Temat: Czy znacie kogoś takiego?

Kto żyje według własnych zasad i marzeń, a nie ślepo podąża za tym co dyktuje społeczeństwo? 

Pewnie większość ludzi myśli, że ich życie jest wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju, ale prawda jest taka, że właśnie większość żyje tak samo. Kredyt, dzieci i byle jaka praca, aby tylko starczyło na ratę kredytu i w miarę dostatnie życie. Możemy mieć swoje pasje, hobby, ale to tylko dodatek i jakaś odskocznia od wiecznie powielanych schematów. 

Czy znacie kogoś kto jest szczęśliwy mimo tego, że się "nie ustatkował"? 

MajowyJaj napisał(a):

Dla jednych jest marzeniem mąż, dzieci i przytulny domek na wsi, dla innych kawalerka i kot. Marzenia są różne. Dla mnie słowo "ustatkować się" jest w ogóle niezrozumiałe. Jest to określenie na pewny sposób życia po prostu. 

A żeby żyć marzeniami to trzeba mieć niestety pieniądze. Że niewielu je ma to większość decyduje się na "schemat". 

lol, zależy od tego, jakie masz marzenia i jakie umiejętności. 

Pasek wagi

.nonszalancja. napisał(a):

menot napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

menot napisał(a):

"Uwielbiam" tematy finansowe na V, zawsze tona uprzedzeń i projekcji, bo każdy sytuację ocenia przez pryzmat własnych życiowych dokonań. Dane z 2021:

"44 proc. Polaków nie ma żadnych oszczędności. Pozostali odłożyli średnio 29 688 zł. Tylko 6 proc. z grupy mającej oszczędności ma ich na koncie więcej 100 tys. zł ? wynika z badania Assay Index. 

? Polacy, jeśli już mają jakieś oszczędności, to średnio sięgają one ok. 30 tys zł. ? Aż 65 proc. badanych nie ma nawet takiej kwoty ? 61 proc. Polaków nigdy nie inwestowało i nie posiada żadnych produktów inwestycyjnych"Dalej: "Inwestowanie w mieszkania na wynajem stało się w Polsce popularną formą lokowania kapitału (a nie powinno być) ? według danych Ministerstwa Finansów w 2021 roku podatek ryczałtowy od dochodów z najmu płaciło prawie 790 tys. podatników, a z każdym kolejnym rokiem ta liczba jest coraz wyższa. " Czyli jak mi mówi szybka matematyka jakieś 3% płacących podatki. Pozostawiam ocenie własnej czy to dużo, czy mało. Ciekawie byłoby wiedzieć ile z tych nieruchomości to spadek, stawiam, że większość.Dalej. Stare dane, ale nie chce mi się serio szukać więcej, dają jakieś pojęcie:"Przeciętny majątek netto gospodarstwa domowego w 2016 r. wyniósł 264 tys. zł - wynika z opublikowanego dziś raportu NBP. W posiadaniu 10 proc. najbardziej zasobnych gospodarstw domowych znajduje się 41 proc. całkowitego majątku netto. Za to jedna piąta "najbiedniejszych gospodarstw ma zaledwie 1 proc. całego majątku. " Innymi słowy ludzie mają chatę, w której mieszkają i pi razy oko tyle. Znów, na boga, jaki dochód pasywny? Żeby mieć dochód pasywny, trzeba by zacząć od podwojenia swojej wartości netto. To tak w temacie liczb, bo czasem mam wrażenie, że na V w tego typu tematach jest trochę odkleja finansowa.

