Temat: rozwód po polsku

Dzień dobry, może ktoś mi to wytłumaczyć? Mamy mieszkanie na kredyt, jesteśmy w połowie jego spłacania, będziemy się rozwodzić. Plan jest taki, że ja mam zatrzymać mieszkanie, ale musze spłacić męża. Czyli co, mam mu spłacić połowę obecnej wartości rynkowej, a potem jeszcze spłacać kredyt???Idę oczywiście do prawnika, ale może mi coś podpowiecie, bo dla mnie to wygląda jak dramat i totalny absurd...

W tym temacie wypowiedział się ostatnio Sąd Najwyższy (dalej: SN). W Uchwale z dnia 25 lipca br. (III CZP 14/19) stwierdził:

W sprawie o podział majątku wspólnego małżonków, obejmującego nieruchomość obciążoną hipoteką zabezpieczającą udzielony małżonkom kredyt bankowy, sąd – przyznając tę nieruchomość na własność jednego z nich – ustala jej wartość z pominięciem wartości obciążenia hipotecznego, chyba że zachodzą istotne powody przemawiające za jego uwzględnieniem.

Pasek wagi

spłacasz byłemu wówczas mężowi 1/4 wartości mieszkania. Połowę tego co spłaciliście. Oraz dalej spłacasz kredyt. Druga połowa spłaconego mieszkania (1/4 wartości) jest Twoja. Oczywiście to przy założeniu, że spłacasz jego połowę udziału  - w myśl zasady “połowa majątku”. Jeśli przyjęliście inny podział polubowny - np on samochód, a Ty mieszkanie - rozliczenia mogą oczywiście być inne. 

Jak powyżej. Ale mimo wszystko mało szczegółów. Na pewno nie tylko mieszkaniem się dzielicie w waszym ,, planie''. Pewnie składniki waszego wspólnego majątku to nie tylko mieszkanie do podziału. 

Pasek wagi

jesli mieszkanie warte jest 500 tys powiedzmy, kredytu masz 250, to kredyt bedzie przepisany calkowicie na ciebie (o ile masz taka zdolnosc kredytowa samodzielnie i bank sie zgodzi, bo wcale nie musi), to mezowi splacasz polowe nie skredytowanej czesci mieszkania, czyli 125 tys. Chyba, ze idziecie z orzeczeniem o winie to moze to wygladac zupelnie inaczej. Lub - ze on np wplacil ze swojego prywatnego majatku wklad wlasny. 

Ale tego sie nie ustala na 'gebe' tylko musi to rzeczoznawca wycenic i policzyc.

Pasek wagi

albo on spłaca swoją część kredytu (choć to może być trudne bo co do zasady jeszcze odpowiadacie za kredyt solidarnie) i wtedy Ty faktycznie "kupujesz" od niego 1/2 mieszkania albo spłacasz mu 1/2 wartości mieszkania pomniejszoną o część kapitału kredytu pozostałego do zapłaty.

Sumarycznie Ty masz na jego rzecz zapłacić 1/2 wartości mieszkania.

Pasek wagi

Sąd w przypadku rozwodu zajmuje się tylko aktywami, czyli w tym przypadku mieszkaniem. Standardowo dzieli majątek na pół. Osoba zostająca w mieszkaniu może spłacić połowę wartości rynkowej mieszkania małżonkowi, żeby być jedynym właścicielem. Natomiast kredyt hipoteczny to osobna sprawa, dla banku rozwód nic nie zmienia w tym zakresie. Nadal oboje eksmałżonkowie są wspólnie odpowiedzialni za spłacanie kredytu. 

Podział majątku po rozwodzie a kredyt hipoteczny (kancelariaproximo.pl)

Laura2014 napisał(a):

Sąd w przypadku rozwodu zajmuje się tylko aktywami, czyli w tym przypadku mieszkaniem. Standardowo dzieli majątek na pół. Osoba zostająca w mieszkaniu może spłacić połowę wartości rynkowej mieszkania małżonkowi, żeby być jedynym właścicielem. Natomiast kredyt hipoteczny to osobna sprawa, dla banku rozwód nic nie zmienia w tym zakresie. Nadal oboje eksmałżonkowie są wspólnie odpowiedzialni za spłacanie kredytu. 

w  przypadku przepisania mieszkania tylko na jedną osobę trzeba na pewno zadzialac też w banku, nie wiem czy nie wziąć kredytu już tylko na siebie? Mój mąż miał taką sytuację z byłą, ale ja nie wiem jak to wyglądało u nich, czy ona zaciągała na siebie nowy kredyt, czy przepisywali na nią ten stary, ale na pewno wzięła mieszkanie i on został wypisany z tego kredytu. Skorzystałabym z adwokata albo poszła do doradcy kredytowego.

Na pewno część która splacasz mężowi to ta część mieszkania która nie jest już w kredycie, czyli tak jak wyżej- jak mieszkanie warte 500 tys, kredyt został jeszcze na np. 200 tys, to 300 tys to taka część która macie na własność, więc należy Wam się po 150 tys. Gdybyście zdecydowali się sprzedać to mieszkanie podczas rozwodu to właśnie tak by wyszło- dla tej przekładowej kwoty 500 tys za mieszkanie- 200 tys poszłoby do banku, a pozostałe 300 tys dla Was do podziału.


Ok, czyli mężowi się należy połowa tego, co już spłaciliśmy? a ja dalej sama spłacam? pomimo tego, że dzisiaj to mieszkanie jest warte więcej niż jak je kupowaliśmy? bo przecież spłącamy je już 15 lat, to wtedy było mniej warte... czyli spłacam mu połowę tego, co w rzeczywistości jest już spłącone do banku?

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.