, mimo szczerych chęci się nie zmieni.
- Dołączył: 2007-07-06
- Miasto: Avalon
- Liczba postów: 3508
26 maja 2011, 23:18
Jeśli to coś, co Cię wręcz nęka, to może powinnaś pójść do psychologa.
- Dołączył: 2007-06-03
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 2917
26 maja 2011, 23:28
Też tak mam. Zawsze jak się zbliżają święta i różne akcje dobroczynne się zaczynają, zawszę się na coś załapię, ale nie świruje na ten temat. Ostatnio więcej staram się myśleć o sobie, niż o innych. Zawsze byłam taką poduszką, w którą każdy mógł się wypłakać. Teraz myślę o sobie, o tym co dla mnie dobre i powiem Ci, że wychodzi mi to na dobre i Tobie też to polecam.
- Dołączył: 2011-05-25
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 219
26 maja 2011, 23:38
hmm moze bardziej sprecyzuje..nie daje sie raczej wykorzystywać i to nie jest problemem...ale widzac np dziecko w porwanych butach w moim sklepie (odziezowym) lub zniszczonej bluzce/spodniach ogarnia mnie fala litosci...zdarza sie ze sprzedam cos takiemu dziecku za smieszna cene-kilka zl tylko po to by przez chwile czulo sie lepiej...dzieci uszczesliwiaja przeciez nowe zabawki czy ubrania:) ot moj problem:) takim niezmiernie pomagam a jesli nie to mysle o nich przez kilka kolejnych godzin/dni z poczuciem winy...istna paranoja!!