- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 marca 2024, 10:39
Dzwonił do mnie właśnie najemca garażu z informacją, że zalało mu jakiś sprzęt/towar, który tam trzymał (przeciek w dachu). Z tonu jego wypowiedzi wnioskuje, że będzie oczekiwał ode mnie zapłaty za zalane rzeczy. Czy ma do tego prawo?
W umowie znajdują się takie punkty:
"Wynajmujący nie odpowiada za szkody wyrządzone pojazdowi Najemcy w wyniku zalania, ognia, włamania bądź kradzieży"
"Najemca jest zobowiązany do użytkowania wynajętego garażu zgodnie z jego przeznaczeniem."
Facet zrobił sobie tam składzik jakiś rupieci, które sprzedaje i nie rozłożył ich na półkach, tylko postawił na ziemi.
Edytowany przez .Daga. 25 marca 2024, 10:46
25 marca 2024, 13:33
Daga, masz tok myślenia jak taki typowy landlord z memów. Brzydko. "Ja mam rację, bo nie chcę płacić" - co za logika.
Możliwe, ale zaraz wyjdzie na to, że zamiast coś zarobić na wynajmie to będę na minusie.
To się nazywa "ryzyko w biznesie".
25 marca 2024, 13:39
Daga, masz tok myślenia jak taki typowy landlord z memów. Brzydko. "Ja mam rację, bo nie chcę płacić" - co za logika.
Możliwe, ale zaraz wyjdzie na to, że zamiast coś zarobić na wynajmie to będę na minusie dlatego bo się dziadkowi nie chciało swoich rzeczy na półkę położyć.
Masz moralność na poziomie dziecka z podstawówki, Daga. To jest dobre i odpowiednie, co mnie finansowo pasuje. C'mon. Moją 6 latkę uczę, że nie można tak postrzegać świata.
Edytowany przez menot 25 marca 2024, 13:39
25 marca 2024, 13:46
Nie dlatego, że nie chciało mu się postawić na półkę, tylko dlatego, że garaż, który wynajęłaś, miał dziurę w dachu, czyli przekazałaś obiekt w złym stanie technicznym. Powinnaś była zadbać o brak dziury, zanim podpisałaś umowę, albo o dziurze uprzedzić "dziadka".
Jak widzisz, są różne interpretacje tej samej sytuacji. Możesz spróbować zaklinać rzeczywistość, może się uda. A może nie.
25 marca 2024, 13:50
Daga, masz tok myślenia jak taki typowy landlord z memów. Brzydko. "Ja mam rację, bo nie chcę płacić" - co za logika.
Możliwe, ale zaraz wyjdzie na to, że zamiast coś zarobić na wynajmie to będę na minusie dlatego bo się dziadkowi nie chciało swoich rzeczy na półkę położyć.
wystarczyło zadbać o stan techniczny garażu, który wynajmujesz
25 marca 2024, 14:35
Nie dlatego, że nie chciało mu się postawić na półkę, tylko dlatego, że garaż, który wynajęłaś, miał dziurę w dachu, czyli przekazałaś obiekt w złym stanie technicznym. Powinnaś była zadbać o brak dziury, zanim podpisałaś umowę, albo o dziurze uprzedzić "dziadka".
Jak widzisz, są różne interpretacje tej samej sytuacji. Możesz spróbować zaklinać rzeczywistość, może się uda. A może nie.
🏆
Słabo. To jak wynająć lokatorowi mieszkanie z przeciekającym dachem i wykłócać się, że to jego wina, że łóżko postawił pod dziurą i mu na łeb pada, przecież mógł postawić w drugim kącie i chodzić w kaloszach.
25 marca 2024, 14:36
Daga, masz tok myślenia jak taki typowy landlord z memów. Brzydko. "Ja mam rację, bo nie chcę płacić" - co za logika.
Możliwe, ale zaraz wyjdzie na to, że zamiast coś zarobić na wynajmie to będę na minusie dlatego bo się dziadkowi nie chciało swoich rzeczy na półkę położyć.
ale on ma prawo postawic na podlodze w garazu nawet waze z dynastii Ming, tak samo jak Ty masz prawo u siebie na podlodze schabowego polozyc.
Nie bylo nigdzie w umowie napisane chyba, ze rzeczy w garazu maja stac na polkach w kolejnosci alfabetycznej?
25 marca 2024, 14:53
W przytoczonym paragrafie jest napisane, że wynajmujący nie odpowiada za szkody wyrządzone pojazdowi. Jak rozumiem, najemca zgłasza Ci szkodę wynikającą nie z zalania pojazdu, tylko z zalania czegośtam, nie wiem, towaru, ksiązek, mąki, którą miał wraz z pojazdem w garażu. Teraz pytanie, z jakiej przyczyny zalanie wynikało - czy zrobiła się dziura w dachu, czy nie wiem, woda się wdarła pod spodem, bo była ulewa? I czy w umowie wyłączyliście możliwość przechowywania czegokolwiek w garażu? I czy, w końcu, masz ten garaż ubezpieczony?
