- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
wtorek, 19:16
Dzisiaj wzięłam lustro do słońca i się załamałam... Mam pełno siwych włosów, 2 miesiące temu robione refleksy / pasemka, odrost już z 2 cm, przeplata się siwizna z tymi pasemkami i moje naturalne ciemno brązowe włosy ...
zastanawiam się co zrobić, nie stać mnie na robienie baleyage co miesiąc i mam takie pomysły:
1) kupić farbę blond i samej porobić kilka pasemek na folii, kiedyś robiłam taki eksperyment i farba jako tako chwyciła te moje ciemne włosy
2) kupić casting creme gloss i co 20- kilka myć odświeżać ciemny kolor, zbliżony do naturalnego - myje włosy codziennie i obawiam się że będzie się wypłukiwał.
Co byście radziły?
wtorek, 19:46
Jeśli kiedyś sama robiłaś pasemka i wyszło okej, to czemu nie możesz spróbować znowu. Jasne refleksy trochę zamaskują siwe włosy i nie będzie się tak rzucać w oczy odrost. Jeśli wolisz coś mniej wymagającego, Casting Creme Gloss może być fajną opcją. Trochę odświeży kolor, ale faktycznie przy codziennym myciu może szybko się wypłukiwać. Możesz spróbow szamponów do farbowanych włosów, żeby efekt trzymał się dłużej. Z tego co widziałam są takie w Rossmannie. Różne. Pewnie z dobrym składem też.Jeszcze wpadła mi do glowy trzecia opcja.Siwe włosy plus refleksy to czasem naprawdę ładne połączenie, można spróbować zrobić takie naturalnie wyglądające przejścia.
środa, 00:01
Ile lat?
środa, 16:26
pasemka samej? To trudne wyzwanie :) Pytanie czy ta farba co 20 dni przykryje ci siwe. Ja nie mam siwych i farbuje jakimś kremem z loreal co 3 tyg, zmywa się szybko, ale kolor bardzo zbliżony do mojego naturalnego, ale mimo to po nałożeniu tego specyfiku nabierają blasku i życia.
środa, 17:50
Jestem przed 40
środa, 17:50
Jestem przed 40
Wczoraj, 09:20
Mam 37 lat i również zaczęłam siwieć w widoczny sposób. Niestety geny po tacie. Mam dwóch starszych braci i jeszcze żaden nie siwieje.
Również mam "brązowe" włosy, pasemka robię co 3 miesiące i w moim małym mieście płacę 130 zł. Odrosty mi przeszkadzają, ale siwizna już nie, bo jakoś komponuje się z tymi pasemkami. Zaznaczam jednak, że gdy odrost zaczyna być widoczny, nie noszę prostego przedziałka, tylko staram się te włosy jako tako zaczesywać na boki, coś w rodzaju zygzaka, żeby odrost zasłonić. Poza tym raz w tygodniu używam niebieskiej maski Sleek Line i ona ładnie ochładza i wyrównuje kolor całych włosów, łącznie z odrostem.
Wczoraj, 11:17
To i tak macie fajnie. Ja zaczęłam siwieć w wieku 23 lat i od tamtej pory farbuję regularnie włosy, bo o ile same siwe jako kolor mi nie przeszkadzają, o tyle jak są niepofarbowane siwe, to ni ch..ja ich nie mogę ułożyć, są przyklapnięte i sztywne. Po umyciu od razu wyglądają jakby były tłuste a ja 10 lat starsza. Także farbuję, żeby to jakoś się układało i wyglądało. No tylko ja nie mam jakichś pojedynczych siwych włosów czy pasemek, tylko jak mam już odrost to on jest cały taki szaro-siwo-wypłowiały.
