- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
sobota, 02:22
Piszę to w emocjach, urwałam się wcześnie z urodzin kuzynki przez zachowanie mojej rodziny... Teraz wciąż zastanawiam się co mam zrobić... Przypadkowa sytuacja uświadomiła mi, że wśród moich najbliższych jestem obiektem chętnych plotek i obgadywania.
Do stolika przysiadły się jakieś ciotki. Zaczęły wypytywać mnie o życie, plany i tak dalej. Odpowiadałam zgodnie z prawdą, a one były bardzo zdziwione moimi odpowiedziami. Wtedy jeszcze nic nie podejrzewałam, więc zapytałam skąd to zdziwienie a one: "słyszałyśmy coś innego".
Na to moja mama zmieniła szybko temat, żeby tylko nie rozmawiać o mnie.
Gdy tylko coś opowiadałam o sobie, to siostry mi przerywały czasami chamsko w pół słowa. Potrafiły nawet wstać i odejść podczas naszej rozmowy.
Czułam się w towarzystwie rodziców i rodzeństwa jak obcy, ale pomyślałam że sobie coś wmawiam.
Znalazłam sobie towarzystwo w dalszej rodzinie gdzie dobrze się bawiliśmy i tańczyliśmy. Po kilku kieliszkach wódki, kuzynki zwierzyły mi się że moja mama z siostrami zawsze mnie obgaduje i krytykuje. Współczuły mi i pocieszały przy okazji rozwiązał im się język.
Okazało się, że każdy mój sukces został umniejszony, a każde niepowodzenie wyolbrzymione. Dużo było również jakiś wymyślonych plotek i przekręconych faktów. Dowiedziałam się między innymi, że:
- kompletnie nie nadaje się do żadnej pracy, bo pracuje w fundacji i jak mnie zwolnią, to nigdzie indziej pracy nie znajdę.
- że jestem leniwa, bo potrafię długo spać i w dzieciństwie nie byłam tak pracowita jak moje siostry.
- że w moim domu mogłabym zrobić (tutaj z 20 przykładów) ale nie zrobię, bo nawet sprzątać nie umiem.
- że chciałabym mieć wszystko od razu na tacy podane i za darmo, bo wszystko przychodzi mi lekko i nie wiem co to prawdziwe życie itp.
Kompletnie się tego nie spodziewałam i dopiero wtedy przejrzałam na oczy. Z każdą z osobna da się normalnie porozmawiać, ale gdy są razem to czuję się jak na celowniku. Taka oceniana, jakby szukały we mnie najmniejszej skazy i czasami mnie prowokowały. Są nie zadowolone gdy mówię, że coś mi się udało, a jak opowiadam o porażce to chętnie słuchają i dopytują o szczegóły. Gdy kupiliśmy z mężem dom i wysłalam im zdjęcie aktu to odpisały "gratulacje............"
To bardzo przykre biorąc pod uwagę, że to moje starsze siostry i mama.
Zapytałam je o te plotki i dlaczego opowiadają takie bzdury na mój temat, to wszystkiego się wyparły i sugerowały, że szukam awantury. Od tego czasu zero wiadomości i jakiegoś tłumaczenia czy telefonu. Nie wiem co mam teraz zrobić i czuje się z tym okropnie, jak jakiś odrzutek lub czarna owca.🤔
Co byście zrobiły teraz na moim miejscu?
sobota, 03:01
Masz niestety toksyczną matkę i siostry, które jak widać lubią czuć się lepsze karmiąc się Twoimi niepowodzeniami i wzbudzaniem w Tobie poczucia winy.
Takich osób nie zmienisz.
sobota, 04:54
czytajac kolejny raz to rozpamietywanie zachowan rodziny, zlosliwosci,zrywanie kontaktow itd mysle ze - jesli nie jest to urojenie to zerwij kontakt i niech gadaja co chca.
