Temat: Ile wydajecie na wakacje?

hej!  Ile w tym roku poświęcacie pieniędzy na wakacje na osobę? Nasze wakacje będą trochę droższe niż zazwyczaj, bo do tej pory szukaliśmy tygodniowych wakacji w Polsce za około 4000 zł., a teraz planujemy wydać 8000 zł, za dwie osoby i trochę mnie boli serce, bo jestem dusigroszem, wychowanym w domu gdzie się nie przelewało i nauczonym od dzieciństwa żeby wydawać tylko na najpotrzebniejsze rzeczy ;) Dodam, że nie narzekamy na brak pieniędzy, mamy poduszkę finansową, ale głos w głowie mówi mi, że mogłabym nadpłacić kredyt zamiast jechać na wakacje (kredyt i tak nadpłacamy po 3000 miesięcznie). Na tygodniowy urlop jeździmy raz w roku. Jakie Wy macie podejście? U nas te 8000 zł. to 60% naszego wspólnego miesięcznego wynagrodzenia, a więc sporo, jednak całym rokiem tych pieniędzy nie wydajemy na jakieś zachcianki . 

Peanut_Butter napisał(a):

Ves91 napisał(a):

W styczniu wydaliśmy 6k/tydzień na wyjazd za granicę, a w lipcu planujemy tygodniowy trip po Polsce i myślę, że więcej jak 2k-2,5k nie wyjdzie. Ogółem to ciężko zliczyć dokładną kwotę przeznaczoną na podróżowanie, bo bardzo często wyjeżdżamy na 1-3 dni, ale jeżeli pytasz o typowe wakacje/dłuższy urlop, to będzie jak powyżej.

Co mogę doradzić? Nie żałujcie sobie. Skoro Was stać, nie zalegacie z zapłatą za cokolwiek, to nad czym się zastanawiać? Podróże ubogacają - to nowe miejsca, sytuacje, doświadczenia i... przygody :) Uważam, że nie warto na to żałować pieniędzy - tym bardziej, że nie musicie jakoś specjalnie sobie odmawiać czegokolwiek.

gdzie byłaś w styczniu? :) szukam jakiegoś fajnego kierunku, żeby uciec przed zimą

a czego szukasz? 

ja bardzo polecam Tajlandię na zimowy wyjazd. Jest łatwa w organizacji i... świetna:) chyba każdy znajdzie tam coś dla siebie (my akurat uwielbiamy przyrodę i rajskie plaże, ale świątyń czy innych ciekawych punktów też jest mnóstwo)

Peanut_Butter napisał(a):

Ves91 napisał(a):

W styczniu wydaliśmy 6k/tydzień na wyjazd za granicę, a w lipcu planujemy tygodniowy trip po Polsce i myślę, że więcej jak 2k-2,5k nie wyjdzie. Ogółem to ciężko zliczyć dokładną kwotę przeznaczoną na podróżowanie, bo bardzo często wyjeżdżamy na 1-3 dni, ale jeżeli pytasz o typowe wakacje/dłuższy urlop, to będzie jak powyżej.

Co mogę doradzić? Nie żałujcie sobie. Skoro Was stać, nie zalegacie z zapłatą za cokolwiek, to nad czym się zastanawiać? Podróże ubogacają - to nowe miejsca, sytuacje, doświadczenia i... przygody :) Uważam, że nie warto na to żałować pieniędzy - tym bardziej, że nie musicie jakoś specjalnie sobie odmawiać czegokolwiek.

gdzie byłaś w styczniu? :) szukam jakiegoś fajnego kierunku, żeby uciec przed zimą

Byliśmy w Turcji, więc nie było jakoś super egzotycznie, ale pogoda dopisywała, bo temperatura przez cały wyjazd wahała się między 20-23 st. (jednego dnia było 26 st.). To zresztą kompletnie inne powietrze i klimat, zatem przy takich temperaturach można było śmiało kąpać się w morzu.

Obecnie czekam na paszport, toteż liczę na to, że następnym razem będę mogła poszaleć trochę bardziej z wyborem docelowego miejsca na wypoczynek 😁


Pasek wagi

Peanut_Butter napisał(a):

Ves91 napisał(a):

W styczniu wydaliśmy 6k/tydzień na wyjazd za granicę, a w lipcu planujemy tygodniowy trip po Polsce i myślę, że więcej jak 2k-2,5k nie wyjdzie. Ogółem to ciężko zliczyć dokładną kwotę przeznaczoną na podróżowanie, bo bardzo często wyjeżdżamy na 1-3 dni, ale jeżeli pytasz o typowe wakacje/dłuższy urlop, to będzie jak powyżej.

Co mogę doradzić? Nie żałujcie sobie. Skoro Was stać, nie zalegacie z zapłatą za cokolwiek, to nad czym się zastanawiać? Podróże ubogacają - to nowe miejsca, sytuacje, doświadczenia i... przygody :) Uważam, że nie warto na to żałować pieniędzy - tym bardziej, że nie musicie jakoś specjalnie sobie odmawiać czegokolwiek.

gdzie byłaś w styczniu? :) szukam jakiegoś fajnego kierunku, żeby uciec przed zimą

Ja z kolei na zimowe wyjazdy polecam Kanary, jeśli chcesz blisko (stosunkowo), a jeśli dalej, to Argentynę i Chile. Byliśmy w zeszłym roku w listopadzie/grudniu i było doskonale. Tyle, że lot długi.