On tam nie trzyma samochodu, tylko jakiś towar z napraw AGD, rozłożył to wszystko na podłodze (mimo tego, że są półki na ścianach), bo jak twierdzi "nie miał czasu tego poukładać".
JESLI garaz wynajmuszesz Januszowi jako osobie prywatnej, a nie jako firma 'Janusz i syn naprawa AGD' to moze uda sie to podciagnac pod prowadzenie dzialalnosci gospodarczej w nie przeznaczonym do tego miejscu.
Mam umowę podpisaną na jego firmę. Co nie zmienia faktu, że ten garaż nie jest przeznaczony na magazyn dla firm i nigdy nie był. To typowy garaż z kanałem.
czy w umowie masz zaznaczone, że garaż ma służyć tylko i wyłącznie do przechowywania pojazdu?
Jest ten zapis: "Najemca jest zobowiązany do użytkowania wynajętego garażu zgodnie z jego przeznaczeniem."
tyle, że w garażu można przechowywać rzeczy, ten zapis jest np by sobie nagle kiosku tam nie otworzył?. Ale przechowywanie to coś normalnego
Ale czy można przechowywać tam rzeczy na sprzedaż? Watpię.
a dlaczego nie? I jeśli jak sama napisałaś, że wynajęłaś to firmie to już w ogóle pozamiatane. A w ogóle jeśli wynajęłaś firmie to powinnaś jeszcze podatek od nieruchomości większy płacić.
o to ciekawe, chyba czas wypowiedzieć umowę.
No ale to Cię nie zwolni od potencjalnego pokrycia jego strat, jeśli zaistniały z Twojej winy. Zapytaj, na ile wycenia w ogóle te straty, bo może to jest nie wiem, 500 zł i nie warto kopii kruszyć? Więcej zapłacisz za poradę prawną. Nauczka na przyszłość - zadbać o nieruchomość, lepiej formułować umowę i wykupić polisę.
Nie ma opcji bym ja mu za coś płaciła. Facet jeszcze się do końca nie określił, więc czekam na jego ruch, ale nie zamierzam dawać mu ani złotówki.
No to kiepsko z Twojej strony. To najwyżej on Tobie nie zapłaci czynszu
Rozważam zerwanie umowy, ale tak jak napisałam, czekam na jego ruch. Dzisiaj planuje podjechać do garażu i zobaczyć co tam się dokładnie stało.
również rzeczoznawca byłby konieczny, ubezpieczenie pokrywa takie straty. Naprawdę budynek, który wynajmujesz nie jest ubezpieczony? A co gdyby spłoną z całą zawartością, powiedzmy cenną?
pozostaje mieć nadzieję, że straty nie są duże, że to tylko nauczka na przyszłość.
25 marca 2024, 15:06
Daga, może na razie po prostu tam pojedź, umów się z dziadkiem, niech pokaże gdzie zalało, co się uszkodziło. Bo to może być tak, że w nerwach gadał i jest wrażenie nie wiadomo jakiej powodzi a realnie może nakapało na jedną rzecz i nawet nie wiadomo czy się od tego zepsuła. Może da się dogadać po ludzku, na spokojnie. Przez telefon, gdzie on dzwonił w nerwach to ciężko cokolwiek ustalić. Najpierw trzeba ustalić fakty - co się dokładnie stało, co ucierpiało, ile to coś jest warte i wtedy ustalić jakąś ścieżkę działania. Czy warto się sądzić, czy dogadać. Czy da się pokryć koszty po połowie itp. Ale najpierw oględziny, bo tak na prawdę nie wiemy nawet na czym stoisz. Raczej sprzęty nie pływały w wodzie po kostki skoro jest tam kanał, do którego spływała woda. Więc albo na nie nakapało, albo zmoczyły się z lekka od spodu jak stały na ziemi - zależy ile tej wody było, skąd leciała (czy po ścianie i po podłodze, czy bezpośrednio na sprzęty, czy w jednym miejscu czy jak). Wiesz, dziadek wpadł, zobaczył wodę, wkuwił się i zadzwonił. A realnie może byc tak, że jak zaczął to wszystko wynosić i przeglądać to się w sumie nic wielkiego nie stało. Jedź. Zobacz. Jak najszybciej póki świeże wszystko.
Edytowany przez Karolka_83 25 marca 2024, 15:09
25 marca 2024, 16:54
Eh, byłam na miejscu i nic tam się nie stało. Żadnej wody, żadnego przecieku, tylko w jednym miejscu się tynk osypał i tyle. Facet albo jest przewrażliwiony albo faktycznie coś kręci i chce mnie naciągnąć na kasę. Zrobiłam zdjęcia całego garażu by w razie czego mieć dowody.
25 marca 2024, 17:34
Eh, byłam na miejscu i nic tam się nie stało. Żadnej wody, żadnego przecieku, tylko w jednym miejscu się tynk osypał i tyle. Facet albo jest przewrażliwiony albo faktycznie coś kręci i chce mnie naciągnąć na kasę. Zrobiłam zdjęcia całego garażu by w razie czego mieć dowody.
i super, teraz możesz się cieszyć a na przyszłość warto się zabezpieczyć.