Oni chyba robili te badania wśród patologii, że wyszło im iż tylko 6 % społeczeństwa ma oszczędności powyżej 100 tys 

Watpię, bo proporcjonalne dane są w innych krajach. Plus znając medianę zarobków czy ceny mieszkań, to chyba ciężko oczekiwać wyższych oszczędności, bo niby z czego. Plus zakładam, że np nieruchomości nie liczyli jako oszczędności.

znam wokół siebie mnóstwo ludzi, którzy nie zarabiają za dużo, a spore oszczędności mają , kurde nawet moja babcia z bardzo skromnej w emerytury zawsze miała uzbierana  pelna  skarpetę pieniędzy,  starczyloby nawet na nowe auto 

nie wierzę w te statystyki, znam osoby które pracują fizycznie za normalną pensje a mają uzbierane znacznie więcej niż 100 tys , ale i znam ludzi którzy mają na miesiąc 20 tys i nie mają nawet na koncie 50 tys, kwestia umiejętności dysponowania pieniędzmi i ustalania priorytetów , aczkolwiek dalej uważam że dane są mocno zaniżone 

Jakbym miała robić statystyki  na podstawie moich znajomych, to by wyszło, że przeciętna rodzina ma po kilka mieszkań. Co oczywiście prawdą nie jest. Więc zdecydowanie bardziej wierzę danym statystycznym, niż dowodom anegdotycznym zaobserwowanym w najbliższym otoczeniu.

Cyrica napisał(a):

bardzo ciekawe studium Dollar Street

https://www.gapminder.org/doll...

przejrzyjcie sobie jak żyją ludzie w zależności od tego, jakimi kwotami na co dzień dysponują. Projekt polegał na dokumentacji fotograficznej domów ludzi żyjacych w różnych częściach świata, obejmował ponad 200 rodzin w okresie 15 lat i podobno jest kontynuowany. Na tej stronie na górze jest suwak gdzie mozna sobie ustawić poziom kasy i wyświetlą się rodziny z tego poziomu. Doprawdy niezwykle ciekawe wnioski można wyciągnąć w świetle opinii wysuniętech w tym wątku ;)

Jak kogoś interesuje, to polecam poszukać sobie wiecej. 

Bardzo ciekawy artykuł. Zdziwiłam się, że w większości domów z kategorii "bogaci" warunki mieszkaniowe są gorsze niż wśród moich znajomych średniaków (chodzi mi o zdjęcia sypialni, łazienki, kuchni itd). 

Ja miałam sąsiada podróżnika. Wstawiał na YouTube filmiki z podróży. Jeździł stopem, spał u miejscowych, którzy go przygarnęli, ewentualnie pracował dorywczo w miejscach podróży. Fajnie to wyglądało na filmikach, takie niby życie marzenie. A tak naprawdę ten chłopak nie miał innych perspektyw - zawodówka nieukończona, matka alkoholiczka, ojciec odszedł, brat w poprawczaku. Fajnie, że znalazł jakiś inny sposób na życie, bo jego wcześniejsze było biedne. 

Ja sobie nie wyobrażam podróżować, zwiedzać, żyć chwilą, nie myśleć o przyszłości, chyba że ktoś jest mega bogaty. Choroby zawsze mogą się zdarzyć, wypadki, inne sytuacje losowe. Dla mnie stabilność jest na pierwszym miejscu na obecnym etapie życia. Fajnie jest pojechać na urlop, zwiedzić, zobaczyć jak żyją inni, ale nie zrobić z tego styl życia. Z kolei artyści marzyciele to dla mnie zwykli przegrywi życiowi. Bo nie każdy może być sławny, a z czegoś trzeba żyć, a Ci ludzie często tłumaczą się pasją i powołanie i żyją na czyimś garnuszku, czekając na swój wielki moment. 

Moim cichym marzeniem jest odłożenie na tyle oszczędności, żeby w wieku 50 lat móc już nie pracować, oddać się hobby, zwiedzać. Mam jeszcze 20 lat, ciekawe czy się uda :). Gdybyśmy nie mieli dzieci i wydatki jak teraz to pewnie tak. Ale dzieci jednak w planach są, więc to trochę uszczupli plan oszczędzania. 

