- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 kwietnia 2024, 15:58
To przykre. Zdecydowałaś się na dziecko wiedzac/nie wiedząc jak będzie. Czy przed posiadaniem dziecka czytałaś pierdyliard artykułów? Czy może to było "ot tak". Nie przeczytałam żadnej publikacji, ale "Bedem matkom".
Nie wypowiadaj sie w tematach, o których nie masz pojęcia. Dzieci sa różne i nigdy nie wiadomo jak będzie a matki mają prawo do pytań, uczuć, zmęczenia i poczucia bezradnosci
Lepiej z debilami nie wchodzić w dyskusję, ignorujmy jej posty
24 kwietnia 2024, 15:58
"bardzo ciężko znaleźć sposób aby ją przekonać i uspokoić. Czuję, że to odbija się na moim zdrowiu psychicznym."To nie uspokajaj i nie przekonuj. Magiczne rozwiązanie. Idź do kuchni i zrób sobie kawę. A jak jazda jest na dworze, to zajmij się telefonem. Jak się uspokoi to wtedy przytulasz i rozmawiacie o tym, co się stało. Serio. Dorośli nie rozwiązują konfliktów wyciem i krzykiem, tylko rozmową. I normalnym jest, że wściekły dorosły daje sobie chwilę, żeby ochłonąć. Tego można już uczyć dziecko.Moja córka też była chodzącą furią - na prawdę próby negocjacji z dzieckiem w takim stanie są bez sensu, tylko sobie szarpiesz nerwy.Zgadzam się ale co w przypadku, jak nie chce zdjąć kurtki w domu albo rozebrać się do mycia i furia jest połączona z koniecznością szarpania i się pręży i wygina. Albo mówi, że chce jogurt. Robię, to jednak nie-chlebka. Robię, to też nie chce... Po czym bywa, że nie zje nic... Przecież trzeba ją ubrać/rozebrać/nakarmić/umyć, a czasem nawet te czynności wywołują totalną awanturę i są wykonywane w histerii...
Czy twoja córka z tego wyrosła?
a cos jej sie stanie, jak jej od razu nie rozbierzesz? Albo jak kilka razy nie zje? Raczej od tego nie umrze
To właśnie w moim odczuciu jest odpuszczanie jej i jej zwycięstwo. Uczy się wtedy, że ulegam oraz niedobrych wzorców, np. jedziemy gdzieś w gości a ja mam jej pozwolić w kurtce być i czapce? Jak dla mnie słabo. A jeśli chodzi o jedzenie- bo z tym też mamy problem- nie umrze, ale jak w dzień się nie naje przez swoje wymyślone problemy, to potem w nocy mi wstaje na mleko i dodatkowo się nie wysypiam. A w nocy już dużo gorzej znieść płacz i wymuszanie.
Ja robiłam tak. Zdejmowałam czapkę i kurtkę siłą - nie jest to wielki wyczyn z dwulatkiem. Zaczynał się wyjec. Mówiłam gościom, że młoda ma fazę na histerię i czy mogę ją zabrać do drugiego pokoju czy na korytarz i przeczekać. W drugim pokoju młoda wyła sobie na podłodze, a ja nie wiem, siedziałam na tel, czy patrzyłam przez okno, żeby nie miała publiki. Jak jej przeszło, to wracałyśmy do gości. A w wieku 2.5 lat, imho, przy takich jazdach przestałabym absolutnie karmić w nocy. Ja mam wrażenie z historii z Vitki, że to karmienie nocne uczy niektóre dzieci, że mogą wszystko mieć na zawołanie i kiedy chcą.
Racja... A jeśli chodzi o karmienie w nocy- już od 2 miesięcy nie budziła się w nocy na jedzenie i było ekstra. Teraz mam wrażenie, że przez te ciągłe zawirowania w dzień i jej wymysły nie najada się tak jak powinna w dzień i w nocy faktycznie głód ją budzi :/
Nie najada się, bo po co? Jak się je co 3 godziny całą dobę, to nie ma sensu jeść dużo, to logiczne, nie? Jak przestanie jeść w nocy, to będzie jeść więcej w dzień. Tak jak dorosły może się przestawić z 6 posiłków na 3 i po paru dniach po prostu zacznie jeść więcej.
24 kwietnia 2024, 15:59
To przykre. Zdecydowałaś się na dziecko wiedzac/nie wiedząc jak będzie. Czy przed posiadaniem dziecka czytałaś pierdyliard artykułów? Czy może to było "ot tak". Nie przeczytałam żadnej publikacji, ale "Bedem matkom".
Nie wypowiadaj sie w tematach, o których nie masz pojęcia. Dzieci sa różne i nigdy nie wiadomo jak będzie a matki mają prawo do pytań, uczuć, zmęczenia i poczucia bezradnosci
To może Ty też się nie wypowiadaj w moich, gdzie rozsądne osoby nie chcą dzieci
24 kwietnia 2024, 16:00
To przykre. Zdecydowałaś się na dziecko wiedzac/nie wiedząc jak będzie. Czy przed posiadaniem dziecka czytałaś pierdyliard artykułów? Czy może to było "ot tak". Nie przeczytałam żadnej publikacji, ale "Bedem matkom".
