Temat: Moda na SPF

Zastanawia mnie, dlaczego wiele osób korzysta z kremów SPF cały rok, nawet zimą lub po prostu gdy ekspozycja na słońce nie jest duża. Jeszcze do niedawna spf nakładało się najczęściej na plaży, czy wakacjach w ciepłych krajach. Nikt nie smarował się tym codziennie.Te kremy zapychają i są strasznie chemiczne... Jak zwykle na ludzi podziałał dobry marketing, producenci kremów z filtrem zarabiają fortunę dzięki głupkom🤑

Wilena napisał(a):

Też tego nie rozumiem. Ludzie teraz są podatni na każdą głupotę, którą promują lewackie media. Kiedyś się zimą smarowało buzię gęsim smalcem i wszyscy byli zadowoleni, a nie jakieś nowobogackie wymysły i kremy z filtrem. Przecież wiadomo, że zimą słońce nie świeci, wiedza na podstawie podstawówki. Może jak ktoś ma za dużo pieniędzy i jeździ na jakieś Teneryfy, Gran Canarie, czy Bóg jeden raczy wiedzieć co to tam jeszcze, to musi się tak smarować jak pomylony. Ale jak się jedzie jak normalny człowiek na wakacje do Dębek, czy ogólnie gdzieś nad nasze normalne, polskie morze, to przecież słońca aż takiego nie ma. Przez południe jak najbardziej praży, to i tak trzeba zejść z plaży, ziemniaki sobie ugotować, obiad zjeść jak człowiek normalny. 

Żałośnie napisane🤡 Pewnie jedna z tych, które nawet gdy siedzą w cieniu smarują twarz chemią.

Użytkownik4763075 napisał(a):

Wilena napisał(a):

Też tego nie rozumiem. Ludzie teraz są podatni na każdą głupotę, którą promują lewackie media. Kiedyś się zimą smarowało buzię gęsim smalcem i wszyscy byli zadowoleni, a nie jakieś nowobogackie wymysły i kremy z filtrem. Przecież wiadomo, że zimą słońce nie świeci, wiedza na podstawie podstawówki. Może jak ktoś ma za dużo pieniędzy i jeździ na jakieś Teneryfy, Gran Canarie, czy Bóg jeden raczy wiedzieć co to tam jeszcze, to musi się tak smarować jak pomylony. Ale jak się jedzie jak normalny człowiek na wakacje do Dębek, czy ogólnie gdzieś nad nasze normalne, polskie morze, to przecież słońca aż takiego nie ma. Przez południe jak najbardziej praży, to i tak trzeba zejść z plaży, ziemniaki sobie ugotować, obiad zjeść jak człowiek normalny. 

Żałośnie napisane? Pewnie jedna z tych, które nawet gdy siedzą w cieniu smarują twarz chemią.

A no tak, bo tam gdzie cien, nie ma promieniowania 👌

menot napisał(a):

Użytkownik4763075 napisał(a):

Zastanawia mnie, dlaczego wiele osób korzysta z kremów SPF cały rok, nawet zimą lub po prostu gdy ekspozycja na słońce nie jest duża. Jeszcze do niedawna spf nakładało się najczęściej na plaży, czy wakacjach w ciepłych krajach. Nikt nie smarował się tym codziennie.Te kremy zapychają i są strasznie chemiczne... Jak zwykle na ludzi podziałał dobry marketing, producenci kremów z filtrem zarabiają fortunę dzięki głupkom?

Od kiedy po ciąży skończyłam z plamami melaninowymi na twarzy i musiałam się przez pół roku katować skondensowanym retinolem i kwasami, żeby się tego pozbyć. Jeśli dzięki filtrom mogę korzystać z mocniejszych składników aktywnych i nie mieć przebarwień, to dlaczego by tego nie robić.A, mieszkam teraz w regionie, gdzie prawie codziennie pada, więc nie, nie noszę filtrów codziennie, ale zdecydowanie częściej niż "na wakacjach".