Pasek wagi

Tylko że marzenia są różne. Jeden marzy o życiu w podróży, drugi o domku pod miastem i dzieciach a trzeci o tym, żeby nie pracować po czterdziestce. Nie widzę niz zlego w życiu według schematów, o ile idzie za tym jakąś głębsza refleksja i faktycznie się takiego życia chce a nie żyje się tak 'bo tak trzeba'.

Sama nie mam dzieci, ale nie uważam że w dzisiejszych czasach to jest jakieś wyjscie poza schemat. Mam kredyt ale wzięty dopiero w momencie, gdy wiedziałam ze będę w stanie go spłacać na luzie i nie musząc podejmować się 'byle jakiej pracy, aby tylko starczyło na ratę'. Bardzo grubą kreską oddzielam moje życie zawodowe od prywatnego i nie chciałabym nigdy żyć z mojego hobby, bo wtedy hobby staje się już pracą. No bo jakos na to 'spełnianie marzeń' trzeba jednak zarobić.

I też uważam, że wszystko jest pięknie, poki jesteśmy mlodzi i zdrowi. Jak to się posypie to te wszystkie rozmowy o życiu wbrew schematom i na swoich zasadach zmieniają się w puste gadanie.

Pasek wagi

Dziwnie sformuowane pytanie. Albo wywrotowiec i idacy pod prad (w zalozeniu super opcja) albo owieczka podazajaca za tlumem (ta gorsza opcja). Ja wybralam idealna. Mialam (dawno splacony) kredyt na fajny dom w fajnym miejscu, prace gdzie mam duze mozliwosci rozwoju i dostosowania do moich potrzeb i oczywiscie rodzine, na takich warunkach jak mi pasowaly. Lubie stablizacje i mozliwosc podejmowania decyzji a to zapewnia mi wlasnie sytuacja jaka sobie wypracowalam. Zycie podroznika czy artysty nigdy mnie nie interesowalo, bo nigdy nie mialam takich potrzeb. Jak ktos wspomnial, to moze niektorym jawic sie jako atrakcyjne, az pozna sie wszystkie szczegoly. 
Zalezy kto co lubi, ale ja lubie wlasnie to co mam, bo fo tego dazylam. Nie pod presja spoleczenstwa a wlasnie by zyc jak mi wygodnie. 

Ichigo000Emmey napisał(a):

Cyrica napisał(a):

bardzo ciekawe studium Dollar Street

https://www.gapminder.org/doll...

przejrzyjcie sobie jak żyją ludzie w zależności od tego, jakimi kwotami na co dzień dysponują. Projekt polegał na dokumentacji fotograficznej domów ludzi żyjacych w różnych częściach świata, obejmował ponad 200 rodzin w okresie 15 lat i podobno jest kontynuowany. Na tej stronie na górze jest suwak gdzie mozna sobie ustawić poziom kasy i wyświetlą się rodziny z tego poziomu. Doprawdy niezwykle ciekawe wnioski można wyciągnąć w świetle opinii wysuniętech w tym wątku ;)

Jak kogoś interesuje, to polecam poszukać sobie wiecej. 

Bardzo ciekawy artykuł. Zdziwiłam się, że w większości domów z kategorii "bogaci" warunki mieszkaniowe są gorsze niż wśród moich znajomych średniaków (chodzi mi o zdjęcia sypialni, łazienki, kuchni itd). 

Ja miałam sąsiada podróżnika. Wstawiał na YouTube filmiki z podróży. Jeździł stopem, spał u miejscowych, którzy go przygarnęli, ewentualnie pracował dorywczo w miejscach podróży. Fajnie to wyglądało na filmikach, takie niby życie marzenie. A tak naprawdę ten chłopak nie miał innych perspektyw - zawodówka nieukończona, matka alkoholiczka, ojciec odszedł, brat w poprawczaku. Fajnie, że znalazł jakiś inny sposób na życie, bo jego wcześniejsze było biedne. 