Nie wypowiadaj sie w tematach, o których nie masz pojęcia. Dzieci sa różne i nigdy nie wiadomo jak będzie a matki mają prawo do pytań, uczuć, zmęczenia i poczucia bezradnosci
To może Ty też się nie wypowiadaj w moich, gdzie rozsądne osoby nie chcą dzieci
Ty i rozsądek? Nie bądź żałosna wredna małpo
24 kwietnia 2024, 16:01
To przykre. Zdecydowałaś się na dziecko wiedzac/nie wiedząc jak będzie. Czy przed posiadaniem dziecka czytałaś pierdyliard artykułów? Czy może to było "ot tak". Nie przeczytałam żadnej publikacji, ale "Bedem matkom".
Nie wypowiadaj sie w tematach, o których nie masz pojęcia. Dzieci sa różne i nigdy nie wiadomo jak będzie a matki mają prawo do pytań, uczuć, zmęczenia i poczucia bezradnosci
Lepiej z debilami nie wchodzić w dyskusję, ignorujmy jej posty
Mam tylko nadzieję, że nie weźmiesz do siebie jej słów 😊
24 kwietnia 2024, 16:06
To przykre. Zdecydowałaś się na dziecko wiedzac/nie wiedząc jak będzie. Czy przed posiadaniem dziecka czytałaś pierdyliard artykułów? Czy może to było "ot tak". Nie przeczytałam żadnej publikacji, ale "Bedem matkom".
Nie wypowiadaj sie w tematach, o których nie masz pojęcia. Dzieci sa różne i nigdy nie wiadomo jak będzie a matki mają prawo do pytań, uczuć, zmęczenia i poczucia bezradnosci
Lepiej z debilami nie wchodzić w dyskusję, ignorujmy jej posty
Mam tylko nadzieję, że nie weźmiesz do siebie jej słów ?
Nigdy ani przez sekundę nie żałowałam, że mam córkę, w tym wszystkim i tak jestem najszczęśliwsza na świecie z miłości do niej i uważam, że jest cudowna. A w tych wszystkich problemach na końcu najbardziej mi przykro, że mogłam ją nieświadomie skrzywdzić. Tylko matki to zrozumieją, żadna bezdzietna lambadziara z nudnym życiem nie będzie w stanie tego pojąć. Więc mam to gdzieś.
Edytowany przez 63kgmojemarzenie 24 kwietnia 2024, 16:08
24 kwietnia 2024, 16:08
To przykre. Zdecydowałaś się na dziecko wiedzac/nie wiedząc jak będzie. Czy przed posiadaniem dziecka czytałaś pierdyliard artykułów? Czy może to było "ot tak". Nie przeczytałam żadnej publikacji, ale "Bedem matkom".
Nie wypowiadaj sie w tematach, o których nie masz pojęcia. Dzieci sa różne i nigdy nie wiadomo jak będzie a matki mają prawo do pytań, uczuć, zmęczenia i poczucia bezradnosci
Lepiej z debilami nie wchodzić w dyskusję, ignorujmy jej posty
Mam tylko nadzieję, że nie weźmiesz do siebie jej słów ?
Nigdy ani przez sekundę nie żałowałam, że mam córkę, w tym wszystkim i tak jestem najszczęśliwsza na świecie z miłości do niej i uważam, że jest cudowna. Tylko matki to zrozumieją, żadna bezdzietna lambadziara z nudnym życiem nie będzie w stanie tego pojąć. Więc mam to gdzieś.
bardzo się cieszę, mam nadzieję, że niedługo z córeczką sie ułoży i będzie Ci lżej
24 kwietnia 2024, 16:11
"bardzo ciężko znaleźć sposób aby ją przekonać i uspokoić. Czuję, że to odbija się na moim zdrowiu psychicznym."To nie uspokajaj i nie przekonuj. Magiczne rozwiązanie. Idź do kuchni i zrób sobie kawę. A jak jazda jest na dworze, to zajmij się telefonem. Jak się uspokoi to wtedy przytulasz i rozmawiacie o tym, co się stało. Serio. Dorośli nie rozwiązują konfliktów wyciem i krzykiem, tylko rozmową. I normalnym jest, że wściekły dorosły daje sobie chwilę, żeby ochłonąć. Tego można już uczyć dziecko.Moja córka też była chodzącą furią - na prawdę próby negocjacji z dzieckiem w takim stanie są bez sensu, tylko sobie szarpiesz nerwy.Zgadzam się ale co w przypadku, jak nie chce zdjąć kurtki w domu albo rozebrać się do mycia i furia jest połączona z koniecznością szarpania i się pręży i wygina. Albo mówi, że chce jogurt. Robię, to jednak nie-chlebka. Robię, to też nie chce... Po czym bywa, że nie zje nic... Przecież trzeba ją ubrać/rozebrać/nakarmić/umyć, a czasem nawet te czynności wywołują totalną awanturę i są wykonywane w histerii...