Poczytaj w takim razie o szkodliwości filtrów. Wystarczy unikać długotrwałej ekspozycji na słońce, nie opalać się.

cancri napisał(a):

Użytkownik4763075 napisał(a):

Wilena napisał(a):

Też tego nie rozumiem. Ludzie teraz są podatni na każdą głupotę, którą promują lewackie media. Kiedyś się zimą smarowało buzię gęsim smalcem i wszyscy byli zadowoleni, a nie jakieś nowobogackie wymysły i kremy z filtrem. Przecież wiadomo, że zimą słońce nie świeci, wiedza na podstawie podstawówki. Może jak ktoś ma za dużo pieniędzy i jeździ na jakieś Teneryfy, Gran Canarie, czy Bóg jeden raczy wiedzieć co to tam jeszcze, to musi się tak smarować jak pomylony. Ale jak się jedzie jak normalny człowiek na wakacje do Dębek, czy ogólnie gdzieś nad nasze normalne, polskie morze, to przecież słońca aż takiego nie ma. Przez południe jak najbardziej praży, to i tak trzeba zejść z plaży, ziemniaki sobie ugotować, obiad zjeść jak człowiek normalny. 

Żałośnie napisane? Pewnie jedna z tych, które nawet gdy siedzą w cieniu smarują twarz chemią.

A no tak, bo tam gdzie cien, nie ma promieniowania ?

Więc nie wychodź z domu, bo narazisz się na promieniowanie. Prawda jest taka, że skóra potrzebuje słońca, bo dzięki temu wytwarza witaminę D. Oczywiście w umiarkowanej ilości, opalanie się jest szkodliwe tak samo jak spf. Nie znam nikogo w swoim otoczeniu, kto smarowałby się kremami z filtrem na co dzień. Są to osoby ze zdrową skórą, bez przebarwień. Ta moda na codzienne smarowanie się kremem z filtrem panuje dopiero od kilku lat. Jak to wytłumaczysz? 

Użytkownik4763075 napisał(a):

menot napisał(a):

Użytkownik4763075 napisał(a):

Zastanawia mnie, dlaczego wiele osób korzysta z kremów SPF cały rok, nawet zimą lub po prostu gdy ekspozycja na słońce nie jest duża. Jeszcze do niedawna spf nakładało się najczęściej na plaży, czy wakacjach w ciepłych krajach. Nikt nie smarował się tym codziennie.Te kremy zapychają i są strasznie chemiczne... Jak zwykle na ludzi podziałał dobry marketing, producenci kremów z filtrem zarabiają fortunę dzięki głupkom?

Od kiedy po ciąży skończyłam z plamami melaninowymi na twarzy i musiałam się przez pół roku katować skondensowanym retinolem i kwasami, żeby się tego pozbyć. Jeśli dzięki filtrom mogę korzystać z mocniejszych składników aktywnych i nie mieć przebarwień, to dlaczego by tego nie robić.A, mieszkam teraz w regionie, gdzie prawie codziennie pada, więc nie, nie noszę filtrów codziennie, ale zdecydowanie częściej niż "na wakacjach".

Poczytaj w takim razie o szkodliwości filtrów. Wystarczy unikać długotrwałej ekspozycji na słońce, nie opalać się.

Każdy znajduje swój własny balans. Mój balans, to używanie filtrów na tyle często, żeby utrzymać moją trupio białą skórę, nie mieć przebarwień i nie martwić się, że mnie spali po tretinoinie. Używając ich tylko latem miałam plamy na twarzy (mimo tego, że NIGDY się nie opalam celowo), teraz nie mam. Zmiana jest na plus. Używać codziennie nie planuję, bo tutaj zaczynają się problemy z zapchanymi porami, więc jestem zadowolona ze stanu równowagi, który mi się udało osiągnąć. 

Użytkownik4763075 napisał(a):

cancri napisał(a):

Użytkownik4763075 napisał(a):

Wilena napisał(a):

Też tego nie rozumiem. Ludzie teraz są podatni na każdą głupotę, którą promują lewackie media. Kiedyś się zimą smarowało buzię gęsim smalcem i wszyscy byli zadowoleni, a nie jakieś nowobogackie wymysły i kremy z filtrem. Przecież wiadomo, że zimą słońce nie świeci, wiedza na podstawie podstawówki. Może jak ktoś ma za dużo pieniędzy i jeździ na jakieś Teneryfy, Gran Canarie, czy Bóg jeden raczy wiedzieć co to tam jeszcze, to musi się tak smarować jak pomylony. Ale jak się jedzie jak normalny człowiek na wakacje do Dębek, czy ogólnie gdzieś nad nasze normalne, polskie morze, to przecież słońca aż takiego nie ma. Przez południe jak najbardziej praży, to i tak trzeba zejść z plaży, ziemniaki sobie ugotować, obiad zjeść jak człowiek normalny. 