Ja sobie nie wyobrażam podróżować, zwiedzać, żyć chwilą, nie myśleć o przyszłości, chyba że ktoś jest mega bogaty. Choroby zawsze mogą się zdarzyć, wypadki, inne sytuacje losowe. Dla mnie stabilność jest na pierwszym miejscu na obecnym etapie życia. Fajnie jest pojechać na urlop, zwiedzić, zobaczyć jak żyją inni, ale nie zrobić z tego styl życia. Z kolei artyści marzyciele to dla mnie zwykli przegrywi życiowi. Bo nie każdy może być sławny, a z czegoś trzeba żyć, a Ci ludzie często tłumaczą się pasją i powołanie i żyją na czyimś garnuszku, czekając na swój wielki moment. 

Moim cichym marzeniem jest odłożenie na tyle oszczędności, żeby w wieku 50 lat móc już nie pracować, oddać się hobby, zwiedzać. Mam jeszcze 20 lat, ciekawe czy się uda :). Gdybyśmy nie mieli dzieci i wydatki jak teraz to pewnie tak. Ale dzieci jednak w planach są, więc to trochę uszczupli plan oszczędzania. 

Odnosnie pierwszej czesci wypowiedzi: nie wiem na czym dokladnie polegal eksperyment (nie chcialo mi sie wczytywac), ale jesli mowimy o poziomie zycia wyznaczanym dochodem miesiecznym to wnioski mocno przeklamane. Ponad 7 tys w Hiszpanii to majatek, podczas gdy niecale 5 tys w Danii to tak se. Mowie o wyzszych widelkach. Kolejna rzecz to gdzie ten dom /mieszkanie faktycznie jest. U mnie 150km dalej mam wille z basenem za cene obecnego domu. I ostatecznie pytanie jak dana nacja (ogolnie) ustawia priorytety i na co wydaje pieniadze. Mam wrazenie, ze w PL nadal (w duzej czesci) jest podejscie rodem z Samych Swoich i sceny z maluchem. W innych krajach moze to byc bardziej lub mniej nasilone.

Fajnie spojrzec, ale dla mnie wyniki tego eksperymentu zupelnie niemiarodajne.

Nie Linux, w ogóle nie chodziło o dochód, ani o eksperyment, ani o potocznie rozumiany poziom życia :)

to program obserwacyjny dotyczący priotytetów konsumpcyjnych, a kwota przedstawia wartość konsumpcji na jednego człowieka w skali miesiąca (rozróżniali dzieci i osoby dorosłe). Dochód nie miał wiele do rzeczy, bo obliczenia obejmowały wartość nawet np. jesli ktoś sam sobie żywnośc w jakimś zakresie produkował. Generalnie chodziło o to, jak bardzo się różni życie ludzi w kategoriach w zalęzności od ilości kasy konsumowanej. Czyli np. szczoteczki do zębów mają praktycznie wszyscy, ale opiekę dentystyczną oczywiście nie. Buty jakieś maja wszyscy, zamożniejsi maja na rózne pory roku na przykład, a najzamożniejsi jeszcze do tego na różne okazje.... to o tego typu obserwacje życia chodziło. Wnioski były takie, ze to życie nie rózniło sie samo w sobie aż tak bardzo co do samego schematu, a przytoczyłam program dlatego, że autorka powołała się na dyktando społeczeństwa. 

Moja koleżanka z licealnej ławki - po studiach wyjechała do UK, tam pracowała kilka lat, poznała na Maderze chłopaka, dla którego rzuciła całe swoje życie i bodajże po 2 mies znajomości przeprowadziła się do niego, wzięli ślub, mieszkali i pracowali tam kilka lat i znów zmienili swoje życie i wyemigriwali do Nowej Zelandii. Mieszkali tam z 7 lat, dostali obywatelstwo, kupili dom, mieli bardzo dobre prace i 4 miesiace temu to rzucili i pojechali do Meksyku (ona pracowala zdalnie z NZ), podróżują i wlasnie podjeli decyzje że rzucaja prace i będą zwiedzać swiat - bo jak nie teraz to kiedy? Dzieci nie mają, sa po 40.