Czy twoja córka z tego wyrosła?
a cos jej sie stanie, jak jej od razu nie rozbierzesz? Albo jak kilka razy nie zje? Raczej od tego nie umrze
To właśnie w moim odczuciu jest odpuszczanie jej i jej zwycięstwo. Uczy się wtedy, że ulegam oraz niedobrych wzorców, np. jedziemy gdzieś w gości a ja mam jej pozwolić w kurtce być i czapce? Jak dla mnie słabo. A jeśli chodzi o jedzenie- bo z tym też mamy problem- nie umrze, ale jak w dzień się nie naje przez swoje wymyślone problemy, to potem w nocy mi wstaje na mleko i dodatkowo się nie wysypiam. A w nocy już dużo gorzej znieść płacz i wymuszanie.
Ja robiłam tak. Zdejmowałam czapkę i kurtkę siłą - nie jest to wielki wyczyn z dwulatkiem. Zaczynał się wyjec. Mówiłam gościom, że młoda ma fazę na histerię i czy mogę ją zabrać do drugiego pokoju czy na korytarz i przeczekać. W drugim pokoju młoda wyła sobie na podłodze, a ja nie wiem, siedziałam na tel, czy patrzyłam przez okno, żeby nie miała publiki. Jak jej przeszło, to wracałyśmy do gości. A w wieku 2.5 lat, imho, przy takich jazdach przestałabym absolutnie karmić w nocy. Ja mam wrażenie z historii z Vitki, że to karmienie nocne uczy niektóre dzieci, że mogą wszystko mieć na zawołanie i kiedy chcą.
Racja... A jeśli chodzi o karmienie w nocy- już od 2 miesięcy nie budziła się w nocy na jedzenie i było ekstra. Teraz mam wrażenie, że przez te ciągłe zawirowania w dzień i jej wymysły nie najada się tak jak powinna w dzień i w nocy faktycznie głód ją budzi :/
Nie najada się, bo po co? Jak się je co 3 godziny całą dobę, to nie ma sensu jeść dużo, to logiczne, nie? Jak przestanie jeść w nocy, to będzie jeść więcej w dzień. Tak jak dorosły może się przestawić z 6 posiłków na 3 i po paru dniach po prostu zacznie jeść więcej.
Wiem i właśnie udało mi się to przełamać i przez 2 miesiące nie jadła w nocy i jadła lepiej w dzień, ale to chyba przez to, że chwilowo byla na leku na alergie pobudzającym apetyt... alergia wykluczona i lek odstawiony a faza niejadka wróciła... gdy ją tego nocnego jedzenia oduczałam była jeszcze bardziej ugodowa i spała w łóżeczku z poręczami, teraz od tygodnia znów dojada w nocy, ale jest już taką furiatką że od razu krzyczy i wychodzi ze swojego łóżeczka i leci na mnie jak czołg
24 kwietnia 2024, 16:20
Idź do mądrego psychologa. Podpowie czy te bunty mieszczą się w normie i jak sobie radzić. Tylko mądrego a nie takiego co zaraz wymyśli terapię SI.
A pozwolenie na chodzenie w kurtce to nie jest odpuszczanie. To jest pierdoła. Nigdy nie ścigałam córce ubrań siłą. Nie chciała zdjąć kurtki w progu to spoko, zdjęła minutę później jak zrobiło jej się ciepło. W sandałach na śnieg? Droga wolna, mokre skarpety i się nauczyła. Nie chciała kanapeczki? Ok, rozumiem, że chcesz, bo naleśniki są pyszne, ale nie mam składników, zrobimy je jutro.
24 kwietnia 2024, 16:21
Ile dokładnie ma Twoja córka?
W atakach histerii mam wrażenie że jedyną metodą to jest zaakceptowanie, że one są. Może są dzieci, które ich nie mają ale raczej są w mniejszości 😉 A już na pewno żadna w tym wina rodziców.
Niestety ale trzeba zaakceptować, że dziecko czasem się złości. To są naturalne emocje i nawet dobrze jeśli dziecko ma je różne. Nie powinno się dziecka na siłę uspakajać i kłaść do głowy "bądź dobrą dziewczynką i się nie złość". Można próbować pokierować inaczej tą złością ale nie negować jej.
Ty masz prawo zrobić to co uważasz, a dziecko ma prawo się złościć.
Rozbierasz na siłę i tyle. W kwestii jedzenia ustalasz konkretne menu i to podajesz - a dziecko decyduje czy i ile zje. Jak nie zje tego co przygotujesz to będzie głodne ale krzywda mu się nie stanie (poza ekstremalnymi sytuacjami gdzie to karmienie musi być ostro trzymane w ryzach).
Oczywiście jeśli czujesz, że coś Cię przerasta to wskazane jest żeby zwrócić się do kogoś o pomoc. Ja najpierw zaczęłabym od psychologa, a może jeszcze wcześniej od takiego totalnego resetu. Jak często masz możliwość wychodzenia bez dziecka?