Temat: Sprzedaż/szukanie mieszkania co Was zniechęca, a co się podoba?

Hej kochani. Planuje sprzedać mieszkanie jednak nie mam doświadczenia. Nigdy nie jeździłam oglądać nieruchomości i nic wcześniej nie sprzedawałam.
Jeśli macie doświadczenie w tym temacie to napiszcie proszę czego mam uniknąć a co warto zrobić przed wystawieniem z waszego własnego doświadczenia. 😁

1. Co Was zniechęciło i odstraszyło podczas oglądania mieszkania/domu do kupna?
2. Co Was zachęciło i podobało się podczas oglądania nieruchomości? 

Szczerze proszę. 😁

Kraskaaa napisał(a):

Hej kochani. Planuje sprzedać mieszkanie jednak nie mam doświadczenia. Nigdy nie jeździłam oglądać nieruchomości i nic wcześniej nie sprzedawałam.Jeśli macie doświadczenie w tym temacie to napiszcie proszę czego mam uniknąć a co warto zrobić przed wystawieniem z waszego własnego doświadczenia. ?1. Co Was zniechęciło i odstraszyło podczas oglądania mieszkania/domu do kupna?2. Co Was zachęciło i podobało się podczas oglądania nieruchomości? Szczerze proszę. ?

Gdy podczas studiów oglądałam mieszkania to bardzo zniechęcały mnie pozostawione buty na klatce schodowej u sąsiadów. Pamiętam również, że jedno mieszkanie było bardzo ładne, ale nie wywietrzone i strasznie śmierdziało. Jak chciałam otworzyć okno, to okazało się że się nie da i to też sprawiło, że zrezygnowałam z wynajmu. 
Jednak hitem było, jak szukaliśmy mieszkania do kupna z partnerem i jedna Pani w ogóle nie przygotowała nic. Był mocny bałagan, jakieś jedzenie porozwalane po blatach i kuchence. Mokry pies na kanapie sobie leżał, w łazience jakieś golarki z włosami...  Masakra. Od razu wyszliśmy. 

1. Głośni sąsiedzi imprezowicze/duża ilość dzieci i młodzieży, to czy słychać w czasie wizyty bardzo sąsiadów przez ścianę (lubimy spokój)/czy sąsiedzi dbają o swoje domy (np. w szeregówce czy sąsiedzi dbają o swoje rynny, które łączą się z naszymi, tak samo wspólne płoty)/dojazd do domu np stromy podjazd oblodzony zimą/wysokość terenu (ryzyko zbierania się wody). Ilość przestępstw w danej lokalizacji. 

Co do samego domu to wiek i zadbanie - co potencjalnie będzie do wymiany, np nowy boiler to nie problem ale już wymienianie starych rur i rwanie ścian czy dachu/okien to duży koszt. Zapach i stan ścian, czy jest grzyb na szybko "przemalowany" to się da wyczuć, generalnie zwracaliśmy uwagę na zacieki i wykończenie, liczyliśmy się z poprawkami typu wyrównywanie/malowanie ścian, zerwanie starych dywanów, wymiana drzwi. Nie kupilibyśmy chyba domu po palaczach, kiedyś wynajmowaliśmy i przemalowaliśmy ściany by się pozbyć tego smrodu a i tak było czuć miejscami. 

2. Lokalizacja - chcieliśmy blisko pracy ale ze skrawkiem zielonego terenu (park/las) z dala od centrum miasta. Dom nie starszy niż 10-12lat, względnie zadbany. 

zrobienie dobrych zdjec do ogloszenia to jest podstawa - zamkniety kibel, pochowane rzeczy osobiste, czyste blaty w kuchni, zebrane pranie. 

To samo jesli klient przychodzi ogladac - ogarniete na tyle zeby majtki sie nie suszyly, nie smierdzialo kapusta, nie bylo zwierzecej siersci wszedzie. Jesli mieszkanie jest sloneczne, to dobrze pokazywac w dzien zeyby bylo to widac. 

I cierpliwoc - bedziesz miala ogladaczy, cwaniakow (Pani... kto to kupi, 200 tys mniej i biore jutro) i polowe ludzi ktorych na to nie stac. Raz mialam lekko pijanego tatusia co synkowi i jego przyszlej zonie chcial kupic i prawie to mnie z lapami wyskoczyl. Potem juz nosilam gaz w kieszeni. 

