Temat: Boje sie złożyć wypowiedzenie

Hej, mam swoją pierwszą ,,prawdziwa" pracę od października. Mam umowę do końca grudnia. Praca biurowa ogólnie rzecz biorąc. Niby nie jest tragicznie, ale zarabiam najnizsza, atmosfera jest średnia ale przede wszystkim tutaj nie ma szans rozwoju, jest to mała firma u ,,prywaciarza". Jeszcze w tamtym roku składałam cv do różnych innych miejsc ale się nie odezwali aż do stycznia tego roku. Jest to stanowisko w spółce gminnej tzw budżetówka. Miałam tam praltyki, totez mnie zapamietali. Dużo lepsze warunki, płaca, dodatki i mam bliżej. Tutaj czasami czuje ze chcieliby wszystko zrzucić na mnie a wyplata to jeszcze jakaś łaska. Generalnie nikt mi krzywdy nie robi, ale nie wiem czy to nie będzie frajerstwem zrezygnować z tamtej propozycji, obiektywnie naprawdę lepszej i z większą możliwością rozwoju przede wszystkim. Oczywiście póki nie dostanę dokładnych informacji i nie przejdę całego procesu rekrutacji to nic nie mówię w obecnej pracy. Ale szanse są dość duże, bo z rozmowy wiem, że mam najbardziej pasujące wykształcenie itd. 

Jeśli już by do tego doszło z jednej strony byłabym szczęśliwa, bo jednak jest to progres ale z drugiej boje sie reakcji szefa w obecnej pracy. Ja wiem mam prawo wypowiedzieć umowę ( 2tyh wypowiedzenia) kiedy mi się żywnie podoba ale już słyszę te teksty, że zostawiam ich na lodzie tak się nie robi itd xD. Ale oni generalnie nie mają skrupułów. Niedawno zwolnili faceta który pracował 10 lat w sumie za nic z dnia na dzień, raczej traktują pracowników z góry. Nie powiem ze stosują jakiś mobbing bo tak nie jest ale czujesz się tutaj gorszym sortem wśród jasniepanstwa. Powinnam patrzeć na swój interes, taka okazja rzadko się trafią zwłaszcza w małym mieście, ale jak przygotować się psychicznie do tej rozmowy z wręczeniem wypowiedzenia i zachować asertywność i klasę? Jak już napisalam jest to moja pierwsza praca i takie sytuacje narazie bardzo mnie stresują. Wiem, że mogą we mnie wzbudzić poczucie winy, bo faktycznie nie ma nikogo kto mógłby robić to z dnia na dzień za mnie, ale dorabiać kogoś a samemu się nie rozwijać? Ach nienawidzę w sobie tego że ciągle patrzę na innych zamiast myśleć o swoim życiu i rozwoju i wiecznie tę dylematy... Co byście zrobili na moim miejscu? 

Jakby im Twoja osoba nie pasowała to nikt tam by się nie zastanawiał co zrobić tylko dostałabyś wypowiedzenie. To tylko praca, idź tam, gdzie będziesz miała lepiej.

"Wiem, że mogą we mnie wzbudzić poczucie winy, bo faktycznie nie ma nikogo kto mógłby robić to z dnia na dzień za mnie"


Pracujesz w obecnym miejscu od maksymalnie trzech miesięcy i uwierz, że na twoje miejsce z łatwością ktoś się znajdzie, bo - domniemywam - raczej nie jesteś wysokiej klasy specjalistą o unikalnych kwalifikacjach, prawda? Okres wypowiedzenia nie jest tylko dla ciebie jako pracownika, co do zasady służy on obu stronom stosunku pracy - dla pracodawcy jest to właśnie czas na znalezienie zastępstwa.

Jak wyżej powiedziano - nie bój się odejść, ale zrób to dopiero po wygraniu konkursu w urzędzie. A podczas rozmowy kwalifikacyjnej pewnie zapytają o twoje obecne miejsce pracy i twoją gotowość / możliwość rozpoczęcia pracy w nowym miejscu. To urząd, na bank poczekają aż skończy się twoja praca u obecnego pracodawcy :)

Dziewczyno, jesteś młoda. Możesz zostać w tej firmie, która Ci niczego nie daje lub iść dalej. Jeśli Cię nic nie trzyma idź dalej i niczym się nie przejmuj. Tobie się wydaje, że oni "coś o Tobie pomyślą". Nie, nie pomyślą. Zaczną szukać nowej naiwnej. ALE nie rezygnuj z pracy póki nie znajdziesz nowej.

SukienkaWgroszki napisał(a):

Dziewczyno, jesteś młoda. Możesz zostać w tej firmie, która Ci niczego nie daje lub iść dalej. Jeśli Cię nic nie trzyma idź dalej i niczym się nie przejmuj. Tobie się wydaje, że oni "coś o Tobie pomyślą". Nie, nie pomyślą. Zaczną szukać nowej naiwnej. ALE nie rezygnuj z pracy póki nie znajdziesz nowej.

Najprawdziwsza prawda :) Zasadniczo mamy tendencję - słuszną poniekąd - do stawiania siebie w centrum wydarzeń w każdej sferze życia. A prawda jest taka, że wszyscy ci Oni mają, pozdrawiam Karolkę, wyjebongo na innych... bo oni sami stanowią centrum swojego wszechświata.

Autorko, twój obecny pracodawca "pomyśli" coś sobie wyłącznie w chwili otrzymania wypowiedzenia. Jak tylko zamkną się za tobą drzwi, to zapomni jak miałaś na imię. Bo jego życie i jego sprawy toczą się dalej. I w sumie każdy z nas robi tak samo...

nie wiem czym się przejmujesz. Gdyby on miał cie zwolnić pewnie ręką by mu nie drgnęła

Macie racje, nie powinnam się przejmować tym. Ewidentnie muszę popracować nad asertywnością, bo już nieraz w życiu uszczęśliwiałam kogoś swoim kosztem. Może to się bierze z jakiejś dziwnej potrzeby bycia lubianym przez każdego i strachu przed konfrontacja. Czas najwyższy się tego oduczyć bo idzie to w złym kierunku..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.