Edytowany przez Karolka_83 Wczoraj, 11:18
Wczoraj, 20:29
To i tak macie fajnie. Ja zaczęłam siwieć w wieku 23 lat i od tamtej pory farbuję regularnie włosy, bo o ile same siwe jako kolor mi nie przeszkadzają, o tyle jak są niepofarbowane siwe, to ni ch..ja ich nie mogę ułożyć, są przyklapnięte i sztywne. Po umyciu od razu wyglądają jakby były tłuste a ja 10 lat starsza. Także farbuję, żeby to jakoś się układało i wyglądało. No tylko ja nie mam jakichś pojedynczych siwych włosów czy pasemek, tylko jak mam już odrost to on jest cały taki szaro-siwo-wypłowiały.
na jaki kolor się farbujesz i jak często musisz ? Sama czy u fryzjera?
Dzisiaj, 08:01
To i tak macie fajnie. Ja zaczęłam siwieć w wieku 23 lat i od tamtej pory farbuję regularnie włosy, bo o ile same siwe jako kolor mi nie przeszkadzają, o tyle jak są niepofarbowane siwe, to ni ch..ja ich nie mogę ułożyć, są przyklapnięte i sztywne. Po umyciu od razu wyglądają jakby były tłuste a ja 10 lat starsza. Także farbuję, żeby to jakoś się układało i wyglądało. No tylko ja nie mam jakichś pojedynczych siwych włosów czy pasemek, tylko jak mam już odrost to on jest cały taki szaro-siwo-wypłowiały.
na jaki kolor się farbujesz i jak często musisz ? Sama czy u fryzjera?
Jestem brunetką i farbuję się na brąz taki średni jakiś. Kiedyś używałam farb drogeryjnych a ze 4 lata temu przerzuciłam się na hennę - gotowe mieszanki kolorystyczne. Ja używam Khadi popielaty brąz - nie ma rudych odcieni. Nawet ostatnio fryzjerka pochwaliła kondycję moich włosów mówiąc, że jednak widać różnicę między henną a zwykłą farbą która bardziej niszczy włosy. Farbuję średnio co 2 miesiące ze względu na odrost - czasem uda się wydłużyć do 2,5-3 miesięcy, ale to już mój komfort psychiczny cierpi i muszę zwiększyć częstotliwość mycia, żeby właśnie nie wyglądały na przyklepnięte i tłuste :P U fryzjera farbowałam się w sumie 2 razy w życiu. Raz na swój ślub i drugi raz bo mnie namówiła fryzjerka bo mówiła, że mnie widzi w czymś trochę jaśniejszym bo mam według niej za ciemne, ale finalnie źle mi dobrała kolor (jakiś taki pod blond wyszedł) i większość znajomych mówiła, że w poprzednim (czyli bardziej brązowym) było lepiej, więc się zraziłam, szczególnie, że finansowo dużo drożej wychodzi. Farbuje mnie mama a jeśli nie ma możliwości, bo się z nią nie widzę, to umiem już sama, choć jest to mało wygodne tak trzymać ręce w górze cały czas, no i ograniczona widoczność. Ale jest tej mieszanki na tyle dużo, że na moich włosach lekko za ramiona potem i tak jeszcze nadwyżkę nakładam żeby zużyć, więc mała szansa, że przegapię jakieś miejsce :P
Minus henny jest taki, że ponoć ciężko wrócić potem do zwykłych farb bo mogą wychodzić dziwne kolory (ponoć należy odczekać aż zejdzie całkiem czy tam włosy odrosną). Samo farbowanie przebiega tak samo, tylko zmywając hennę ten pierwszy raz podczas farbowania, nie można używać żadnych szamponów i innych kosmetyków tylko samą wodę, a dopiero po 48 godzinach można użyć szampon. Przez te dwa dni wkurza mnie zapach włosów (taki zapach ziół/skoszonej trawy) i to że są tępe w dotyku i farbują mi szyję na niebiesko (od indygo w składzie). Ale po tych 2 dniach jak zmyję porządnie szamponem, to są miękkie, zdrowe, grubsze, więc w sumie da się przeżyć. Farbuję na weekendy i problem rozwiązany.
Edytowany przez Karolka_83 Dzisiaj, 08:07