Pasek wagi

Z moich doświadczeń ostatnich jeśli chodzi o sprzedaż- zdecydowanie lepiej korzystać z pośrednika. Ludzie niechętnie kupują mieszkania bezpośrednio od sprzedającego. Nie wiem do końca z czego to wynika, ale chyba większe bezpieczeństwo sprzedaży- pośrednik wszystko sprawdza, zajmuje się załatwieniem wszystkiego, ma ubezpieczenie w razie co. Sąsiedzi mieli to samo spostrzeżenie - długo wystawiali i nic, dopiero przez pośrednika sprzedali.

Jeśli robisz zdjęcia w trakcie mieszkania, to pochować jak najwięcej rzeczy. To na prawdę dużo lepiej wygląda - wydaje się schludniejsze i większe. Jak na blacie stoją jakieś gary itp, to od razu jakoś tak mimowolnie odpycha takie coś. Tak samo jak ktoś przychodzi oglądać - zawsze miałam posprzątane na glanc. Sama jak byłam oglądać dawno temu dom bo moi rodzice szukali, to byłam w szoku - na podłodze jakieś klunkry, ciuchy, rozpsypane zabawaki dosłownie wszędzie. Tu deska do prasowania z ciuchami. No ok, ja rozumiem że się mieszka i używa, ale można z grubsza ogarnąć jak ktoś przychodzi oglądać. Ja się nie mogłam skupić na aspektach samego domu bo taki tam był syf wszędzie. Z automatu też mój mózg uznał, że dom jest zaniedbany i będzie wymagał więcej pracy. Być może jakby posprzątali i pochowali klunkrownię, to odczucia były by zupełnie inne. Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne.

Jak będziesz robiła zdjęcia do ogłoszenia, to rób je po przekątnej pokoju - w sensie stojąc w rogu. Optycznie wydają się wtedy one większe. Nieumiejętnie zrobione zdjęcie może Ci pomniejszyć optycznie nawet duży pokój, przez co ludzie wertując ogłoszenia uznają, że to jakieś klitki i ominą. Naszykuj się psychicznie, że 8/10 telefonów będzie z biur nieruchomości, które będą cię namawiać na współpracę ;)

Pasek wagi

sacria napisał(a):

Z moich doświadczeń ostatnich jeśli chodzi o sprzedaż- zdecydowanie lepiej korzystać z pośrednika. Ludzie niechętnie kupują mieszkania bezpośrednio od sprzedającego. Nie wiem do końca z czego to wynika, ale chyba większe bezpieczeństwo sprzedaży- pośrednik wszystko sprawdza, zajmuje się załatwieniem wszystkiego, ma ubezpieczenie w razie co. Sąsiedzi mieli to samo spostrzeżenie - długo wystawiali i nic, dopiero przez pośrednika sprzedali.

Ja mam przeciwne doświadczenia. Wiele osób jak dzwoniło to pytało czy na pewno bezpośrednia sprzedaż bez pośredników bo wolą bez. Sporo osób nie chciało korzystać z pośrednictwa. Pewnie dlatego, że takie biuro nieruchomości ma swoją prowizję. Najczęściej sprzedający nie jest skłonny poświęcić tej prowizji z kwoty, którą sobie założył, że dostanie za sprzedaż, więc jest ona doliczona do ceny. Jak sprzedawaliśmy mieszkanie parę lat temu, to było warte 500 000. Średnio biura chciały 2% prowizji, czyli lekko licząc 10 000 dodatkowe (niektórzy życzyli sobie 3 a nawet 4%). I oczywiście czym jest 10k przy tym jak się wydaje 500 000, no ale jednak jest to duża kwota. Teraz mieszkania w ogóle jeszcze droższe, to już w ogóle robi się niezła sumka. My odmawialiśmy biurom. Było sporo odwiedzających i w końcu ktoś kupił. W sumie sprzedaż zajęła nam jakieś 2,5 miesiąca, ale głównie dlatego, że startowaliśmy z ceny dużo wyższej niż było warte, bo może ktoś by kupił jakby mu zależało (a nam się nie spieszyło aż tak) ;) Gdybyśmy od razu wystawili za tyle ile było warte to poszło by szybciej.