Jakoś nigdy nie zakładamy ile wydamy na wakacje. Mamy swoją miejscówkę nad morzem u znajomych, którym rok temu płaciliśmy 250 zł za dobę a w tym roku płacimy 280. Bez względu na ilość osób. Jedziemy w czwórkę, ale kilka lat temu jeździliśmy w 6 osób, bo moi rodzice jeszcze z nami jechali. Czyli za noclegi wydamy niecałe 2 000 za tydzień. Plus jakieś jedzenie, lody, gofry, przyjemności dla dzieciaków czy jakieś zabawki itp. - to już zależy na co będziemy mieli ochotę w danym momencie i jakie bedą ceny. Rok temu mieliśmy fajną knajpkę pod nosem, gdzie nakładało się na talerz co chciało i płaciło od wagi. Średnio 1 obiad wynosił nas 80-100 zł/naszą czwórkę, więc wydaje mi się że śmieszne pieniądze zważywszy na to ile się naczytałam o paragonach grozy po 400-500 zł ;) Śniadania i kolacje to Biedra i Lidl na miejscu, wiec cenowo jak w domu. Nie wiem dokładnie ile na to wszystko poszło czy pójdzie w tym roku, bo nie liczyłam tego nigdy. Ale patrząc na odpowiedzi w tym wątku, to mieścimy się raczej w dolnej półce 😂 Mój mąż niestety nie bardzo chce wyjeżdżać za granicę a mi się nie chce szukać innych opcji w Polsce mając sprawdzone miejsce, więc trzymamy się swojej miejscówki po prostu.

Pasek wagi

Na wakację wydaje dużo :D Nie mieszkam w PL, trudno mi się odnieść. Ale z tego co widziałam, jest różnie. Niektóre hotele są tańsze w Polsce niektóre w UK (porównuje Tui). 

Dla mnie odpoczynek jest ważny, żyje się tylko raz. Oczywiście w granicy rozsądku, ale widać że ty możesz sobie na to pozwolić. 

Pasek wagi

Ale prawda jest taka że każda z nas lubi co innego,ma inne oczekiwania etc. Na cenę wszystko wpływa czy kierunek w sezonie czy też po, środek transportu, na własną rękę czy biuro podróży, nocleg bo też inaczej wyjdzie hotel z wyższej półki a inaczej domek letniskowy, czy mamy opcje all a może sami gotujemy itd... Więc kwoty będą miały wielki przedział. 

Pasek wagi

Karolka_83 napisał(a):

Jakoś nigdy nie zakładamy ile wydamy na wakacje. Mamy swoją miejscówkę nad morzem u znajomych, którym rok temu płaciliśmy 250 zł za dobę a w tym roku płacimy 280. Bez względu na ilość osób. Jedziemy w czwórkę, ale kilka lat temu jeździliśmy w 6 osób, bo moi rodzice jeszcze z nami jechali. Czyli za noclegi wydamy niecałe 2 000 za tydzień. Plus jakieś jedzenie, lody, gofry, przyjemności dla dzieciaków czy jakieś zabawki itp. - to już zależy na co będziemy mieli ochotę w danym momencie i jakie bedą ceny. Rok temu mieliśmy fajną knajpkę pod nosem, gdzie nakładało się na talerz co chciało i płaciło od wagi. Średnio 1 obiad wynosił nas 80-100 zł/naszą czwórkę, więc wydaje mi się że śmieszne pieniądze zważywszy na to ile się naczytałam o paragonach grozy po 400-500 zł ;) Śniadania i kolacje to Biedra i Lidl na miejscu, wiec cenowo jak w domu. Nie wiem dokładnie ile na to wszystko poszło czy pójdzie w tym roku, bo nie liczyłam tego nigdy. Ale patrząc na odpowiedzi w tym wątku, to mieścimy się raczej w dolnej półce ? Mój mąż niestety nie bardzo chce wyjeżdżać za granicę a mi się nie chce szukać innych opcji w Polsce mając sprawdzone miejsce, więc trzymamy się swojej miejscówki po prostu.

Dobrze rozumiem 20,25 zł za osobę obiad? Właśnie jak wcześniej pisałam każda z nas jest inna. U nas na wyjeździe obiad to największy wydatek zawsze płacimy 200,300 zł za 3 osoby. 