Nie musisz zakladac kolejnych kont zeby sie poskarzyc.
sobota, 07:04
To że mówią wcale nie jest oznaką, że czują się od ciebie lepsze wręcz przeciwnie mogą mieć poczucie tego, że ty niby ,,leń’’ jesteś a i tak sporo masz, a one takie pracowite mróweczki i milionów z tego nie ma. Ja bym absolutnie nie urywała kontaktu tylko zaczęła się z nich nabijać prosto w oczy i przy innych konfrontowałabym je bez oporów. Każde spotkanie rodzinne rozpoczynałabym od słów: to teraz droga rodzinko posłucham jakich głupot z zazdrości znów na mnie nagadałyście.
sobota, 07:23
To że mówią wcale nie jest oznaką, że czują się od ciebie lepsze wręcz przeciwnie mogą mieć poczucie tego, że ty niby ,,leń?? jesteś a i tak sporo masz, a one takie pracowite mróweczki i milionów z tego nie ma. Ja bym absolutnie nie urywała kontaktu tylko zaczęła się z nich nabijać prosto w oczy i przy innych konfrontowałabym je bez oporów. Każde spotkanie rodzinne rozpoczynałabym od słów: to teraz droga rodzinko posłucham jakich głupot z zazdrości znów na mnie nagadałyście.
to prowadziloby tylko do awantur, wypierania, z dawnych watkow pamietam ze autorka po konfrontacjach czula sie byc izolowana, nie byla zapraszana na rodzinne uroczystosci . Nie wyobrazam sobie przyjsc na jakies wesele czy chrzciny i takimi tekstami " podkrecac atmosfere".
sobota, 07:28
To że mówią wcale nie jest oznaką, że czują się od ciebie lepsze wręcz przeciwnie mogą mieć poczucie tego, że ty niby ,,leń?? jesteś a i tak sporo masz, a one takie pracowite mróweczki i milionów z tego nie ma. Ja bym absolutnie nie urywała kontaktu tylko zaczęła się z nich nabijać prosto w oczy i przy innych konfrontowałabym je bez oporów. Każde spotkanie rodzinne rozpoczynałabym od słów: to teraz droga rodzinko posłucham jakich głupot z zazdrości znów na mnie nagadałyście.
to prowadziloby tylko do awantur, wypierania, z dawnych watkow pamietam ze autorka po konfrontacjach czula sie byc izolowana, nie byla zapraszana na rodzinne uroczystosci . Nie wyobrazam sobie przyjsc na jakies wesele czy chrzciny i takimi tekstami " podkrecac atmosfere".
spirala toksyczności :/
sobota, 07:33
To bardzo przykre i lata temu przeżyłam podobną sytuację. O mnie mówiło się, że jestem wielka dama z doopy, że się wywyższam, że mi pieniądzem zaszły oczy jak karierę zaczęłam robić itp. A to dlatego, że ja nie piję a moja rodzina mocno zakrapiane imprezy bez przyczyny uwielbia. Zaczęłam ich unikać i wtedy gadali jeszcze bardziej! Zerwałam kontakt i dziś poza ojcem i rodzeństwem rodziny już nie mam. Mam za to święty spokój. Polecam.
sobota, 08:07
To że mówią wcale nie jest oznaką, że czują się od ciebie lepsze wręcz przeciwnie mogą mieć poczucie tego, że ty niby ,,leń?? jesteś a i tak sporo masz, a one takie pracowite mróweczki i milionów z tego nie ma. Ja bym absolutnie nie urywała kontaktu tylko zaczęła się z nich nabijać prosto w oczy i przy innych konfrontowałabym je bez oporów. Każde spotkanie rodzinne rozpoczynałabym od słów: to teraz droga rodzinko posłucham jakich głupot z zazdrości znów na mnie nagadałyście.
to prowadziloby tylko do awantur, wypierania, z dawnych watkow pamietam ze autorka po konfrontacjach czula sie byc izolowana, nie byla zapraszana na rodzinne uroczystosci . Nie wyobrazam sobie przyjsc na jakies wesele czy chrzciny i takimi tekstami " podkrecac atmosfere".
to w takim razie faktycznie lepiej uciąć kontakt
sobota, 10:13
nie pierwszy raz opisujesz, że najbliższa rodzina ma z Tobą problem. Jeśli faktycznie takie zachowanie ma miejsce, przestałabym dzielić się z nimi swoją prywatą - zero opowiadania o sobie, chwalenia się lub zwierzeń - by nie podsycać plotek, którymi się karmią.