Temat: Praca brak pomysłów na drogę zawodową

Witam,

Od jakiegoś czasu nie mam pojęcia jak dalej pokierować swoją drogą zawodową. Mam 34 lata.Ukończyłam studia ekonomiczne, praktyki mialam w biurze rachunkowym. Później pracowałam w stołecznych  korpo na niskich stanowiskach biurowych  wymagających  weryfikacji dokumentów,  wprowadzania do systemu itd. Pracuję w korpo do dziś.  Czuję , że utknęłam w miejscu. Znam podstawy  księgowosci. Z języków znam niemiecki i angielski na poziomie podstawowym. Kilka lat temu miałam przerwę zawodową spowodowaną chorobą i operacją.  W obecnej pracy zarabiam mało,  naprawdę do średniej krajowej mi daleko. Chciałabym się ukierunkować na jedną dziedzinę, być w niej specjalistą, wyspecjalizowac się. Myślałam też o przekwalifikowaniu na jakis zawód medyczny , ponieważ interesuje mnie tematyka związana ze zdrowiem. Myślałam o studiowaniu pielęgniarstwa lub nauki na technika farmaceutycznego, ale tych zawodów raczej nie można uczyć sie zaocznie, poza tym chcę pracować, ponieważ z powodu choroby miałam przerwę.  Jestem mężatką, rozważamy z mezem wyprowadzkę ze  stolicy, ponieważ nie ma szans kupic mieszkania. Koszty utrzymania wysokie, a pensje nie są wygórowane. Czy warto robic kurs księgowości  lub IT ? Dobrze byłoby mieć taki zawód, aby w miare mozliwosci w każdym regionie znaleźć  pracę, a nie tylko w dużych aglomeracjach gdzie koszty życia są wysokie. Nie zalezy mi na robieniu kariery, po prostu chcialabym byc specjalistą konkretnej dziedziny.

ja przekwalifikowalam sie po 30 roku zycia, pozniej tez robilam rozne szkoly, ktore roznie mi sie przydaly, wiec uwazam ze mam spore doswiadczenie zeby sie wypowiedziec. Moim zdaniem jesli dziedzina, ktora znasz, w ktorej juz sie poruszasz jest czyms co lubisz to robilabym dalsze specjalizacje w tym kierunku, by nie zaczynac od poczatku. Zmiana i zaczynanie od zera nie jest latwa i tez nie gwarantuje ze znajdziesz w tym kierunku prace, nie mowiac juz o tym ze wszelkie medyczne zawody tez nei sa super oplacane. Teraz wydaje mi sie ze dosyc dobrze rozwija sie logistyka, transport, moze cos w tym kierunku, znajomosc jezykow wtedy trzeba rozwijac. A w tym korpo to nie ma szans na jakis awans, szkolenia i dalszy rozwoj?

Ano widać po tym temacie brak pomysłu... kilka razy podkreślasz w temacie, że chcesz być specjalistą i rzucasz po drodze zupełnie skrajne pomysły. Zadaj sobie pytanie co potrafisz , bo z opisu wygląda to niestety bardzo biednie - masz jakieś 10 lat doświadczenia zawodowego w korpo i piszesz, że znasz trochę księgowości i podstawy języków ze szkoły (czyli, wybacz - ale rak naprawdę nic). Czy twoi przełożeni są zadowoleni z takiego pracownika - na zasadzie nijakie obowiązki, nijakie ambicje, to i zapłacimy nijako, bo po co więcej? Dziwna ta korporacja... nie ma tam żadnej ustalonej ścieżki awansu zawodowego? Czy może jest, a ty z jakiegoś powodu nie znajdujesz się na tej ścieżce?  Zmartwię cię, autorko - z opisu sytuacji i znajomości realiów rynku pracy wnoszę, że szans na bycie specjalistą w IT nie masz dużych, nie z podstawami angielskiego i umiejętnością wklepywania danych. Branża medyczna - lata nauki całkowicie od podstaw, ciężka, bardzo odpowiedzialna praca, mocno niesatysfakcjonujące zarobki

Nie doczyrałam Twojego posta do końca, a miałam pisać, że księgowość albo IT ;) W Twoim wypadku stawiałabym na księgowość, bo masz już jakieś doświadczenie w tym temacie. Moja przyjaciółka jest obecnie główną księgową, zarabia bardzi dobrze i nie ma problemów ze znalezieniem pracy. Jako zwykła ksigowa też nie miała. Przyda Ci się jednak dodatkowo opanowany na perfekt jakiś język. Plusem jest też to, że możesz sobie po godzinach dorabiać lub podpisać zdalnie jakiś kontrakt, ewentalnie prowadzić swoje biuro dodatkowo. Oczywiście to wszystko wymaga czasu.