Pasek wagi

Monika123kg napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Jakoś nigdy nie zakładamy ile wydamy na wakacje. Mamy swoją miejscówkę nad morzem u znajomych, którym rok temu płaciliśmy 250 zł za dobę a w tym roku płacimy 280. Bez względu na ilość osób. Jedziemy w czwórkę, ale kilka lat temu jeździliśmy w 6 osób, bo moi rodzice jeszcze z nami jechali. Czyli za noclegi wydamy niecałe 2 000 za tydzień. Plus jakieś jedzenie, lody, gofry, przyjemności dla dzieciaków czy jakieś zabawki itp. - to już zależy na co będziemy mieli ochotę w danym momencie i jakie bedą ceny. Rok temu mieliśmy fajną knajpkę pod nosem, gdzie nakładało się na talerz co chciało i płaciło od wagi. Średnio 1 obiad wynosił nas 80-100 zł/naszą czwórkę, więc wydaje mi się że śmieszne pieniądze zważywszy na to ile się naczytałam o paragonach grozy po 400-500 zł ;) Śniadania i kolacje to Biedra i Lidl na miejscu, wiec cenowo jak w domu. Nie wiem dokładnie ile na to wszystko poszło czy pójdzie w tym roku, bo nie liczyłam tego nigdy. Ale patrząc na odpowiedzi w tym wątku, to mieścimy się raczej w dolnej półce ? Mój mąż niestety nie bardzo chce wyjeżdżać za granicę a mi się nie chce szukać innych opcji w Polsce mając sprawdzone miejsce, więc trzymamy się swojej miejscówki po prostu.

Dobrze rozumiem 20,25 zł za osobę obiad? Właśnie jak wcześniej pisałam każda z nas jest inna. U nas na wyjeździe obiad to największy wydatek zawsze płacimy 200,300 zł za 3 osoby. 

Aż ciężko uwierzyć że gdzieś da się jeszcze za tyle zjeść na osobę😱

Monika123kg napisał(a):

Karolka_83 napisał(a):

Jakoś nigdy nie zakładamy ile wydamy na wakacje. Mamy swoją miejscówkę nad morzem u znajomych, którym rok temu płaciliśmy 250 zł za dobę a w tym roku płacimy 280. Bez względu na ilość osób. Jedziemy w czwórkę, ale kilka lat temu jeździliśmy w 6 osób, bo moi rodzice jeszcze z nami jechali. Czyli za noclegi wydamy niecałe 2 000 za tydzień. Plus jakieś jedzenie, lody, gofry, przyjemności dla dzieciaków czy jakieś zabawki itp. - to już zależy na co będziemy mieli ochotę w danym momencie i jakie bedą ceny. Rok temu mieliśmy fajną knajpkę pod nosem, gdzie nakładało się na talerz co chciało i płaciło od wagi. Średnio 1 obiad wynosił nas 80-100 zł/naszą czwórkę, więc wydaje mi się że śmieszne pieniądze zważywszy na to ile się naczytałam o paragonach grozy po 400-500 zł ;) Śniadania i kolacje to Biedra i Lidl na miejscu, wiec cenowo jak w domu. Nie wiem dokładnie ile na to wszystko poszło czy pójdzie w tym roku, bo nie liczyłam tego nigdy. Ale patrząc na odpowiedzi w tym wątku, to mieścimy się raczej w dolnej półce ? Mój mąż niestety nie bardzo chce wyjeżdżać za granicę a mi się nie chce szukać innych opcji w Polsce mając sprawdzone miejsce, więc trzymamy się swojej miejscówki po prostu.

Dobrze rozumiem 20,25 zł za osobę obiad? Właśnie jak wcześniej pisałam każda z nas jest inna. U nas na wyjeździe obiad to największy wydatek zawsze płacimy 200,300 zł za 3 osoby. 

Wiadomo że podział był bardziej zróżnicowany bo mąż miał na talerzu najwięcej a dzieci najmniej, ale tak - wychodziło nas 80-100 na dzień za obiad. Cena była za 100g podana (nie pamiętam dokładnie ale chyba 5 lub 6 zł). Ważyli nam te 4 talerze i płaciłam za całość, więc dokładnie co ile to nie wiem. Pierwszego dnia byłam w totalnym szoku. Opcja była też o tyle fajna, że nabierałaś sobie z tych pojemników co chcesz, więc właściwie wszystko było zjedzone. W przeciwieństwie do jakichś gotowych dań obiadowych gdzie dzieciaki zaraz by zostawiły pół surówki i ziemniaków :P Mąż brał ziemniaki, surówkę, kotleta, dzieci zazwyczaj kotleta i córka jakieś kluski śląskie a syn frytki. Ja po trochu ze wszystkiego. Ale ta knajpka była nastawiona na duży przerób osób. Wiadomo, że jak się pójdzie do jakiejś restauracji, to to są zupełnie inne kwoty. I te obiady były serio smaczne - takie domowe prawie że. Mam nadzieję, że w tym roku również będzie to funkcjonowało :)

Pasek wagi

A jak jest do tego twój partner nastawiony? 

Pomyśl o tym tak- nie marnujesz tych pieniędzy a inwestujesz w wspaniałe wspomnienia;) no i trochę w zwiazek- odmiana dobrze robi, tez mam wrażenie że wspólne przezycia umacniają ... 

No i nie wiesz ile macie jeszcze czasu.... serio jakbyś miała podsumować życie to będziesz myslec o tym ile kredytu nadplacilas?

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.