Żałośnie napisane? Pewnie jedna z tych, które nawet gdy siedzą w cieniu smarują twarz chemią.

A no tak, bo tam gdzie cien, nie ma promieniowania ?

Więc nie wychodź z domu, bo narazisz się na promieniowanie. Prawda jest taka, że skóra potrzebuje słońca, bo dzięki temu wytwarza witaminę D. Oczywiście w umiarkowanej ilości, opalanie się jest szkodliwe tak samo jak spf. Nie znam nikogo w swoim otoczeniu, kto smarowałby się kremami z filtrem na co dzień. Są to osoby ze zdrową skórą, bez przebarwień. Ta moda na codzienne smarowanie się kremem z filtrem panuje dopiero od kilku lat. Jak to wytłumaczysz? 

Co trwa od kilku lat? 😂😂😂 Już dawno bylo trabione o smarowaniu sie SPF jak zaczynalam 20 lat (i wczesniej) a mam 35. To, ze sie dopiero obudzilas z tematem nie oznacza, ze on wczesniej nie istnial.

cancri napisał(a):

Użytkownik4763075 napisał(a):

cancri napisał(a):

Użytkownik4763075 napisał(a):

Wilena napisał(a):

Też tego nie rozumiem. Ludzie teraz są podatni na każdą głupotę, którą promują lewackie media. Kiedyś się zimą smarowało buzię gęsim smalcem i wszyscy byli zadowoleni, a nie jakieś nowobogackie wymysły i kremy z filtrem. Przecież wiadomo, że zimą słońce nie świeci, wiedza na podstawie podstawówki. Może jak ktoś ma za dużo pieniędzy i jeździ na jakieś Teneryfy, Gran Canarie, czy Bóg jeden raczy wiedzieć co to tam jeszcze, to musi się tak smarować jak pomylony. Ale jak się jedzie jak normalny człowiek na wakacje do Dębek, czy ogólnie gdzieś nad nasze normalne, polskie morze, to przecież słońca aż takiego nie ma. Przez południe jak najbardziej praży, to i tak trzeba zejść z plaży, ziemniaki sobie ugotować, obiad zjeść jak człowiek normalny. 

Żałośnie napisane? Pewnie jedna z tych, które nawet gdy siedzą w cieniu smarują twarz chemią.

A no tak, bo tam gdzie cien, nie ma promieniowania ?

Więc nie wychodź z domu, bo narazisz się na promieniowanie. Prawda jest taka, że skóra potrzebuje słońca, bo dzięki temu wytwarza witaminę D. Oczywiście w umiarkowanej ilości, opalanie się jest szkodliwe tak samo jak spf. Nie znam nikogo w swoim otoczeniu, kto smarowałby się kremami z filtrem na co dzień. Są to osoby ze zdrową skórą, bez przebarwień. Ta moda na codzienne smarowanie się kremem z filtrem panuje dopiero od kilku lat. Jak to wytłumaczysz? 

Co trwa od kilku lat? ??? Już dawno bylo trabione o smarowaniu sie SPF jak zaczynalam 20 lat (i wczesniej) a mam 35. To, ze sie dopiero obudzilas z tematem nie oznacza, ze on wczesniej nie istnial.

Nikt nie smarował się tym codziennie, chyba że był długotrwale narażony na ekpozycję słoneczną np. na wakacjach. Teraz stał się to jeden z etapów pielęgnacji twarzy. Radzą reaplikować co parę godzin i używać ilości ''dwóch palców'' 🤡 Kto normalny nabiera się na taki marketing?

menot napisał(a):

Użytkownik4763075 napisał(a):

menot napisał(a):

Użytkownik4763075 napisał(a):

Zastanawia mnie, dlaczego wiele osób korzysta z kremów SPF cały rok, nawet zimą lub po prostu gdy ekspozycja na słońce nie jest duża. Jeszcze do niedawna spf nakładało się najczęściej na plaży, czy wakacjach w ciepłych krajach. Nikt nie smarował się tym codziennie.Te kremy zapychają i są strasznie chemiczne... Jak zwykle na ludzi podziałał dobry marketing, producenci kremów z filtrem zarabiają fortunę dzięki głupkom?