IT trzeba lubić i mieć do tego smykałkę. Na rynku pełno jest osób po byle kursach na testerów i analityków, które się dowiedziały, że w tej branży się świetnie zarabia. Żeby dobrze zarabiać to naprawd trzeba się znać na rzeczy i to lubić.

Pielęgniarstwo też zawsze spoko i tutaj po studiach masz gwarantowaną pracę.

Tylko to trzy różne dziedziny, musisz sama zdecydować, co Ci doradza serce :)

Na pewno nie jest tak, że od razu będziesz zarabiać nie wiadomo ile i znajdziesz nie wiadomo jaką pracę, ale szkolić się warto zawsze, bo konkurencja i wymagania rosną.

A z mieszakaniem w Wwie robi się coraz gorzej. Przy braku własnego lokum i obecnych kosztach wynajmu to jest po prostu niemożliwe, żeby z normalną pracą się tam utrzymać.

Autorko, wyżej Keyma odpowiedziała w nietypowym dla siebie, wyważonym i logicznie uargumentowanym stylu (doceń, bo to zjawisko deficytowe na tym forum!). IT ma już przesyt tymi wszystkimi przekwalifikowanymi z [wstaw dowolny zawód] po paromiesięcznych kursach frond-end developerami. Takie zadania i takie prace (za dobre pieniądze) wykonują już uczniowie technikum informatycznego, którzy w wieku 19 lat mają lepsze portfolio niż ty mogłabyś mieć po czterdziestce. Takie są realia; nie sugeruj się tym, co na swoich stronach piszą organizatorzy owych kursów, to oczywiste, że roztoczą przed tobą wizję zostania nowym Steve'em Jobsem. Żarty na bok - obie wymienione przez ciebie branże w twoim przypadku wymagają oczywiście całkowitego przekwalifikowania, ale co ważniejsze - obie wymagają całkowicie odmiennych predyspozycji. Zastanowiłaś się może, czy takowe posiadasz? Chyba niepotrzebnie skupiasz się na tym niedookreślonym pojęciu "specjalista", nie mając pojęcia, co potrafisz i w czym czułabyś się dobrze. Keyma i wyżej Berchen mądrze radzą - masz wykształcenie ekonomiczne, liznęłaś księgowości, to idź tą drogą. I jeszcze jedno - angielski czy niemiecki na poziomie podstawowym, czyli takim, który daaaawno temu miałaś w szkole i pozostała z nich ocena na świadectwie, dobrze myślę?), to w rzeczywistości BRAK znajomości języka. Jako "specjalista" w branży nie uciekniesz od konieczności opanowania co najmniej jednego z nich na przyzwoitym poziomie. A w takim TiL nawet nie ma czego szukać.

naucz się przynajmniej bardzo dobrze angielskiego i idz na młodsza księgowa do korpo

IT to jest bardzo słaby pomysł. Obecnie jest przesycenie juniorów po kursach. Mój narzeczony prowadził testy z praktycznej wiedzy programistycznej dla osób ubiegających o pracę w jego dziale - zatrudniali albo osoby z dużym doświadczeniem albo studentów informatyki na staż (niższe koszty), praktycznie nic pomiędzy. Poza tym bardzo dużo firm zwalnia pracowników, fundusze z zagranicy już tak nie płyną. Poza tym komunikatywny język angielski to jest mus, większość firm to jest kapitał zagraniczny, nawet jak masz zespół polski, to możesz mieć np. chińskiego managera. No i samo programowanie przecież jest całkowicie po angielsku, skonfigurowanie środowiska pracy, narzędzi, maszyny wirtualnej itd. 

Technik farmacji bardzo mało zarabia niestety, żeby zarabiać więcej trzeba mieć magistra (wtedy też można brać dyżuru nocne co jest bardzo dobrze płatne). No i techników jest dużo, spora konkurencja. Nie mówiąc o tym, że to praca na dwie zmiany, nie da się raczej dogadać co do jednej. Moja bratowa ma jakie 15 lat doświadczenia zawodowego i w każdej pracy musiała pracować na zmiany. Wyjątkiem jest kierownik apteki, bo on sobie może być tylko na rano. 

