24 maja 2011, 10:05
mam problem, znajoma mojego faceta zaprosila nas na slub-biora tylko cywilny, nie robia wesela bo nie maja kasy,wiec po slubie dla rodziny jest obiad a wieczorem zapraszaja znajomych do domu na spotkanie. Rozumioem to, ze ktos moze nie miec pieniedzy i doceniam ze chce sie spotkac i z rodzina i ze znajomymi w takim waznym dla siebie dniu. I wszystko byloby ok gdyby nie to, ze w ramach prezentow zazyczyliu sobie pieniadze. Uwazam, ze to troche nie w porzadku,ze sami zapraszaja do domu,zeby jechac po kosztach, a wprost mowią gosciom ze chcą kase. W przypadku kiedy ludzie robia wesela i ponosza koszty, zrozumiale dla mnie jest to,ze chca zeby chociaz czesc im sie zwrocila. Ale w tym przypadku mam wrazenie ze moi znajomi kieruja sie raczej checią zarobienia na gościach. Nie wiem co zrobic, bo nie wiem ile kasy powinnismy z narzeczonym im ofiarowac i czy moze nie lepiej kupic jednak prezent(myslalam,ze wydam na niego maksymalnie sto złotych, a w gotowce chyba nie wypada dawac nędznej stówki..?)Nie wspominam juz o tym, ze to taka moja znajoma,ze ja widuje 2 razy do roku, a moj facet moze 4...?
- Dołączył: 2011-05-16
- Miasto: Dalanówek
- Liczba postów: 1055
24 maja 2011, 10:11
moze to żeczywiscie chec zarobku..... ja bym dala gora 150 i ok
- Dołączył: 2009-08-06
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2427
24 maja 2011, 10:19
Ja nie lubie jak pary wymagaja cokolwiek, a to prezent, a to wino, a to ksiazka, nie wiem jakos mnie to drazni....prezent to prezent to raz, a dwa nigdzie nie jest napisane, ze jest on obowiazkowy to jak sama nazwa wskazuje prezent czyli ktos chce to daje itd....
jesli zycza sobie te pieniadze, no to prezentu kupowac, nie wypada....daj tyle ile uwazasz, ja bym tak zrobila.
Moi znajomi ktorzy robili tylko cywilne ceremonie i potem obiady dla rodziny, a w tygodniu jakies ogniska czy cos dla znajomych to nie dostawali nic z tego co mowili poza kwiatami albo drobiazgami typu wazon, toster, album i chyba tak to powinno wygladac...Kase jesli dostawali to od rodzicow chrzestnych no od rodziny jakiejs jesli juz...
- Dołączył: 2010-02-23
- Miasto: Międzyrzec Podlaski
- Liczba postów: 4709
24 maja 2011, 10:20
ja bym kupiła kupiła jednak jakiś prezent
24 maja 2011, 10:20
po prostu - to rozsądek i coraz chętniej stosowany zwyczaj... który zresztą popieram
Jeśli ktoś ma wydać 40 zł na kwiaty i dokupić do tego badziewny ręcznik... lepiej jak da im stówkę. Skoro nie chcą przyjęcia, to mają ważniejsze potrzeby jak pierdoły byle tylko dane.
Kwiaty zdychają, trzeba to sprzątać a z drobiazgami nikt nigdy nie utrafi - lub trafi w 5 żelazek, 3 odkurzacze i 14 kompletów bługarskich ręczników ( u mojej siostry tak było). Zdecydowanie, nie angażowałabym się w wysilanie i uszczęśliwianie kogokolwiek na siłę. Bardzo dobrze, ze wolą kasę. Przecież daj i 20 zł. To nie o sumę tu chodzi
Tu gdzie mieszkam prezenty daje tylko rodzina i to najbliższa. Reszta gości tylko koperty. Mało tego, młodzi często zaznaczają, że nie chcą kwiatów i że można się spodziewać odgrywek na przyjęciu. Świetna sprawa.
- Dołączył: 2008-03-29
- Miasto: Australia
- Liczba postów: 9686
24 maja 2011, 10:24
Dałabym max. 200 zł. Ale rozważyłabym rownież prezent.
- Dołączył: 2009-01-24
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 8559
24 maja 2011, 10:24
agataq a co to są odgrywki na przyjęciu?
ja bym się nie przejmowała, dałabym ta 100 którą planowałaś wydać w kopertę i już
24 maja 2011, 10:32
no wlasnie sęk w tym ze na nadmiar gotówki nie cierpie...pensje mam niska, moj facet ma wlasna ale dopiero startującą firme i praktycznie cala moja kasa idzie na utrzymanie nas dwojga bo czasem on po prostu nie ma..i jeszcze mam 200zł wydawac na kogos obcego,normalnie jakas masakra,nie rozumiem tych wymogów z prezentami bo z tego sie robi nie święto dla najblizszych ale targowsiko kto ile dał i dlaczego tak mało. Uwazam ze to jest krępujące zwłaszcza dla osób, których nie stac na to zeby rzucac stówami na prawo i lewo. Podejrzewam ze 200złotych to oni wydadzą na tą całą kolację dla znajomych, których zaprosili do domu.
- Dołączył: 2010-05-24
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 3291
24 maja 2011, 10:33
też bym się nie przejmowała, dała stówkę i po sprawie, tym bardziej że to dosyć dalecy znajomi..
- Dołączył: 2009-08-06
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2427
24 maja 2011, 10:35
> no wlasnie sęk w tym ze na nadmiar gotówki nie
> cierpie...pensje mam niska, moj facet ma wlasna
> ale dopiero startującą firme i praktycznie cala
> moja kasa idzie na utrzymanie nas dwojga bo czasem
> on po prostu nie ma..i jeszcze mam 200zł wydawac
> na kogos obcego,normalnie jakas masakra,nie
> rozumiem tych wymogów z prezentami bo z tego sie
> robi nie święto dla najblizszych ale targowsiko
kto ile dał i dlaczego tak mało. Uwazam ze to jest
> krępujące zwłaszcza dla osób, których nie stac na
> to zeby rzucac stówami na prawo i lewo.
> Podejrzewam ze 200złotych to oni wydadzą na tą
> całą kolację dla znajomych, których zaprosili do
> domu.
zgadzam sie!!!
Edytowany przez LuisaFernanda 24 maja 2011, 10:35