Dodatkowo nie chcieliśmy też przez biuro, bo mieli w umowach jakieś zapisy typu, że nawet jeśli mieszkanie sprzedamy sami (czyli ktoś przyjdzie do nas z naszego ogłoszenia a nie zostanie umówiony przez biuro), to i tak musimy im zapłacić prowizję. A kilka biur miało klauzule, że absolutnie nie możemy wystawiać swoich ogłoszeń i sprzedawać na własną rękę ( tu pewnie chodziło o to że w moim ogłoszeniu była by cena 500 000 a w ich 510 000 - a na portalach jak się wpisze filtry i wyskakuje kilkanaście mieszkań na krzyż, to cieżko żeby te ogłoszenia nie były blisko siebie, więc wiadomo że nasze korzystniejsze  punktu widzenia kupującego a po zdjęciach widać że to to samo mieszkanie). Wiele biur też żądało wyłączności.

Anegdotycznie powiem że jedna babka mnie namówiła, bo przez telefon powiedziała, że nie musimy podpisywac żadnej umowy. Ona wystawi ogłoszenie, będzie przyprowadzała chętnych a jak uda się jej sprzedać mieszkanie, to zapłacimy jej 1%. Brzmiało nieźle, człowiek nie uwiązany umowami, prowizja do przełknięcia. Mówie spoko. Pani była u nas 2 razy. Za pierwszym razem zrobiła na mnie dobre wrażenie, bo oprowadzała tego kogoś, odpowiadała na pytania, no generalnie nic nie musiałam robić a ona ściemniała pięknie :P Za drugim razem już nie było tak kolorowo, bo przyszła z jakimiś dwoma dwumetrowymi dryblasami wyglądającymi na oko na gangusów, którzy chcieli płacić gotówką i podpisywać umowę, bez w ogóle oglądania mieszkania. Od razu siedli w kuchni przy stole i już kupują i płaca od ręki bo tak bardzo im się podoba (widzieli tylko klatkę schodową, kawałek przedpokoju i kuchnię w której sie rozsiedli). Kulturalnie ich zbyliśmy że się zastanowimy itp i tak szybko jak się za nimi drzwi zatrzasneły tak powiedziałam ni ch...ja ma to babsko tu więcej nie przychodzić ;)

Pasek wagi

1. lokalizacja (dobry dojazd, komunikacja miejska)

2. okolica - kto mieszka w okolicy (np. w miescie gdzie mieszkam duzym problemem sa cyganie i bezdomni) czy jest czysto, czy jest jakas zielen 

3. stan budynku (raz widzialam przepieknie odpicowane mieskznaie, ale budynek byl w takim stanie, ze chyba do rozbiorki, do tego strasznie brudne wspolne podworko), jak budynek sie sypie, to pozniej remont to sa dodatkowe koszty

4. winda

5. im wyzej tym lepiej, czy jest jasne, 

6. balkon (ale juz na piwnicy mi nie zalezy)

7. mieszkanie rozkladowe (na moim osiedlu jest duzo mieszkan, gdzie z sypialni wchodzi sie do salonu - nie kupilabym czegos takiego)

8. stan mieszkania - nie chcialam robic wielkiefo remontu, jeszcze np.malowanie, wymiana drzwi, nowa kuchnia - to bylo maksimum moich mozliwosci. 

Generalnie na ogladaniu wazne aby bylo czysto i jak najmniej gratow na widoku. 

Wazne aby cos powiedziec o sasiadach, administracji budynku, 

Jakie byly oplaty w ub.roku

Jezeli cos bylo wymieniane/poprawiane - tez mozna powiedziec

Cos o okolicy - co jest blisko, a nie jest oczywiste dla kogos z zewnatrz, np. lokalna piekarnia, basen,  

Jaka decyzja co do wyposazenia ruchomego - meble (zalezy jaki stan) - czy wchodzi w sklad ceny czy dodatkowo czy jak sie tego nie chce to sprzedajacy usunie meble

Chcialam kupic bezposrednio, ale kompetnie sie to kupy nie kelilo i skorzystalam z posrednika 

Normalnie czulam, ze ktos robi casting i czeka na kupca z gotowka (wzielam kredyt) albo czy kogos kto da wiecej. Nikt nie chcial ze mna negocjowac absolutnie ani grosza kiedy ewidentnie wskazywalam, ze to mieszkanie wymaga mniejszego lub wiekszego remontu.

I po roku jezdzenia po mieszkaniach, jedno spotkanie z posrednikiem, jedno popoludnie na ogladanie kilku mieszkan z jego portoflio i szybka decyzja 

Niestety, badz przygotowana, ze cena powinna byc realna i jezeli to nie jest swiezo odpicowane mieszkanie, to zazwyczaj ludzie chca negocjowac cene. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.