Pielęgniarki zarabiają już dużo lepiej niż wcześniej. Mam w rodzinie 2 - jedna pracuje w laboratorium przy pobraniach krwi, zarabia moim zdaniem bardzo dobrze jak na 80 tysięczne miasto. Druga jest instrumentariuszką i zarabia ponad 10 tysięcy na rękę miesięcznie. Ale to znów jest długa droga do przekwalifikowania się. 

Chyba najsensowniej byłoby pomyśleć o księgowości. Skoro jesteś po studiach ekonomicznych. Będziesz musiała zacząć od zera tak trochę, ale co poradzić.

Ja też myślałam nad przekwalifikowaniem i uważam, że jest to trudna sprawa. Bo też trochę nie mam trochę pomysłu na siebie.  Uwielbiam moją obecną pracę, ale nie da się ukryć, że jest ciężka, wymagająca i stresująca. Myślę powoli o dziecku i wydaje mi się, że ciężko będzie mi pogodzić macierzyństwo z pracą na budowie. Mam 8 lat doświadczenia i dalej pracuje na stanowisku inżyniera budowy. Dla wielu osób to jest szok, osoby dużo młodsze ode mnie zostają czasami kierownikami (mają wymagany ustawowo staż, robią uprawnienia i od razu zostają kierownikami). Ja nie mam szczerze mówiąc takich aspiracji, dobrze mi tam gdzie jestem. I mam wrażenie, że część osób widzi to jako brak ambicji. A moja ambicja skierowana jest na zdobywanie wiedzy, byciem coraz lepszym, szukanie usprawnień i przyspieszeń. Bo serio uważam, że potrzeba wiele lat, żeby być specjalistą w swojej dziedzinie. A niektórzy popracują 2 lata i myślą, że nadają się na kierownika...



Pasek wagi

też myślę, że po Twoim poście widać ten brak pomysłu - wymieniłaś kilka pomysłów z zupełnie różnych biegunów :)


odpowiem Ci natomiast z perspektywy osoby, której udało się przekwalifikować krótko po 30tce, i teraz jestem bardzo dobrze zarabiającym senior specialist w świetnej firmie. Co sprawdziło się u mnie? 1) budowanie na podstawach, które już miałam - i chodzi o umiejętności miękkie! Np konunikacyjne, interpersonalne - budowanie relacji, negocjacyjne. 2) branża, do której przeszłam, była „kuzynka” poprzedniej, a nie wywrotką o 180 stopni, co bardzo ułatwiło proces. Miałam też studia biznesowe, więc gdzieś tam liznęłam podstawy, chociaż dużo musiałam sobie odświeżyć i robiłam kursy. 3) solidna praca nad przygotowywaniem się do procesu rekrutacji - to jest część, której moim zdaniem wiele osób nie poświęca wystarczająco dużo uwagi, a u mnie było to kluczowe.  

u Ciebie zdecydowanie dodałabym do tego angielski, bo w korpo to naprawdę jest podstawa. 

a bardziej konkretnie - ja też myślę, że księgowość może być droga dla Ciebie, na podstawie posta. Ocen tylko swoje predyspozycje. 

Powodzenia :)

z takim wykształceniem możesz zrobić sobie certyfikat księgowej, możesz iść w kontroling- tu dobry specjalista jest na wagę złota, bo to dział który jest oczami zarządu i zarobki są wysokie. Wzięłabym się za angielski. Ja przesiedziałam kilka lat z dziecmi i w wieku 35 lat się przebranzowilam, siedząc z dzieciakami nauczyłam się angielskiego na takim poziomie, że potem go używałam w pracy. Nie szpabym w coś nowego, bo musisz zaczynać od zera. A bazę już masz. Żeby zostać certyfikowana  księgowa trzeba mieć doświadczenie lub studia, które już masz. Najgorsze co można zrobić to stać w miejscu . Kuzynka skończyła księgowość, pracowała w księgowości robiąc nic konkretnego. Po 20 latach w tej samej firmie ja zwolnili i znalazła prace za grosze bo po tych 20 latach nic konkretnego nie potrafiła. U siebie w pracy mam dziewczynę która dla kontrolingu robi zestawienie w power bi- ona ma lepsze zarobki niż większość menadżerów. I mieli problem ze znalezieniem kogoś bo ludzie chcieli jakieś abstrakcyjna kasę. Wiec jeśli it to szłabym w coś takiego.

Ja bym szła już w tę księgowość, ale konkretniej. Jakieś kursy, szkolenia dające konkretne kwalifikacje. Nie musisz pracować w korpo, możesz być jedyną kięgową w jakiejś mniejszej firmie. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.