Temat: krzywda dzieci w mediach

Hej, mam coś takiego, że gdy natknę się przypadkiem na jakiś post/materiał w tv/filmik czy opis tego, jak ktoś robi krzywdę dziecku, to strasznie mi to siada na bani. Nie da się czasami tego uniknąć choć się staram jak mogę, ale a to na fejsie się coś wyświetli, a to akurat spojrzę w telewizję jak leci taka wiadomość. Staram się od razu to wyłączyć, nie słuchać, gdy w internecie coś takiego mi się przewinie od razu wyłączam bo nie mogę nawet tego czytać. Czy też tak macie i czy to normalne? Wiem, że wielu dzieciom dzieje się krzywda z rąk dorosłych (często rodziców), ale tak bardzo mnie to dotyka, że nie mogę tej myśli do siebie dopuścić. Empatia od razu tak mi wariuje, że wczuwam się w to dziecko, myślę sobie o moim i tak mnie te uczucia żalu i frustracji obezwładniają, że nie mogę sobie z nimi poradzić. Często daną sprawę przypadkiem usłyszaną przeżywam nawet kilka dni. Czy nie sądzicie w ogóle, że media zalewają nas takimi doniesieniami za bardzo? Dla mnie to mega trigerujące. Wchodzę sobie na jakieś medium dla rozrywki, a tam treści, które mi bardzo obciążają głowę sprawami, na które nie mam wpływu i nie mogę pomóc. Jednocześnie okropnie mnie dobijają i są nie do zniesienia. Nie mogę w ogóle o tym słuchać i bardzo trudno mi o tym zapomnieć i wyrzucić to co zobaczę/usłyszę z głowy. Ktoś też tak ma? 

Pasek wagi

nie widzę takich treści, ale rzadko mnie coś rusza, 

Ostatnio ruszla mnie głupota matki, która poleciała na jakiegoś fagasa i skończyło się na tym, że typ zaczął zastraszać dzieci. 

 

Edit:

co mnie teraz ruszyło

moja ciocia uratowała zabiedzonego kotka, z ulicy, widać, że takie porzucone kocie dziecko 

byla z nim u weta - dostal coś na wzmocnienie, zabiedzony, ale że zdrowy 

kotek dostał pozwolenie na zostanie w domu, bo na wsi koty trzyma się na zewnątrz 

i wysłała mi zdjęcia jak spał w łóżku na babci

i nie przeżył tej nocy

pocieszam się, że w ostatnich godzinach życia spotkał dobrych ludzi, nie był sam, miał ciepło, ale i tak mi jakoś smutno 


niestety nie da sie wszystkiego czytac i zachowac zdrowie psychiczne. Ludzie sie czepiaja innych ze panuje znieczulica pozniej itd, ale przejmowac sie kazdym zdarzeniem to droga do nerwic i duzego smutku. Niewiedza jest blogoslawienstwem, czy nam sie to podoba czy nie. 

mam dokładnie to samo. Ale jak twardzi faceci w więzieniach z wyrokami za poważne przestępstwa czują to samo ( wiadomo jakie życie mają w więzieniach pedofile itp.) to co się sobie mamy dziwić 

W moim przypadku dużo bardziej czuła na ten temat zrobiłam się odkąd sama jestem mamą jeszcze dość małego bo niespełna 4-ro letniego chłopca. Przed macierzyństwem owszem szkoda mi było dzieci doznających krzywd. Pamiętam jak popłakałam się przy oglądaniu późno w nocy reportażu o 2 latku, którego znaleziono martwego w bagnie i ani jego ani jego rodziców  nie potrafiono zidentyfikować. Ten reportaż mnie wzruszył mimo, że sama jeszcze nie myślałam o macierzyństwie. Jednak wydaje mi się, że w dużo mniejszym stopniu zwracałam uwagę na doniesienia wobec okrucieństw w stronę dzieci. Od tego czasu trochę lat upłynęło. Teraz co rusz to słyszę o okrucieństwach wobec dzieci. Sprawa z przed roku ze śmiercią Kamilka, jak był katowany i olany przez system sprawiła że  płakałam za każdym razem jak o tym słyszałam. Wydaje mi się że faktycznie media mocno skupiły się na tym temacie, bo naprawdę nie wolno milczeć w tym temacie. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.