Od kiedy po ciąży skończyłam z plamami melaninowymi na twarzy i musiałam się przez pół roku katować skondensowanym retinolem i kwasami, żeby się tego pozbyć. Jeśli dzięki filtrom mogę korzystać z mocniejszych składników aktywnych i nie mieć przebarwień, to dlaczego by tego nie robić.A, mieszkam teraz w regionie, gdzie prawie codziennie pada, więc nie, nie noszę filtrów codziennie, ale zdecydowanie częściej niż "na wakacjach".

Poczytaj w takim razie o szkodliwości filtrów. Wystarczy unikać długotrwałej ekspozycji na słońce, nie opalać się.

Każdy znajduje swój własny balans. Mój balans, to używanie filtrów na tyle często, żeby utrzymać moją trupio białą skórę, nie mieć przebarwień i nie martwić się, że mnie spali po tretinoinie. Używając ich tylko latem miałam plamy na twarzy (mimo tego, że NIGDY się nie opalam celowo), teraz nie mam. Zmiana jest na plus. Używać codziennie nie planuję, bo tutaj zaczynają się problemy z zapchanymi porami, więc jestem zadowolona ze stanu równowagi, który mi się udało osiągnąć. 

Jeśli przyjmujesz leki, które uwrażliwiają skórę na działanie słońca, to ma to sens. W innym przypadku jest to czysta głupota.

Wystarczy sobie spojrzeć na Kasię Nast, która żyła w tropikach i być może stosowała filtry? Azjaci z powodzeniem absorbują słońce i och skóra jest i tak lepsza, jak nasza. Eurpoejczycy nie mają takich przywijelów. Skóra Grażyny chodzącej na solarium przez 20 lat będzie gorsza, niż Milenki, która się opala nad jeziorem raz do roku.

Użytkownik4763075 napisał(a):

menot napisał(a):

Użytkownik4763075 napisał(a):

menot napisał(a):

Użytkownik4763075 napisał(a):

Zastanawia mnie, dlaczego wiele osób korzysta z kremów SPF cały rok, nawet zimą lub po prostu gdy ekspozycja na słońce nie jest duża. Jeszcze do niedawna spf nakładało się najczęściej na plaży, czy wakacjach w ciepłych krajach. Nikt nie smarował się tym codziennie.Te kremy zapychają i są strasznie chemiczne... Jak zwykle na ludzi podziałał dobry marketing, producenci kremów z filtrem zarabiają fortunę dzięki głupkom?

Od kiedy po ciąży skończyłam z plamami melaninowymi na twarzy i musiałam się przez pół roku katować skondensowanym retinolem i kwasami, żeby się tego pozbyć. Jeśli dzięki filtrom mogę korzystać z mocniejszych składników aktywnych i nie mieć przebarwień, to dlaczego by tego nie robić.A, mieszkam teraz w regionie, gdzie prawie codziennie pada, więc nie, nie noszę filtrów codziennie, ale zdecydowanie częściej niż "na wakacjach".

Poczytaj w takim razie o szkodliwości filtrów. Wystarczy unikać długotrwałej ekspozycji na słońce, nie opalać się.

Każdy znajduje swój własny balans. Mój balans, to używanie filtrów na tyle często, żeby utrzymać moją trupio białą skórę, nie mieć przebarwień i nie martwić się, że mnie spali po tretinoinie. Używając ich tylko latem miałam plamy na twarzy (mimo tego, że NIGDY się nie opalam celowo), teraz nie mam. Zmiana jest na plus. Używać codziennie nie planuję, bo tutaj zaczynają się problemy z zapchanymi porami, więc jestem zadowolona ze stanu równowagi, który mi się udało osiągnąć. 

Jeśli przyjmujesz leki, które uwrażliwiają skórę na działanie słońca, to ma to sens. W innym przypadku jest to czysta głupota.

Tyle, że bardzo dużo kosmetyków zwiększa wrażliwość na słońce, nie potrzeba do tego leków. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.