.nonszalancja. napisał(a):

menot napisał(a):

.nonszalancja. napisał(a):

menot napisał(a):

"Uwielbiam" tematy finansowe na V, zawsze tona uprzedzeń i projekcji, bo każdy sytuację ocenia przez pryzmat własnych życiowych dokonań. Dane z 2021:

"44 proc. Polaków nie ma żadnych oszczędności. Pozostali odłożyli średnio 29 688 zł. Tylko 6 proc. z grupy mającej oszczędności ma ich na koncie więcej 100 tys. zł ? wynika z badania Assay Index. 

? Polacy, jeśli już mają jakieś oszczędności, to średnio sięgają one ok. 30 tys zł. ? Aż 65 proc. badanych nie ma nawet takiej kwoty ? 61 proc. Polaków nigdy nie inwestowało i nie posiada żadnych produktów inwestycyjnych"Dalej: "Inwestowanie w mieszkania na wynajem stało się w Polsce popularną formą lokowania kapitału (a nie powinno być) ? według danych Ministerstwa Finansów w 2021 roku podatek ryczałtowy od dochodów z najmu płaciło prawie 790 tys. podatników, a z każdym kolejnym rokiem ta liczba jest coraz wyższa. " Czyli jak mi mówi szybka matematyka jakieś 3% płacących podatki. Pozostawiam ocenie własnej czy to dużo, czy mało. Ciekawie byłoby wiedzieć ile z tych nieruchomości to spadek, stawiam, że większość.Dalej. Stare dane, ale nie chce mi się serio szukać więcej, dają jakieś pojęcie:"Przeciętny majątek netto gospodarstwa domowego w 2016 r. wyniósł 264 tys. zł - wynika z opublikowanego dziś raportu NBP. W posiadaniu 10 proc. najbardziej zasobnych gospodarstw domowych znajduje się 41 proc. całkowitego majątku netto. Za to jedna piąta "najbiedniejszych gospodarstw ma zaledwie 1 proc. całego majątku. " Innymi słowy ludzie mają chatę, w której mieszkają i pi razy oko tyle. Znów, na boga, jaki dochód pasywny? Żeby mieć dochód pasywny, trzeba by zacząć od podwojenia swojej wartości netto. To tak w temacie liczb, bo czasem mam wrażenie, że na V w tego typu tematach jest trochę odkleja finansowa.

Oni chyba robili te badania wśród patologii, że wyszło im iż tylko 6 % społeczeństwa ma oszczędności powyżej 100 tys 

Watpię, bo proporcjonalne dane są w innych krajach. Plus znając medianę zarobków czy ceny mieszkań, to chyba ciężko oczekiwać wyższych oszczędności, bo niby z czego. Plus zakładam, że np nieruchomości nie liczyli jako oszczędności.

znam wokół siebie mnóstwo ludzi, którzy nie zarabiają za dużo, a spore oszczędności mają , kurde nawet moja babcia z bardzo skromnej w emerytury zawsze miała uzbierana  pelna  skarpetę pieniędzy,  starczyloby nawet na nowe auto 

nie wierzę w te statystyki, znam osoby które pracują fizycznie za normalną pensje a mają uzbierane znacznie więcej niż 100 tys , ale i znam ludzi którzy mają na miesiąc 20 tys i nie mają nawet na koncie 50 tys, kwestia umiejętności dysponowania pieniędzmi i ustalania priorytetów , aczkolwiek dalej uważam że dane są mocno zaniżone 

No wiadomka, Noma, ty nigdy nigdzie nie jeżdzisz, a na plaży obierasz kartofle, to masz oszczędności. A jak ty masz, to wszyscy powinni mieć.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.